To co 10 dni temu było mrzonką, dziś jest rzeczywistością. Nord Stream 2 idzie do kosza

Codzienne Zagranica Dołącz do dyskusji (171)
To co 10 dni temu było mrzonką, dziś jest rzeczywistością. Nord Stream 2 idzie do kosza

Rurociąg był projektem, który połączył Putina i niemieckie elity. Gdy został ukończony, wydawało się, że nic nie może go powstrzymać. Kolejne informacje wskazują jednak na to, że mamy naprawdę koniec Nord Stream 2.

Omijający kraje Europy Centralnej gazociąg jest gotowy od połowy 2021 r. Wszystko jednak wskazuje, że już nigdy nie ruszy.

Reuters podaje, że szwajcarska spółka zarządzająca Nord Stream 2 rozważa złożenie wniosku o upadłość. Jednocześnie już wiadomo, że firma wyrzuciła 140 osób. Spółka to szwajcarska, ale jednocześnie również rosyjska. Bo choć jest zarejestrowana w Zug w Szwajcarii, to całkowicie kontroluje ją Gazprom.

To wszystko to rzecz jasna efekt sankcji. Jeszcze przed rosyjskim atakiem na Ukrainę niemiecki rząd zawiesił proces certyfikacji. To oznacza, że gazociąg ruszyć obecnie nie może.

Czy to naprawdę koniec Nord Stream 2?

Wszystko na to wskazuje. Zresztą, politycy, którzy byli zwolennikami rury Putina, nagle zmieniają teraz front. Na przykład premier landu Meklemburgia – Pomorze Przednie Manuela Schwesig z Gazpromem interesy robić wręcz uwielbiała. Powstała nawet zarządzana przez ten land „fundacja ekologiczna”, którą finansował – co za zaskoczenie – sam Gazprom. Teraz Schwesig chce zamknięcia fundacji i przekonuje, że z Putinem nic jej nie łączy.

Gerhard Schröder, główny orędownik rury (a właściwie to lobbysta Putina) jest natomiast teraz na cenzurowanym i wszyscy pracownicy jego biura właśnie składają wypowiedzenia.

W obliczu rosyjskiej inwazji to rzecz jasna zrozumiałe, choć wypada zapytać, czy ci wszyscy politycy naprawdę nie widzieli, co Putin robił w Czeczenii, Gruzji, Syrii czy Donbasie? Pozostaje jednak pytanie – co z tą rurą?

Jej demontaż byłby bardzo kosztowy i niełatwy do wykonania. Dlatego nikt o tym w Niemczech nie mówi. Z drugiej jednak strony, jeśli rura Putina leży na dnie Bałtyku, to jaką mamy pewność, że nie zostanie wreszcie uruchomiona?

Cóż, pewności nie ma żadnej. Może się stać, że sytuacja geostrategiczna się za jakiś czas zupełnie zmieni i opór Niemców wobec rury spadnie. Na razie jednak Niemcy zapowiadają odwrót od rosyjskich surowców, więc wiele wskazuje, że rurociąg po prostu nie będzie potrzebny.

Tak czy inaczej, w obecnej formie jest to koniec rurociągu Nord Stream 2. Nawet jeśli przeżyje on jakąś reinkarnację, to i tak warto podkreślić, że jest to duże zwycięstwo nad wielkim projektem Putina. I Schrödera. I Manueli Schwesig.