Rynek mieszkaniowy w 2022 roku będzie kształtować słabsze zainteresowanie kredytami hipotecznymi
Przez ostatnie lata obserwowaliśmy stały wzrost cen nieruchomości, określany niekiedy mianem "bańki". W czasach niemalże zerowych stóp procentowych mieszkania stanowiły pożądaną lokatę kapitału wśród tych Polaków, których było stać na ich zakup. Ceny dodatkowo windował w górę wysoki popyt i niewystarczająca podaż. Rynek mieszkaniowy w 2022 roku ulega jednak drastycznemu wręcz przeobrażeniu. Eksperci PKO BP przewidują, że w ciągu najbliższego roku mieszkania mogą potanieć. Wszystko dlatego przez niską dostępność kredytu.
Spadek popytu na kredyty hipoteczne wynika bezpośrednio ze wzrostu stóp procentowych. O tym, że niektórych inwestorów nie stać na spłatę rat kredytu, informowaliśmy już w styczniu. Od tego czasu stopy procentowe wzrosły kilkukrotnie. Rada Polityki Pieniężnej decyduje się na taki ruch po to, by zwalczać galopującą inflację. Ta również ma bezpośredni wpływ na zdolności nabywcze Polaków. W końcu poza spłacaniem zaciągniętego kredytu są również wszystkie pozostałe koszty życia.
Rosnące stopy procentowe i galopująca inflacja sprawiają, że Polaków nie stać na kredyt hipoteczny
Związek Banków Polskich odnotował spadek wartości nowo udzielonych kredytów mieszkaniowych aż o 25 proc. w ujęciu kwartalnym i 6 proc. rok do roku. Banki udzieliły o 25 proc. mniej kredytów względem IV kwartału zeszłego roku i o 17 proc. mniej w ujęciu rocznym. Średnia wartość udzielanego kredytu wzrosła za to do 351 tys. zł. Łącznie polskie banki udzieliły w I kwartale tego roku kredytów mieszkaniowych na kwotę 16,9 mld zł.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 20,77%
To nie koniec. Dane Biura Informacji Kredytowych jednoznacznie potwierdzają spadek zainteresowania kredytami hipotecznymi.
Nic więc dziwnego, że wzrost cen mieszkań już teraz spowolnił, przynajmniej w ujęciu rok do roku. PKO BP odnotował jednak, że ceny transakcyjne w stolicach województw wzrosły o 19 proc. względem IV kwartału zeszłego roku. Równocześnie rosną ceny na rynku wynajmu. Ma to dwojaką przyczynę. Z jednej strony mamy napływ uchodźców z Ukrainy, którzy muszą przecież gdzieś mieszkać. Do tego dochodzą osoby, których nie stać na zakup własnego mieszkania. One również poszukują dachu nad głową.
Ceny mieszkań mogą nieznacznie spać w ciągu nadchodzących miesięcy
Eksperci wskazują także na inne czynniki kształtujące rynek mieszkaniowy w 2022 roku. Mamy W I kwartale odnotowano mniejszą liczbę mieszkań w budowie. Równocześnie koszty budowy wzrosły o kilkanaście procent w ujęciu rocznym. To kolejne elementy składające się na schłodzenie rynku. Kolejnym są rekomendacje KNF dla banków dotyczące bardziej rygorystycznego sprawdzania zdolności kredytowej potencjalnych nabywców.
Warto także wspomnieć o postępującej zapaści demograficznej. Z danych GUS wynika, że ludność Polski zmalała o 476 tysięcy względem stanu z roku 2011. Równocześnie nasze społeczeństwo się starzeje. Czynniki te nie pozostaną bez wpływu na kształt rynku nieruchomości w nadchodzących latach.
Jak to jednak będzie wyglądać w nadchodzących miesiącach? Analitycy PKO BP zakładają spadek cen mieszkań w tym roku i na początku przyszłego w przedziale od 0 proc. do 5 proc. Wynika to z silnego spadku popytu kredytowego w warunkach znacznych podwyżek stóp procentowych i zauważalnego spadku zdolności kredytowych gospodarstw domowych. Eksperci zakładają wzrost stopy referencyjnej do poziomu ok. 7% i utrzymania jej na tym poziomie w okresie prognozy. Przewidują jednak dość powolną reakcję podaży na niższy popyt na mieszkania - dlatego, że wciąż wiele projektów znajduje się w budowie.
Ochłodzenie rynku nieruchomości w Polsce nie jest oczywiście nieuchronne. Eksperci są zdania, że sytuację może odwrócić zakończenie cyklu podwyżek stóp procentowych i szybkie przejście do obniżek stóp procentowych. Wzrostom cen mieszkań sprzyja także utrzymywanie się wysokiej inflacji. Nic dziwnego: kiedy wszystko drożeje, to nieruchomości również.