Mówi się, że parkingi są jak stringi – małe i ciasne. Gdy przejdziemy do ceny, podobieństwa się kończą

Finanse Moto Nieruchomości Dołącz do dyskusji
Mówi się, że parkingi są jak stringi – małe i ciasne. Gdy przejdziemy do ceny, podobieństwa się kończą

Samochody są coraz droższe w utrzymaniu. I to nawet, jak stoją. Ceny wynajmu miejsc parkingowych w halach garażowych mogą zdziwić. No bo czy 1000 zł za miesiąc nie robi wrażenia?

Ceny wynajmu miejsc parkingowych

Miejsca parkingowe to drażliwy temat. Tak dla posiadaczy aut, jak i deweloperów. Ci ostatni budowaliby ich jak najmniej. Powodem są koszty postawienia takiej podziemnej hali garażowej. O tym, ile miejsc postojowych ma być w inwestycji decydują radni, uchwalając odpowiednie współczynniki. Deweloperzy skarżą się, że klienci nie zawsze chcą je kupić, a oni muszą „wciskać” im je na siłę. Częściej jednak spotykam się z sytuacją, że miejsc parkingowych brakuje. Dwa auta w rodzinie,to dziś wcale nie rzadkość – i trzeba je gdzieś postawić. Stąd słyszałam i taką radę od dewelopera, że gdy budynek będzie już w pełni zasiedlony, to warto sobie postawić blokadę na swoim miejscu postojowym. Bez tego, szansa na dzikiego „lokatora” jest spora. Zwłaszcza, gdy na osiedlu i wokół niego o parking bardzo trudno.

Odpowiedzią na to zapotrzebowanie, dla tych, którzy nie mają własnych miejsc lub mają ich za mało, jest wynajem. Ofert jest sporo. W dużym mieście większość wynajmujących chce po 250, 300 zł miesięcznie za miejsce. Ale mam wrażenie, że w ostatnim czasie przybywa propozycji trochę lub zdecydowanie droższych. O tym decyduje lokalizacja, popyt i oczywiście cena, za jaką właściciel to miejsce kupił. Najdroższą ofertę, bo za 1000 zł znalazłam w centrum Gdyni. Cena jest do negocjacji za 20 mkw. powierzchni parkingowej. Pięćdziesiąt złotych mniej oczekuje wynajmujący w Śródmieściu Warszawy.

To stawki skrajnie wygórowane i na szczęście rzadko spotykane. Jednak zdecydowanie więcej niż rok temu jest ofert za 400 czy 500 zł za miejsce. Takiego czynszu miesięcznie oczekują niektórzy wynajmujący nie tylko w stolicy czy Gdyni, gdzie ceny nieruchomości są bardzo wysokie, ale też w Katowicach. Średnie ceny mieszkań w stolicy Górnego Śląska, w porównaniu do tych dwóch miast, są niższe.

Można na tym zarobić

To co martwi jednych, zapewne cieszy drugich. Zysk z wynajmu miejsca postojowego może być atrakcyjny. Na katowickim osiedlu, gdzie wynajmujący oferują miejsca za 400 czy 500 zł miesięcznie, deweloper sprzedawał je w zeszłym roku po 20 tys. zł. Faktem jest, że 150 zł „za utrzymanie” liczy sobie miesięcznie w czynszu za lokal zarządca tego budynku. Dodatkowo, miejsca postojowe stanowią odrębną własność. Nie przynależą do mieszkania. Plus takiego rozwiązania jest taki, że można je sprzedać, nie pozbywając się mieszkania. Minus, że trafiają pod dziesięciokrotnie wyższą stawkę podatku od nieruchomości. No i nim zaczniemy liczyć wynajmującym zysk, musimy jeszcze odjąć od przychodu podatek dochodowy. Mimo tego zwrot i tak zapowiada się dobrze. A przy tym, wynajem miejsc postojowych jest obarczony zdecydowanie mniejszym ryzykiem, niż wynajem mieszkań. Opisywaliśmy protest właścicieli mieszkań, walczących o zmianę praw chroniących lokatorów.

Jest i dobra wiadomość dla kupujących. Spadek sprzedaży mieszkań wymusza na niektórych inwestorach oferowanie dodatkowych zachęt dla klienta. Stąd są już propozycje miejsc postojowych za pół ceny. Najłatwiej o takie oferty tam, gdzie wokół hula wiatr po polach. Czyli jest gdzie zaparkować i bez swojego miejsca. Ale gdy te pola zostaną zabudowane, wzrosną ceny miejsc parkingowych.