Nowa forma „Piątki dla zwierząt” zezwala na ubój rytualny

Biznes Państwo Dołącz do dyskusji (24)
Nowa forma „Piątki dla zwierząt” zezwala na ubój rytualny

„Piątka dla zwierząt” skazywana już na zapomnienie ma powrócić w nowej formie i zezwalać na zakazywany w pierwotnym projekcie nowelizacji – ubój rytualny. Zamiast zmiany prawa na bardziej humanitarne, rząd zaproponuje zachęty finansowe dla hodowców, którzy zrezygnują z takiego sposobu uboju zwierząt.

„Piątka dla zwierząt” i ubój rytualny

Sztandarowy projekt Jarosława Kaczyńskiego od wielu miesięcy stoi w miejscu. Zamiast poprawiać dobrostan „braci mniejszych”, nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt wywołała protesty polskich rolników – sporej części elektoratu PiS – i przedsiębiorców branży futrzarskiej i mięsnej, a w samej partii doprowadziła do głośnych odejść i groziła rozbiciem koalicji.

Choć nowelizacja ustawy, która przewidywała m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra, zakaz wykorzystywania zwierząt np. w cyrkach, większe kompetencje organizacji pozarządowych w kontrolowaniu dobrostanu zwierząt, zakaz trzymania psów na uwięzi czy zakaz uboju rytualnego w Polsce, została przyjęta przez Sejm 18 września, to wszyscy zdążyliśmy już o tym fakcie zapomnieć. Wyższa izba po zaproponowanych przez Senat poprawkach, które dotyczyły m.in. wykreślenia ograniczenia uboju rytualnego drobiu czy przedłużenia hodowli zwierząt na futra do 1 lipca 2023 roku, a uboju rytualnego na terenie Polski do końca 2025 roku (w noweli termin wejścia w życie tych dwóch warunków „piątki” ostatecznie ustalono na 1 stycznia 2022), nie rozpatrzyła ich do dzisiaj.

O „Piątce dla zwierząt” zrobiło się cicho. Dziennikarze od czasu do czasu pytali polityków PiS o projekt, ale w odpowiedzi słyszeli jedynie wymijające – „będziemy realizować cele ustawy”, czy „nie zrezygnowaliśmy z nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt”. I dzisiejsze doniesienia po rozmowie wiceszefa PiS Marka Suskiego w Radiu Plus, mogłyby być tego potwierdzeniem. Szkoda tylko, że w dążeniu do realizacji „Piątki” zabraknie zapisu o zakazie uboju rytualnego na terenie Polski. Suski przyznał, że w ramach projektu Planu Strategicznego Wspólnej Polityki Rolnej po 2022, rząd nie zakaże powolnego zabijania zwierząt, ale będzie wspierał finansowo rezygnacje z niego. Jak powiedział: „to inna forma [»Piątki dla zwierząt« – przyp. red.] dużo łatwiejsza do zaakceptowania”.

Przeciw ubojowi, ale z zyskiem

Nowy projekt zakłada więc, że państwo będzie zachęcało eksporterów mięsa, pochodzącego od zwierząt z uboju rytualnego, do rezygnacji z jednego z najważniejszych źródeł ich dochodu (w 2019 wartość eksportowa polskiego drobiu z uboju rytualnego wynosiła ok. 7 mld zł) w zamian za wsparcie finansowe i promocje. Tym samym z jednej strony PiS praktycznie nie przeciwdziała ubojowi rytualnemu w Polsce. Trudno spodziewać się przecież, że przedsiębiorcy zrezygnują z dochodowego biznesu.

Nowe rozwiązanie jest wyłącznie wizerunkowe. Władza oczywiście jest przeciwna rytualnemu zabijaniu zwierząt, ale nie wprowadza żadnych obostrzeń, które ograniczyłyby taki sposób uboju, jednocześnie pozyskując wpływy z eksportowania takiego mięsa. I wilk syty i owca cała. Zamiast wypracowania procedur, które stopniowo, z poszanowaniem dla przedsiębiorców, ograniczałyby rytualny ubój w Polsce, rząd zaleci rezygnacje z niego. Jeśli zmiany pójdą w taką stronę, kto wie – „zalecenia” i dofinansowania obejmą również braże futerkową.