To dopiero początek wzrostu cen paliwa – chyba że PiS jednak zrealizuje deklarację Kaczyńskiego sprzed lat

Finanse Moto Podatki Dołącz do dyskusji
To dopiero początek wzrostu cen paliwa – chyba że PiS jednak zrealizuje deklarację Kaczyńskiego sprzed lat

W tydzień litr oleju napędowego zdrożał o 10 gr. Gazu LPG o 12 gr, a benzyny 95 o 2 gr. W tym tygodniu cena tej ostatniej może dojść do 6 zł za litr. I  to nie koniec rosnących cen paliw. Chyba że rząd przypomni sobie, co deklarował, gdy był w opozycji. Ale do tego, jak mówił w 2011 roku Jarosław Kaczyński, trzeba odwagi i odpowiedzialności.

To nie koniec rosnących cen paliw

W zeszłym tygodniu, jak podaje e-petrol, rafinerie na polskim rynku hurtowym zmieniały ceny sześciokrotnie. Olej napędowy już ustanowił rekord wszechczasów. Analitycy portalu, patrząc na to co dzieje się na światowych rynkach, spodziewają się, że PKN Orlen i Lotos podniosą ceny benzyn. Oznacza to, że hurtowe ceny benzyny i diesla mogą się wyrównać lub ustanowić rekordowe poziomy. Dzisiaj na wielu stacjach Orlenu za litr PB95 trzeba zapłacić 5,99 zł. Litr PB98 już przebił 6 zł i to w niektórych miejscach znacząco (nawet 6,19 zł/l). Litr ecodiesla w Warszawie kosztuje 5,91 zł. Verva ON na niektórych stacjach przekroczyła 6 zł za litr. Nadal najtaniej zatankujemy gazem, ale i tu nigdy nie było tak drogo. Dziś za LPG na stacjach Orlen trzeba zapłacić 3,24 zł za l.

Skąd taki wzrost cen?

Cena baryłki ropy naftowej typu Brent przekroczyła 84 dolary i jest najdroższa od 2014 roku.  Powodem jest ogromny popyt. Ten z kolei „nakręcił” problem z gazem. Ropę wykorzystuje się do wytworzenia ciepła i prądu. Podaż nie nadąża za popytem. Wygląda na to, że nadążać nie chce. OPEC plus, grupa skupiająca 24 kraje produkujące ropę, nie zdecydował się na szybsze luzowanie dziennych limitów produkcji. Co gorsza nic w tym temacie ma się nie zmienić aż do kwietnia przyszłego roku. Stąd przewidywanie analityków rynku, że olej napędowy na stacjach paliw może być już wkrótce droższy niż benzyna Pb95. Taka relacja cen może się utrzymać aż do wiosny.

W benzynie jest dużo podatku

Drożejące paliwa dokuczają wszystkim konsumentom. Departament Energii USA rozważa interwencję na rynku. „Wśród opcji, które mogłyby ograniczyć ewentualny dalszy wzrost cen paliw na krajowym rynku nie wyklucza uwolnienia rezerw strategicznych ropy naftowej i/lub nałożenia zakazu administracyjnego na eksport ropy naftowej. Póki co nie zamierza interweniować”, informuje Rafał Zywert z Domu Maklerskiego Reflex.

Poza sytuacją na światowych rynkach na cenę paliwa ma też wpływ kurs złotego do dolara amerykańskiego. Tu też trudno o dobre dla klientów stacji benzynowych wróżby. Gdy 10 lat temu litr benzyny kosztował 5,40 zł, Jarosław Kaczyński przypominał rządzącemu wtedy Donaldowi Tuskowi, że ponad połowa ceny paliwa to podatki. Obniżając akcyzę, można obniżyć ceny na stacjach benzynowych.

„Ja obniżyłbym akcyzę, przez co spadłyby ceny. Ale do tego trzeba odwagi i odpowiedzialności ” mówił w 2011 roku Jarosław Kaczyński.

Wysokie rachunki na stacjach benzynowych powodują wzrost cen towarów i usług. Ceny paliw napędzają inflację. Dlatego są dokuczliwe i niebezpieczne dla wszystkich. Nie tylko dla kierowców.