ecommerce Zakupy

Nie wiem jakim masochistą trzeba być, żeby sprzedawać na OLX i Allegro Lokalnie

Jakub Kralka
05.06.2022
Jakub Kralka
Jakub Kralka
05.06.2022
Nie wiem jakim masochistą trzeba być, żeby sprzedawać na OLX i Allegro Lokalnie

Nieustannie zdumiewa mnie popularność platform typu OLX czy Allegro Lokalnie. Dlaczego ludzie sobie to robią? 

Popieram ideę wyprzedawania mniejszych lub większych rupieci w internecie. Czasem żal coś wyrzucić ze względu na wartość, a gdy tak sobie w domu gnije i niszczeje to również nie jest to przesadnie pedagogiczne. Z drugiej jednak strony mam przekonanie graniczące z pewnością, że starego ajfona nadal lepiej oblać benzyną i podpalić (nie róbcie tego w domu), niż użerać się z OLX.

Ponieważ problem ze społecznością OLX jest znany od dawna (firma sama wypuściła świetną, ale jednak precedensową kampanię reklamową, która uczy jej własnych użytkowników, żeby nie byli skończonymi burakami), zaskoczyło mnie, że Allegro postanowiło pójść tym samym kierunkiem. I rzeczywiście: Allegro Lokalnie zaczęło powtarzać wszystkie grzechy OLX-a, czyli stało się platformą dla kompletnie amatorskich kupujących i sprzedających.

Allegro Lokalnie i OLX to piekło dla sprzedającego

W rezultacie mamy więc Allegro Biznes, gdzie profesjonaliści sprzedają profesjonalistom (niedługo będziemy mieli dla was ciekawy wywiad w tym temacie). Mamy normalne Allegro, gdzie profesjonaliści sprzedają dziś amatorom. No i mamy Allegro Lokalnie, czyli lokalne targowisko rodem z piekielnego koszmaru, który wiernie naśladuje OLX.

Oba serwisy imitują obecnie atmosferę jakiegoś wybitnie słabo zorganizowanego bazarku. Wystawienie oferty nie wiąże się ze sprawnym procesem sprzedaży – jak miało to miejsce na klasycznym Allegro – tylko nieuchronnie prowadzi do procesu odpisywania na spam oszustów, roszczeniowe żądania wystawiane przez „madki horyh curek”, czy wreszcie konieczność wielogodzinnego korespondowania z półanalfabetami. Zaczyna się fala głupich pytań, negocjowania ceny z absurdalnych powodów, napastowanie przez WhatsAppa i inne.

Oczywiście rozumiem, że ktoś może się czuć w tych warunkach jak ryba w wodzie, klimat tureckiego bazaru jest mu bliski, a nawet jest szczęśliwy, że ktoś chce z nim się nieco potargować. Jednak dla osób prywatnych, które szybko chcą upłynnić posiadany towar, czy to w drodze sprzedaży za konkretną cenę czy licytacji, OLX lub Allegro Lokalnie stają się powoli utrapieniem. Serwisy zbierające memy, śmieszne dialogi z sieci czy kolekcjonujące roszczeniowych konsumentów, niemal każdego dnia wypuszczają nam jakiś skarb prosto z komunikatora na OLX-ie.

Jak długo, jako osoba prywatna, można sprzedawać na Allegro dowolną ilość rzeczy, zanim urząd skarbowy się zainteresuje?

Konieczność użerania się odstrasza od sprzedawania w sieci

Podmioty nieprofesjonalne, które po prostu maksymalnie kilka razy w roku chcą w sieci coś sprzedać, naprawdę nie mają łatwo. Tam gdzie przez lata ich potrzeby sprawnie obsługiwało Allegro, dziś dominuje OLX i Allegro Lokalnie z toksycznymi społecznościami wychowanymi w kulturze roszczeniowości. Tam gdzie była prostota i łatwe opróżnianie zawartości piwnicy albo garażu, dziś każdy z nas staje się autonomicznym centrum obsługi nie do końca rozgarniętego klienta.

Mało kto wie, że Allegro generalnie nadal pozwala sprzedawać osobom prywatnym z pominięciem serwisu Lokalnie, jednak ta funkcja jest głęboko ukryta w interfejsie strony. Szkoda, bo to wybawienie.