Jeśli szokowała was cena 10 zł za bochenek chleba, to co powiecie na 30 zł?

Codzienne Finanse Zakupy Dołącz do dyskusji
Jeśli szokowała was cena 10 zł za bochenek chleba, to co powiecie na 30 zł?

W małych piekarniach cenie dużego bochenka chleba już niewiele brakuje do 10 zł. To chleb inny niż „marketowy” więc klientów nie brak. Ale informacja, że jesienią cena chleba może sięgnąć 30 zł zmroziła mnie. Może jednak nie będzie tak źle.

Cena chleba może sięgnąć 30 zł?

Taką groźbę widzi Jacek Górecki, prezes Stowarzyszenia Producentów Pieczywa. Swoje obawy ujawnił w rozmowie z portalem dlahandlu.pl. Powody do niepokoju dają mu ceny zboża. Jednym z głównych czynników tej znaczącej podwyżki jest ograniczenie dostępu do surowców, bez których chleb nie powstanie. Problem z dostępnością pszenicy spowodowany wojną w Ukrainie wywindował ceny tego i innych zbóż. Jak wyjaśnił portalowi Krzysztof Gwiazda, prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego, 80 proc. ceny mąki to właśnie cena zboża. Jego zdaniem kto liczy na to, że po żniwach cena mąki w Polsce spadnie może się rozczarować. Nasz rynek jest silnie powiązany z światowym. Według niego prawdopodobne jest, że mąka nie tylko nie stanieje, ale może nawet zdrożeć. Powodem są dramatycznie rosnące koszty gazu, prądu i transportu.

Gorzej że na problem z dostępnością zboża może się nałożyć problem z dostępnością innych niezbędnych do produkcji pieczywa dóbr.

„Otrzymaliśmy od operatorów sieci energetycznych i gazowych, informacje o możliwych ograniczeniach w zakresie dostaw prądu i gazu. Co, ze względu na specyfikę produkcji pieczywa, może spowodować nie tylko znaczący wzrost cen, ale też braki pieczywa na półkach sklepowych. Wszystko więc wskazuje na to, że jeśli sytuacja makroekonomiczna w kraju nie ulegnie poprawie i nasza branża zostanie objęta ograniczeniami w dostawach gazu i prądu, można się spodziewać, że na jesieni cena chleba będzie oscylowała nawet w okolicach 30 złotych za bochenek. Albo, z dnia na dzień, zabraknie pieczywa na półkach sklepowych” powiedział dlahandlu.pl Jacek Górecki.

Może jednak nie będzie tak źle

W poszukiwaniu krzepiących wiadomości, natrafiłam na świeżą analizę Saxo Bank. Wynika z niej, że na świecie ceny żywności spadają. Według ekspertów banku od marca „światowa inflacja cen żywności wykazuje oznaki osłabienia i jak dotąd w tym miesiącu obserwujemy spadki w odniesieniu do większości kontraktów terminowych na najważniejsze surowce”. Jeżeli tendencja ta się utrzyma, to zdaniem bankowców, będzie to mile widziana ulga dla konsumentów na całym świecie, z których wielu zmaga się z trudnościami w związku z niedawnym wzrostem kosztów utrzymania. Największe spadki cen odnotowała pszenica i oleje jadalne.

Jest jednak w miodzie tej analizy łyżka dziegciu. Saxo Bank obawia się, że przez utrzymujące się napięcie i obawy dotyczące Ukrainy, przedłużający się spadek cen wydaje się mało prawdopodobny do czasu wyraźnego ustalenia poziomu produkcji w tym sezonie. Więc na znacznie niższe ceny, ich zdaniem, nie ma jednak co liczyć. Jedyną przyczyną tego nie jest wojna. Swój udział ma w tym kryzys klimatyczny. Chodzi o zjawiska pogodowe niekorzystne dla upraw.