Wynajmę iPhone’a, konsolę, trenażer i drona. Nie będziesz miał niczego i będziesz szczęśliwy

Społeczeństwo Technologie Dołącz do dyskusji
Wynajmę iPhone’a, konsolę, trenażer i drona. Nie będziesz miał niczego i będziesz szczęśliwy

Zaledwie dekadę temu dużo wyżej ceniliśmy rzeczywistą własność względem doraźnego posiadania. Termin najem zarezerwowany był raczej wyłącznie dla nieruchomości. Carsharing dopiero raczkował, a w przestrzeni publicznej dominował raczej model zakupów na raty. Obecnie korzystanie bez posiadania staje się coraz bardziej popularne. Model płatnych cyklicznych subskrypcji zaczyna dominować w dzisiejszej coraz bardziej zdigitalizowanej rzeczywistości.

Płatne subskrypcje zyskują coraz większą popularność. Dziś opłacamy już nie tylko elektroniczne wydania gazet, dostępy do portali streamingowych czy bibliotek muzycznych. Wynajmujemy auta na minuty, rowery oraz hulajnogi. Za usługi możemy płacić każdorazowo doraźnie, lub w formie odnawialnych subskrypcji. 

Sama sprzedaż usług oraz towarów w modelu subskrypcyjnym cieszy się rosnącą popularnością. Z ostatnich badań wynika, że każdy statystyczny Polak posiada ok. 6 stałych subskrypcji. Odnawialne subskrypcje utożsamia najczęściej z usługami, jak się jednak okazuje w niedalekiej przyszłości może się to szybko zmienić.

Wynajmę iPhone’a, konsolę oraz drona – korzystanie bez posiadania zyskuje na popularności

W polskim Internecie bez trudu znajdziemy firmy, które w zamian za wniesienie miesięcznej stałej opłaty zaoferują nam najnowocześniejszy i najbardziej zaawansowany technologicznie sprzęt. Poczynając od smartfonów, w przypadku których nie możemy mówić o unikalności, czy tym bardziej innowacyjności, bo przecież telefony, których wartość spłacamy w formie comiesięcznych rat abonamentowych istnieją w konsumenckiej świadomości od lat.

Wynajem, lub też jak kto woli czasowe sharowanie nowych sprzętów ma swoje niepodważalne plusy. Za stosunkowo niewielką opłatą dostajemy dostęp do najnowszego sprzętu. Nie musimy wyzbywać się jednorazowo kapitału w kwocie odzwierciedlającej pełną wartość danego przedmiotu. Uiszczamy zaledwie jej ułamek, a w zamian otrzymujemy czasowy dostęp do urządzenia. Dodatkowo odchodzą nam wszelkie zmartwienia związanie z realnym zużyciem urządzeń. Nie obchodzą nas koszty serwisu czy naprawy. Za każdym razem, gdy tylko ukaże się nowa i lepsza wersja narzędzia, z którego korzystamy możemy zrezygnować z obecnej subskrypcji i przerzucić się na aktualniejszą.

Nie ma przesady w stwierdzeniu, że korzystanie zastąpiło posiadanie. Nie dalej niż co rok wychodzą kolejne, posiadające coraz więcej funkcji i zastosowań nowe wersje urządzeń. Przestajemy darzyć otaczające nas przedmioty, zwłaszcza elektroniczne jakimkolwiek sentymentem. To zupełnie nowy wymiar konsumpcjonizmu, który pozwala doświadczać często najnowszych, najlepszych i najbardziej zaawansowanych technologii konsumentom wnoszącym jedynie ułamkowe względem pełnej wartości opłaty.

Innowacyjność zastąpiła jakość

Do naszych konsumenckich rąk rzeczywiście trafiają coraz lepsze urządzenia. Aparaty wykonują lepsze zdjęcia. Grafiki gier wyglądają coraz bardziej realistycznie, a autonomiczne odkurzacze sprzątają jeszcze dokładniej. Gdy cofniemy się nawet o 5 lat to bez trudu dostrzeżemy, że wszechobecny postęp widać gołym okiem. Wciąż otrzymujemy bardziej zaawansowane technologicznie produkty, to niepodważalne. Ciężko jednak oprzeć się wrażeniu, że niektórym urządzeniom producenci zwyczajnie zakreślili czasową żywotność. Tak, aby po tych 3 czy 4 latach konsument mógł z ulgą przerzucić się nowy i dużo szybszy model.