Watykan musi prostować słowa Franciszka. Papież kompromituje się po raz n-ty

Codzienne Społeczeństwo Dołącz do dyskusji
Watykan musi prostować słowa Franciszka. Papież kompromituje się po raz n-ty

Papież Franciszek kompromituje się po raz… sami nie wiemy który. Od kiedy wybuchła wojna jest bardzo powściągliwy. Do tego stopnia, że nie potrafi jednoznacznie wskazać stron konfliktu. Majaczył też o najemnikach, wskazując, że konfliktu nie prowadzi naród rosyjski. Mimo, że wojna trwa już ponad rok, to wciąż nie potępił Rosji. Co więcej, w swoim ostatnim orędziu mówił o niej w samych superlatywach.

Papież Franciszek kolejny raz szokuje. Na tyle, że Watykan musiał dokonać sprostowania jego stanowiska. To w końcu niemożliwe, żeby z każdą kolejną wypowiedzią, której tematem jest wojna tak się kompromitować. To konsekwencja godna Janusza Kowalskiego. Nie przystoi jednak na tak istotnym stanowisku. W końcu dla wielu głos papieża jest wiążący. Stoi przecież na czele całego kościoła rzymskokatolickiego, a zatem zapewne chcieliby utożsamiać się z nim wszyscy chrześcijanie.

Papież o Rosji mówi albo dobrze albo wcale

Jednak swoją ostatnią wypowiedzią duchowny jedynie utwierdził w przekonaniu, że zupełnie nie rozumie realiów Europy Środkowej. Papież w swoim orędziu wygłoszonym do Rosjan składał podziękowania. Dziękował za ich sposób bycia, a także chwalił wskazując, że są spadkobiercami Wielkiej Rosji. Dodał, aby nigdy nie rezygnowali z tego dziedzictwa. Piękne słowa, skierowane do potomków najbardziej zbrodniczego narodu w dziejach ludzkości. Kraju, który przez lata napadał na swoich sąsiadów, mordował, więził miliony w nieludzkich warunkach oraz perfidnie niszczył dziedzictwo innych kultur. Co ciekawe nawet słowem nie wspomniał o wojnie, która trwa już ponad półtora roku. Uznał za trafniejsze wzmianki o Piotrze I i Katarzynie II. Kult przemocy, rozbojów, morderstw i imperializmu w ustach głowy Kościoła to chyba coś nowego? Szkoda, że jednak zabrakło tej kowalskiej konsekwencji, aby w jednym ciągu z wielkimi władcami Rosji wymienić obecnego cara.

Coraz ciężej oprzeć się wrażeniu, że dla papieża Franciszka Rosja zapewne jest zupełnie normalnym, takim jak inne europejskim krajem. Nie wiem co dokładnie wpłynęło na tak odrealnione postrzeganie imperium Putina. Prawdopodobnie dzieciństwo oraz dorastanie w Argentynie odcisnęły na nim swoje piętno. Kraj w latach 70 i 80 XX wieku utrzymywał dużo lepsze stosunki z Moskwą niż z Europą czy USA. Gdy słucha się papieża Franciszka dzisiaj, to można odnieść wrażenie, że teraz to Watykan sympatyzuje z Moskwą. W końcu cała już nie tylko zachodnia, lecz także południowa i północna Europa się laicyzują.