Obecnie samozatrudnieni mogą wprawdzie zrobić sobie urlop, ale jednocześnie nie jest to pełny wypoczynek – i raczej ma to niewiele wspólnego z urlopem np. w rozumieniu Kodeksu pracy. Powraca jednak pomysł specjalnego urlopu dla samozatrudnionych.
Urlop dla samozatrudnionych w 2021 r. Pomysł powraca za sprawą senatorów
Samozatrudnieni znajdują się w specyficznej sytuacji. Często pracują na kontraktach B2B, jednak nie przysługuje im z tego tytułu żaden urlop. Przepisy nie regulują tej kwestii; co do zasady to sam samozatrudniony decyduje, kiedy może wciąż wolne (chociaż w praktyce wygląda to bardzo różnie). Ponadto wielu samozatrudnionych (zwłaszcza na początku prowadzenia działalności) na taki urlop w ogóle się nie decyduje – chociażby ze względu na konieczność ponoszenia stałych kosztów (np. wynajmu biura, składek ZUS itd.).
Jakiś czas temu – już w trakcie pandemii koronawirusa – pojawił się zatem pomysł, by zapewnić samozatrudnionym warunki sprzyjające wzięciu takiego „urlopu”. Posłowie KO zaproponowali, by przysługiwała im ulga na wypoczynek dla samozatrudnionych. Polegałaby ona na tym, że w jednym wybranym miesiącu w roku samozatrudnieni mogli skorzystać z ulgi w opłacaniu składek ZUS. Zamiast całej należności za dany miesiąc – mogliby zapłacić tylko połowę. Tym samym samozatrudniony mógłby wypoczywać przez dwa tygodnie nie ponosząc kosztów składek – co stanowiłoby z pewnością pewne odciążenie dla tej grupy i mogłoby pomóc w podjęciu decyzji o zrobieniu sobie wolnego. Ulga na wypoczynek miała być jednocześnie jedną z form pomocy tarczy antykryzysowej. Ostatecznie jednak nic z tego nie wyszło.
Jak się jednak okazuje, pomysł z ulgą powraca – tym razem za sprawą senatorów, którzy zaproponowali zmiany w Prawie przedsiębiorców. Oni również postulują wprowadzenie ulgi w opłacie składek na ubezpieczenie społeczne z tytułu realizacji prawa do wypoczynku. Byłby to zatem swoisty urlop dla samozatrudnionych – przewidziany przepisami.
Szanse są małe. I chociaż pomysł jest dobry, to samozatrudnionym potrzebne są teraz inne formy pomocy
Zapały senatorów z Komisji Ustawodawczej oraz Gospodarki Narodowej i Innowacyjności (to oni pracowali nad projektem) studził jednak już na posiedzeniu komisji wiceminister rozwoju Marek Niedużak. Zastrzegł, że stanowisko do tego projektu będzie prawdopodobnie negatywne. I niespecjalnie powinno to dziwić – w tym momencie rząd nie chce nawet rozszerzyć zwolnienia ze składek ZUS, nie mówiąc już o wprowadzaniu dodatkowych ulg.
Sam pomysł wydaje się całkiem dobry (chociaż mógłby spotkać się ze sprzeciwem pozostałych przedsiębiorców), jednak nie ulega wątpliwości, że na ten moment samozatrudnionym – i pozostałym przedsiębiorcom – potrzebna jest raczej inna forma pomocy. I to zwłaszcza, że tarcza branżowa i finansowa 2.0 umożliwiają skorzystanie z pomocy tylko nielicznym firmom naprawdę potrzebującym pomocy.