Święta Bożego Narodzenia już się zaczęły. Na razie nie widać tego w witrynach sklepowych, nie słychać też w galeriach handlowych. W telewizji wielka, czerwona ciężarówka z wiadomo-jakim-napojem nie jedzie przez las rozświetlając okolicy milionem światełek. Ale już się zaczęło – Wham! Last Christmas.
Tą pierwszą jaskółką okresu przedświątecznego jest pewna statystyka. Statystyka zespołu Wham! i jego ponadczasowego przeboju świątecznego – Last Christmas. Tak. Może tego jeszcze nie widzicie i nie czujecie, ale statystyka YouTube mówi, że drgnęło. Ludzie zaczęli odtwarzać na YouTube ten kawałek. A jak zaczęli, to oznacza, że mentalny okres przedświąteczny mamy już za pasem.
Wham! Last Christmas świetnie buduje atmosferę
Jak co roku, Last Christmas zespołu Wham! będzie grana do znudzenia przez wszystkie stacje radiowe oraz odtwarzana w telewizji (nie wspominając już o YouTube). Oczywiście część odbiorców tego dzieła świątecznego będzie dostawać nudności na pierwsze dźwięki utworu, lecz większą część z nas ten kawałek przypomina o „tej” świątecznej atmosferze prosto z reklam. Jest w tym coś ciekawego, gdyż budowanie świątecznej atmosfery przez co najmniej dwa miesiące przed wydarzeniem w sposób niebotyczny winduje poczucie wyjątkowości tych świąt. I najczęściej magia świąt Bożego Narodzenia pryska z pierwszym głośnym siorbnięciem wigilijnego barszczu przez sąsiada przy stole.
Świąteczna piosenka Wham! przynosząca miliony
Z tytułu odtwarzania Last Christmas Wham! wpadają też znaczne tantiemy na konto twórcy z tytułu praw autorskich. Niestety, George Michael zmarł 25 grudnia 2016 roku. Natomiast, w jego imieniu tantiemy za odtworzenia Last Christmas zbiera Związek Artystów Wykonawców Stoart w Warszawie. I są to kwoty zapewne niemałe.
Nawet po śmierci artyści zarabiają. Tak też jest w naszym przypadku. George Michael ma swoje konto w Polsce, na które wpływa kasa z jego Last Christmas. Problem polega na tym, a żeby te pieniądze wypłacić, to musi się znaleźć jakiś spadkobierca. W innym przypadku, pieniądze zgromadzone na rachunku po 10 latach przepadną. Może nie przepadną wprost, ale po upływie tego czasu zostaną one podzielone na wszystkich członków stowarzyszenia.
Wham! Last Christmas – nie ostatnie święta
Tak jak tytuł piosenki – nie będą to „ostatnie święta” (cytując dosłownie), kiedy usłyszymy ten utwór. Zespół Wham! stworzył coś, co wpisuje się w szerzej w naszą kulturę. Chodzi mi o ten bardziej komercyjny aspekt. Tak jak Kevin sam w domu jest elementem świąt Bożego Narodzenia, tak Last Christmas Wham! jest elementem budowania tej przedświątecznej atmosfery.
Jedni twierdzą, że okres przedświąteczny jest zbyt komercyjny, drugim to nie przeszkadza. Piosenka Wham! Last Christmas w większości kojarzy się z galeriami handlowymi i puszczaniem jej w radiu. Do znudzenia. Niemniej jednak sama sobie jest już wielkim biznesem i nie możemy udawać, że jest inaczej. Dla wszystkich pracowników mediów reklamowych, może też być niezłym wyznacznikiem początku trendu świątecznego.
Czekam jeszcze tylko na coming out naszego polskiego spadkobiercy Georga Michaela, który na pewno gdzieś tam jest, wiecie – bo pieniądze leżą.
Aha. Zapomniałem: