Niemiecki dyskont TEDi wejdzie do Polski. To taka Biedronka i Lidl, ale z gadżetami zamiast jedzenia

Zakupy Dołącz do dyskusji (247)
Niemiecki dyskont TEDi wejdzie do Polski. To taka Biedronka i Lidl, ale z gadżetami zamiast jedzenia

Bądźmy ze sobą szczerzy. To nie przecena na pomidory albo kapusta kiszona w białym winie są produktami, które u koneserów sieci Lidl czy Biedronka wywołują największe emocje. TEDi ma zamiar ten fakt wykorzystać. 

W czasie, gdy polska sieć sklepów Dino coraz bardziej się rozrasta i goni konkurencję z Niemiec oraz Portugalii, nasi najbliżsi zachodni sąsiedzi znów szykują się do wejścia na rodzimy rynek z nowym produktem. Chodzi o sieć supermarketów TEDi, które mają być częścią ekspansji na nowe rynki. Nie tylko nad Wisłą pojawią się niebawem nieznane dotąd sklepy. Sieć chce trafić też m.in. do Chorwacji, Włoch czy właśnie Portugalii.

TEDi może być strzałem w dziesiątkę

TEDi to dyskont, ale dyskont niespożywczy w stylu obecnego już w naszym kraju Pepco. Lidl i Biedronka nie powinny się zatem obawiać, że ktoś nagle przebije ich w cenach polędwicy sopockiej. Z drugiej strony uzasadnione mogą być obawy odnośnie „ofert specjalnych” obecnych już w Polsce marketów, ponieważ cała oferta nowego marketu koncentruje się właśnie na nich. Sklep zaoferuje atrakcje takie jak dekoracja wnętrz, ubrania, elektronika, kosmetyki czy zabawki. W jednej placówce może się mieścić nawet 6000 różnych przedmiotów w ramach asortymentu.

TEDi, który sprawdził się w Niemczech (jest tam obecny od 2004 roku) oraz kilku innych europejskich krajach, bardzo mocno liczy na udaną ekspansję w pozostałych państwach Unii Europejskiej. Wystarczy wspomnieć, że chce, by jego imperium z 1600 sklepów powiększyło się niebawem do 5000.

TEDi nie zagrozi Biedronce i Lidlowi?

Z drugiej strony rzut okiem na ofertę sklepu bardzo rozczarowuje. Choć Biedronka i Lidl to przede wszystkim żywność, oferowane przez nich produkty użytkowe zwykle cechuje pewne praktyczne podejście. Są to bardzo często towary wysokiej jakości, czasem nawet z górnej półki, sprzedawane niejako przypadkiem podczas codziennych zakupów. Tymczasem w ofercie TEDi nie brakuje ubrań i elektroniki, być może nawet dobrej jakości, jednak cały sklep dość intensywnie sprawia wrażenie jednego z marketów „wszystko po 5 złotych”, które tak bardzo modne były na początku XXI wieku.