Jacek Sasin stał się pełnomocnikiem igrzysk. I… Tak, zgadliście

Codzienne Na wesoło Dołącz do dyskusji (84)
Jacek Sasin stał się pełnomocnikiem igrzysk. I… Tak, zgadliście

Igrzyska Jacka Sasina to nie żart – wicepremier w listopadzie pełnomocnikiem rządu ds. organizacji Igrzysk Europejskich. „Igrzysk nie będzie?”, pytaliśmy wtedy. I jakoś nie jesteśmy zaskoczeni, tym co się dzieje.

Jacek Sasin to jeden z tych polityków, którzy kojarzą się głównie z porażkami. Ba, wicepremier stał się w zeszłym roku bohaterem niezwykle popularnych memów.

Jednak kiepskie wywiązywanie się z obowiązków najwyraźniej nie przeszkadza władzom polskiego rządu. Te w zeszłym roku postanowiły nagrodzić Jacka Sasina (za co? Też nie wiemy) i zrobiły go pełnomocnikiem ds. Igrzysk Europejskich w Krakowie.

Jak idzie? Cóż, tak jak można było się spodziewać. Sam prezydent Krakowa Jacek Majchrowski mówi, że Kraków może imprezę stracić.

” Z informacji, które do mnie dochodzą, to nie Wrocław, tylko Śląsk i Zagłębie są alternatywą wobec Krakowa” – mówił Majchrowski w rozmowie z „Dziennikiem Polskim”.

Co się dzieje? Prezydent mówi, że jego ekipa wykonała wszystko, co było potrzebne. „A inne podmioty, z tego co się orientuję, niezupełnie”, dodał. Co to za „inne podmioty”? Trudno się nie domyślić.

Igrzyska Jacka Sasina, czyli… nic się nie dzieje

Prezydent Krakowa narzeka, że nie ma podpisanych żadnych dokumentów w tej sprawie, nie ma specustawy. Nie było też spotkania władz miasta z Sasinem, bo ten zachorował na COVID-19.

Oczywiście trudno mieć pretensję do wicepremiera, że jest chory. Ale fakt jest faktem, że pełnomocnikiem jest od wielu tygodni – i sprawy nie posuwają się za bardzo naprzód.

A czym są w ogóle Igrzyska Europejskie? To wielka, multidyscyplinarna impreza sportowa, która jest organizowana co cztery lata. Pierwsza jej edycja została zorganizowana w 2015 r., na pograniczu Europy – w Baku w Azerbejdżanie.

Kraków ma zorganizować wydarzenie w 2023 roku. Oczywiście te plany nie są wolne od zagrożeń. Kto wie, czy do tego czasu opanujemy pandemię. No i ryzykiem jest, nie da się ukryć, sam pełnomocnik rządu. Nie udały mu się wybory kopertowe za 70 mln zł, nie udały się plany stworzenia „wielkiej Warszawy”. Dlaczego więc igrzyska w Krakowie miałyby się udać?