Sklep militarny z Łodzi wykorzystuje śmierć studenta WAT-u do… promocji swojego asortymentu

Społeczeństwo Dołącz do dyskusji (41)
Sklep militarny z Łodzi wykorzystuje śmierć studenta WAT-u do… promocji swojego asortymentu

W sieci można znaleźć naprawdę różne reklamy. Bardzo różnie są prowadzone również profile w mediach społecznościowych poszczególnych firm i instytucji. W pewnym sklepie militarnym ktoś jednak zdecydowanie powinien pójść po rozum do głowy. Miał być (tak się można przynajmniej domyślać) tzw. real time marketing. Dodatkowo można doszukać się próby wzorowania się na stylu komunikacji  fanpage’a Zakład Pogrzebowy A.S. Bytom. Komuś jednak zdecydowanie nie wyszło. Chodzi o śmierć studenta WAT-u i… promowanie swojego asortymentu w nawiązaniu do tej tragedii.

Śmierć studenta WAT-u

Do tragicznego zdarzenia doszło na zajęciach wychowania fizycznego na Wojskowej Akademii Technicznej. Prowadzący nakazał 10-kilometrowy bieg w pełnym umundurowaniu. Temperatura na zewnątrz przekraczała 30 stopni Celsjusza. Trzech studentów podczas zajęć straciło przytomność. Jeden niestety zmarł.

Śledczy będą badać okoliczności tej tragedii, chociaż już teraz wielu specjalistów z zakresu wojskowości (zarówno teoretyków jak i praktyków) twierdzi, że nie widzi żadnych racjonalnych przesłanek dla takiego treningu przy tak wysokiej temperaturze.

Odchodząc jednak na chwilę od przyczyn zdarzenia (bezpośrednią przyczynę śmierci studenta wykaże dopiero sekcja zwłok) – już teraz w sieci można znaleźć nawiązania do tej tragedii. I to nawiązania, które przekraczają jakiekolwiek granice dobrego smaku.

Sklep militarny promuje swój asortyment, nawiązując do tragedii

Militar24.pl z sobie tylko znanego powodu stwierdził, że świetnym pomysłem będzie nawiązanie do szokującego zdarzenia, jakim jest śmierć studenta WAT-u. Na swoim fanpage’u umieścił post z linkiem do artykułu dotyczącego tragedii, a wraz z nim „zabawny” (zapewne zdaniem sklepu) tekst.

Miał być pewnie real time marketing. Być może osoba prowadząca fanpage sklepu chciała też nawiązać do komunikacji (świetnego skądinąd) fanpage’a Zakład Pogrzebowy A.S. Bytom. Tyle że tam czarny humor jest prezentowany w sposób, który mimo wszystko nie powinien nikogo urazić. Oczywista jest też konwencja tego fanpage’a.

Na dobrą sprawę trudno właściwie stwierdzić, czy osoba prowadząca fp sklepu naprawdę myślała, że w ten sposób zyska przychylność potencjalnych klientów. Znacznie bardziej prawdopodobne jest, że sklep czeka kryzys, podobnie jak zespół pałacowo-parkowy w Bądzowie, który „zasłynął” nie tylko trzymaniem psa w klatce z odchodami, ale także stylem komunikacji z internautami.

Pod postem sklepu już zaczynają pojawiać się nieprzychylne komentarze. I jakoś trudno się dziwić.