Komisja Etyki Reklamy czuwa, a wraz z nią piewcy moralności. Tym razem na warsztat trafia reklama Media Marktu, w której użyto znanych i lubianych postaci z komiksu Papcia Chmiela. Zdaje się jednak, że komuś nie odpowiadał sposób, w jaki rozmawiali o bananach... i tabletkach. W zasadzie to, co wychodzi z ludzkich głów przy tych wszystkich skargach to iście pasjonująca autoprojekcja ludzkich skojarzeń i wyobraźni. Niech ktoś zrobi nowy eksperyment stanfordzki, z reklamami zamiast strażników.
Poszło o ten spot:
Skarga na reklamę Media Markt
Do Komisji Etyki Reklamy wpłynęła kolejna skarga. Zawiedzie się jednak ten, który będzie poszukiwał w niej zdrowego rozsądku. Wszystko rozbija się bowiem o nieszczęsną pigułkę:
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Nie wiem, ile trzeba złej woli, żeby w takim postawieniu sprawy znaleźć owe umniejszanie. Bohater nie dostaje do banana leku nasennego, tylko "pastylkę uroku osobistego". Co prawda faktycznie nie powinno się innym wrzucać do jedzenia tego, czego ci sobie w danym momencie nie życzą, tym niemniej nie wydaje mi się, by reklama zachęcała do masowego dodawania ludziom dragów do spożywanego posiłku. Zwłaszcza, że Tytus wygląda na takiego, któremu bardzo ten stan rzeczy odpowiada, co nakierowuje nas na taką - może nieco szaloną - teorię, że zgodził się na farmakoterapię?
Potrafię sobie wyobrazić sytuację, w której rodzice chowają takie leki przed dziećmi. Ba, pokuszę się nawet o stwierdzenie, że większość rodzin uświadamia swoje pociechy o tym, że są rzeczy, których dotykać nie wolno. Dzieci ludzi, którzy nie bawią się w podobną prewencję połkną (albo podadzą komuś) taką tabletkę nawet bez reklamy.
Dlaczego skarga została odrzucona?
Ten pełen rozpaczy apel został przez Komisję Etyki Reklamy potraktowany jako bezzasadny. Media Markt odpowiedziało bowiem i to dość wyczerpująco. Po pierwsze, w reklamie nie pojawia się słowo pigułka, lecz pastylka - co pozwala skojarzeniom wywędrować w innym kierunku, na przykład w stronę cukierków (tych obrzydliwie słodkich, pudrowych). Po drugie, przywołano tutaj przygody "Tytusa, Romka i A'Tomka" jako edukacyjne, pełne szalonych pomysłów głównych bohaterów, zabawne i sympatyczne. Z tego powodu Media Markt postanowił odzwierciedlić ich oryginalne charaktery, dorzucając taki dialog pomiędzy nimi.
Komisja Etyki Reklamy (choć sama w sobie nie ma możliwości wyciągać konsekwencji prawnych) zgodziła się ze stanowiskiem skarżonego i wyrzuciła skargę do kosza. A myśmy tym samym przekonali się, że Media Markt zbiera niezły plon na odsiewie wstępnym w imię swojego motto: "nie dla idiotów".