Absolutnie skandaliczna okładka Faktu, która dotyczyła tragicznej śmierci syna Leszka Millera, zbulwersowała opinię publiczną. Nie powinno zatem nikogo dziwić, że były premier zapowiedział podjęcie odpowiednich kroków prawnych. Mam nadzieję, że sąd przyzna mu rekordową kwotę zadośćuczynienia.
Niesłychanie przesunęły nam się granice dyskusji publicznej. Już nie tylko anonimowi internauci pozwalają sobie nawet nie na wulgaryzmy, a najzwyklejszy w świecie rynsztok. To zjawisko już dawno przeniknęło do polityki i dziennikarstwa, zwłaszcza tego brukowego. Pomimo tak daleko przesuniętych granic, co jakiś czas pojawi się coś, co popchnie ją jeszcze dalej. Niestety mam wrażenie, że ostatnia okładka Faktu właśnie się do tego przyczyniła.
„Ojciec wybrał politykę, a syn sznur” – takimi słowami zostało zilustrowane zdjęcie Leszka Millera i jego syna. Żart niezwykle „zabawny” zważywszy, że kilka dni temu mężczyzna popełnił samobójstwo, co jest oczywistą tragedią w życiu byłego premiera. Zarówno dziennik, jak i jego redaktor naczelny musieli zmierzyć się z falą niesłychanej krytyki. Co ważne i jednocześnie bardzo ciekawe, krytyka pochodziła zarówno z prawej, jak i lewej strony sceny politycznej. Opublikowane szybko przeprosiny wcale nie pomogły w złagodzeniu emocji. Po dwóch dniach głos w sprawie zabrał sam główny zainteresowany, czyli Leszek Miller.
Leszek Miller pozywa Fakt za skandaliczną okładkę
W związku z rażącym naruszeniem przez dziennik „Fakt” dóbr osobistych moich i mojej najbliższej rodziny kieruję pozew sądowy przeciwko wydawcy i red. naczelnemu.
— Leszek Miller (@LeszekMiller) September 3, 2018
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że okładka dziennika naruszyła dobra osobiste byłego premiera. Droga do zasądzenia zadośćuczynienia wydaje się banalnie prosta, a jedyną niewiadomą pozostaje jego wysokość. Zgodnie z art. 448 kodeksu cywilnego, poza żądaniem wydania odpowiedniego oświadczenia, Leszek Miller może domagać się zadośćuczynienia bądź zapłaty określonej sumy na wybrany przez siebie cel społeczny.
W razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia. Przepis art. 445 § 3 stosuje się.
Osobiście bardzo liczę na to, że proces zakończy się zasądzeniem rekordowego odszkodowania. Niestety nie zmieni to tego, że granica tego, do czego można posunąć się w debacie publicznej, właśnie przesunęła się jeszcze dalej. Włos jeży się na głowie na samą myśl o tym, jakich okładek będziemy świadkami. Mocno liczę na to, że wysokie zadośćuczynienie nieco spowolni postępującą degradację języka.