„Szanowny kliencie, każdą kradzież zgłaszamy na Policję, do pracodawcy złodzieja i do proboszcza”

Na wesoło Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (41)
„Szanowny kliencie, każdą kradzież zgłaszamy na Policję, do pracodawcy złodzieja i do proboszcza”

Kradzież, jak każde przestępstwo, zasługuje na sprawiedliwą karę. Ale czy jest nią zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa… proboszcza? Gdzie zgłosić kradzież, aby było to legalne? Wyjaśniamy.

Drobne kradzieże to zmora właścicieli sklepów. Choć utracony towar często nie przedstawia jakiejś wielkiej wartości, to przy odpowiednio dużej częstotliwości takich wydarzeń straty mogą być całkiem wymierne. Problem z takimi sytuacjami jest m.in. to, że często fakt dokonania kradzieży wychodzi na jaw dużo później, niż miał on miejsce. Nie powinno nikogo zatem dziwić, że sklepikarze wymyślają coraz to nowe sposoby na odstraszenie rzezimieszków.

Najwidoczniej jednak monitoring czy – w większych sklepach – renciści w czarnych strojach ochroniarze nie zawsze spełniają swoją rolę złodziejskiego stracha na wróble. Niektórzy zatem idą w inną stronę, sugerując potencjalnym złodziejom niemiłe konsekwencje. I nie chodzi tu wcale o np. spotkanie z grupą rekonstrukcyjną fanów Adolfa Hitlera. Już jakiś czas temu musiałem prostować karkołomną wykładnię prawa, jakoby wizerunek złodzieja (np. uwieczniony na gorącym uczynku kamerą CCTV) mógł być swobodnie publikowany. Okazuje się, że plakat o treści „Zgodnie z art. 81 ustawy o prawie autorskim osoby kradnące na terenie tego obiektu wyrażają zgodę na publikację swojego wizerunku” mutuje i pojawiają się kolejne jego wersje. Np. takie:

Gdzie zgłosić kradzież? Na pewno nie proboszczowi

Jak widać, nie dość, że właściciel sklepu powiela błędną wykładnię art. 81 ustawy o prawie autorskim, to jeszcze dodał coś od siebie. O ile ostrzeżenie, że kradzież będzie zgłoszona na Policję jest jak najbardziej prawidłowa, o tyle zamieszczenie dwóch pozostałych adresatów „zawiadomienia” jest nie na miejscu – bo samemu naraża sklepikarza na kłopoty natury prawnej.

Rozpowiadanie osobom takim jak pracodawca osoby podejrzanej o popełnienie przestępstwa czy proboszcz (parafii właściwej ze względu na miejscu popełnienia czynu zabronionego, czy może tej, do której należy złodziej?) stanowi bowiem przesłankę wytoczenia powództwa o ochronę dóbr osobistych przez złodzieja. Może również prowadzić do wszczęcia sprawy karnej za przestępstwo zniesławienia. Swoją drogą, ciekaw jestem, skąd sklepikarz miałby pozyskać takie informacje? W każdym razie zrealizowanie zamiaru opisanego na plakacie jest po prostu nielegalne.

Gdzie zgłosić kradzież? To proste: na Policję, jak każde inne przestępstwo czy wykroczenie. Proboszcza w to nie mieszajmy, on i tak o kradzieży z pewnością się dowie podczas spowiedzi.