Znany ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi doradca premiera przy Radzie Medycznej ma nowy, prosty sposób na przekonanie niezaszczepionych, by jednak przyjęły preparat. Jest nim wyższy ZUS dla niezaszczepionych. Z kolei lider PSL postuluje inne, mniej drastyczne rozwiązanie – czyli wysyłanie niezaszczepionym listu z umówioną datą i godziną szczepienia.
Wyższy ZUS dla niezaszczepionych. Według prof. Horbana rozwiązanie jest proste
Niedawno minister zdrowia Adam Niedzielski uspokajał, że za nami prawdopodobnie apogeum czwartej fali, jeśli chodzi o przyrost liczby zakażeń i liczby hospitalizacji. Nie wszyscy jednak podzielają jego pogląd. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” prof. Andrzej Horban, znany z kontrowersyjnych wypowiedzi doradca premiera ds. COVID-19, przyznał, że jego zdaniem najgorsze jest dopiero przed nami.
Jego zdaniem poważnym problemem dla Polski jest Omikron – który, jak stwierdził, „nie jest dostatecznie hamowany przez część szczepionek”. Dodał też, że nowy wariant koronawirusa przenosi się prawdopodobnie znacznie łatwiej niż Delta. W związku z tym – żeby uniknąć najgorszego – każdy zdaniem doradcy premiera powinien się zaszczepić, jeśli jeszcze tego nie zrobił. Jak twierdzi, osoby, które już wcześniej były w pełni zaszczepione, a jeszcze nie przyjęły trzeciej dawki (a mogą to zrobić), powinny zgłosić się na szczepienie przypominające jak najszybciej.
Jednocześnie prof. Horban stwierdził też, że popiera nie tylko weryfikację paszportów covidowych, ale i – obowiązkowe szczepienia. Jeszcze przed świętami ma pojawić się rozporządzenie, zgodnie z którym – na razie tylko osoby pracujące w ochronie zdrowia – będą musiały być zaszczepione, by być dopuszczone do pracy. Doradca premiera stwierdził jednak również, że popiera „może i nawet” wyższy ZUS dla niezaszczepionych. Przewiduje jednocześnie, że zanim rządzący podejmą jakieś konkretne działania, „zaleje nas tsunami zakażonych i umrą tysiące Polaków”. Zwrócił uwagę również na to, że jeszcze nie skończyła się jedna fala pandemii – a już praktycznie zaczyna się kolejna. Przewiduje wręcz, że niedługo „zabraknie nawet stadionów” do umieszczenia na nich łóżek z zakażonymi.
Listy do niezaszczepionych
Z kolei lider PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz ma zupełnie inny pomysł na zachęcenie niezaszczepionych do przyjęcia preparatu. Jego zdaniem do niezaszczepionych należy… wysłać listy, e-maile lub SMS-y (a najlepiej wszystko jednocześnie). W wiadomościach miałaby znaleźć się informacja o umówionej dacie i godzinie zaszczepienia. Według lidera PSL byłoby to „psychologiczne działanie”, które miałoby być skuteczniejsze niż otwarte zaproszenie na szczepienie. Dodatkowo jeśli ktoś nie chciałby przyjąć szczepionki, musiałby odpisać, że nie chce się zaszczepić. Odpowiedź byłaby obligatoryjna.
Należy jednak pamiętać, że w momencie gdy różne grupy i przedstawiciele tych grup zastanawiają się, jak zachęcić więcej osób do szczepień (lub jak wprowadzić obowiązkowe szczepienia), rządzący nie kryją się z tym, że nie chcą kolejnych restrykcji. Co więcej, prawdopodobnie wycofają się z zapowiedzianych obowiązkowych szczepień dla nauczycieli i służb mundurowych. Trudno zatem spodziewać się, by rząd miał w tym momencie podejmować jakieś zintensyfikowane wysiłki w celu przekonania niezaszczepionych.