Właściciel warsztatu oddał swoje opony ekologom. Milion złotych kary

Państwo Prawo Środowisko Dołącz do dyskusji
Właściciel warsztatu oddał swoje opony ekologom. Milion złotych kary

Pan Sławomir prowadzi swój mały warsztat wulkanizacyjny od 34 lat. Ekolodzy poprosili go o opony. A on, na swoje nieszczęście, do prośby się przychylił. Teraz urzędnik nałożył na niego ponad milion złotych kary. Takie są skutki tej darowizny.

Skutki darowizny

Ukarany przedsiębiorca prowadzi małą, rodzinną firmę w Suwałkach. Łatwo się domyśleć, że 1 128 404 zł plus karne odsetki, to kwota, która rujnuje jego i jego rodzinę. Z pewnością ani przez chwilę nie przyszło mu do głowy, że tak skończy się przekazanie w 2018 roku kilkunastu opon do eko-ogrodu. Zgłosił się do niego wtedy przedstawiciel Fundacji Dziedzictwo Suwalszczyzny. Zaprezentował przedsiębiorcy wizję ogrodu na terenie zdewastowanym przez bobry. Ekolodzy do realizacji swojego pomysłu potrzebowali używanych opon.

Pierwszą karę, w wysokości 300 zł, dostał już nim ekolodzy zaczęli naprawiać teren po bobrach. Kontrolerzy z Inspektoratu Ochrony Środowiska wystawili panu Sławomirowi mandat za przekazanie opon firmie, która nie posiada zezwolenia na przetwarzanie odpadów. Wtedy pomógł mu wójt gminy Suwałki. Wydał decyzję, potwierdzającą, że zgromadzone na nieruchomości opony zostały zebrane w celu modernizacji terenu zdewastowanego przez bobry. Mają posłużyć do budowy umocnienia nadbrzeży stawu. Dlatego są użyteczne i pożyteczne, a więc nie są odpadami.

Kara musi być

Ale miejscowego Inspektoratu Ochrony Środowiska ani wójt, ani ekolodzy, ani nieszczęsny pan Sławomir nie przekonali. Kontrolerzy decyzję wójta zaskarżyli  do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Skład orzekający przyznał rację wójtowi. Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców, który teraz próbuje pomóc panu Sławomirowi, informuje że, z powodu wznowienia postępowania przed SKO, decyzja wójta została uchylona. Dlatego w październiku 2020 r wójt musiał wydać nową decyzję. Nakazał w niej właścicielce ogrodu usunięcie opon. Prowadzący zakład wulkanizacyjny opony usunął  i przekazał do firmy zajmującej się utylizacją.

Mogłoby się wydawać, że po dwóch latach sprawa się skończyła. Nic podobnego. Urząd Marszałkowski wydał decyzję, w której wyliczył, że opłata za składowanie odpadów na prywatnej działce znajdującej się w obszarze chronionym Wigierskiego Parku Narodowego wynosi 1 128 604 złotych plus odsetki. Rzecznik MSP, chcąc pomóc przedsiębiorcy, zwrócił się Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Po utrzymaniu decyzji zdecydował się wnieść na nią skargę do WSA.

Trochę dobrej woli

„Jestem zszokowany  brakiem dobrej woli ze strony administracji. Szkoda wyrządzona środowisku poprzez przekazanie opon fundacji była znikoma lub żadna. Przedsiębiorca działał w dobrej wierze i nie zdawał sobie sprawy, że może to budzić wątpliwości prawne. Zapłacił mandat i zabrał opony. Czy urzędnik podpisujący decyzję o ponad milionowej karze  chociaż przez chwilę pomyślał, że rujnuje życie uczciwemu przedsiębiorcy i jego rodzinie? Czy w interesie naszego państwa jest aby tolerować  urzędników, którzy interpretują prawo literalnie, bez przeprowadzania jego celowościowej analizy?” pyta Adam Abramowicz, Rzecznik MiSP.

Finał tej sprawy będzie ważny nie tylko dla  pana Sławomira. Choć dla niego oczywiście najbardziej. Chodzi o to, jak tłumaczy Abramowicz, czy urzędnicy mogą nakładać milionowe kary w oderwaniu od zdrowego rozsądku i bez żadnych proporcji, co do wagi przewinienia? Jeśli tak, to każdy z nas jutro może łatwo podzielić los suwalskiego przedsiębiorcy. I nie pomoże nawet naprawienie ewentualnej szkody.

Uwaga na opony

Dodatkowo Rzecznik zwraca też uwagę, że w przypadku przyznania racji Inspektoratowi Ochrony Środowiska, następni w  kolejce do ukarania powinni być rolnicy powszechnie wykorzystujący opony do umacniania pryzm kiszonkowych. Żeglarze wykorzystujący opony jako odbojniki. Właściciele działek, którzy z opon zrobili sobie kwietniki. Spółdzielnie i wspólnoty, które wykorzystały opony na placach zabaw, robiąc z nich, na przykład huśtawki. Prowadzący tory gokartowe. Lista potencjalnych podejrzanych może być długa. Co ciekawe, tego typu alternatywne zastosowanie starych opon przewiduje nawet rozporządzenie wydane przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska z maja 2015 r.