Nowa ulga sponsoringowa dla firm wspierających sport, naukę i kulturę to osobliwy pomysł. Co wcale nie znaczy, że jest zły

Podatki Dołącz do dyskusji
Nowa ulga sponsoringowa dla firm wspierających sport, naukę i kulturę to osobliwy pomysł. Co wcale nie znaczy, że jest zły

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział wprowadzenie specjalnej ulgi podatkowej dla firm, które wspierają sport, naukę i kulturę. Na pierwszy rzut oka to stosunkowo dobry pomysł. Nowa ulga sponsoringowa pozwoli wręcz na zaoszczędzenie 150 proc. kosztów. I to jest moment, w którym powinniśmy się mocno zastanowić nad tą propozycją.

Sam pomysł rządzących co do wspierania kultury, nauki i tej niedofinansowanej części świata sportu jest dobry

Rządzący wpadli na tyleż osobliwy, co interesujący sposób na wsparcie kultury, nauki i szkolnictwa wyższego, oraz sportu. Nowa ulga sponsoringowa pozwoli przedsiębiorcom na dokonanie podwójnego odliczenia kosztów poniesionych na wsparcie klubów sportowych, uczelni wyższych, muzeów, wystaw, czy renowacji zabytków. Premier Mateusz Morawiecki przedstawiając nową propozycję kładł przy tym silny nacisk przede wszystkim na wspieranie sportu.

Sport to zdrowie i forma realizacji osobistych ambicji. To świetny sposób hartowania ducha, kształtowania charakteru z pożytkiem dla rodziny i całego społeczeństwa. To jedna z najlepszych metod promocji państwa. Sport to, nie ukrywajmy, również świetny biznes. Są nimi oczywiście również kultura i nauka. Sposób, w jaki można połączyć przyjemne z pożytecznym. I mój rząd również chce związać ze sobą te aspekty biznesowy i sportowy, naukowy i kulturalny z pożytkiem dla przedsiębiorców, sportowców, naukowców i artystów

Sama ulga ma mieć bardzo ciekawą konstrukcję. Nowa ulga sponsoringowa będzie elementem ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych. Przedsiębiorca będzie mógł nie tylko odliczyć obie sponsorowanie właściwych podmiotów, ale także dodatkowo odjąć 50 proc. takich kosztów od już wyliczonej podstawy opodatkowania. To razem 150 proc. ulgi podatkowej.

Trzeba przyznać, że to bardzo atrakcyjna oferta. Dzięki tak skonstruowanej uldze przedsiębiorcy mieliby poważną zachętę do jak najbardziej prospołecznej formy promocji. Sam szef rządu chciałby, aby w ten sposób uzyskać dość interesujący rezultat.

(…) silniejsze powiązanie lokalnych firm z ich otoczeniem, np. szkołami wyższymi, które będą na ich potrzeby uczyć młodzież, czy z miejscowymi ośrodkami kultury (sponsoring wydarzeń, wystaw, zakupów zabytków do muzeów, renowacja zabytków) albo sportu (objęcie patronatem szkoły sportowej czy lokalnego zespołu)

Nowa ulga sponsoringowa hipotetycznie mogłaby pozwolić na wspieranie także najbogatszych sportowców w Polsce

Skąd więc sceptycyzm bijący z pierwszej części niniejszego artykułu? Jak to zwykle bywa w przypadku propozycji zmian w prawie podatkowym, diabeł tkwi w szczegółach. Nie wiadomo, czy nowa ulga sponsoringowa będzie miała zastosowanie do wszystkich możliwych podmiotów prowadzących działalność w obrębie wskazanych przez premiera kategorii. Potencjalny problem przede wszystkim dotyczy świata sportu, który zresztą Mateusz Morawiecki najwyraźniej uważa za najważniejszą część planu.

Szef rządu kładł silny nacisk na lokalny charakter sponsoringu. Bardzo łatwo można sobie jednak wyobrazić, że firmy mogłyby zechcieć wspierać w ten sposób nieco większe kluby i zespoły. Te w końcu są najczęściej dużo bardziej atrakcyjnym partnerem z punktu widzenia reklamy danego przedsiębiorstwa.

Czy ulga obejmowała więc, dajmy na to, Legię Warszawa? Jeżeli stolica to za duże miasto, to może w grę wchodziłoby zasponsorowanie koszykarskiego Anwilu Włocławek? Ewentualnie pojedynczego sportowca – Roberta Kubicę i jego przygodę ze sportami motorowymi.

Koncepcja atrakcyjnej ulgi w podatku CIT wpisuje się w koncepcję walki z transferowaniem pieniędzy za granicę przez największe spółki

Hipotetyczna możliwość odliczenia od podatku CIT wielkich pieniędzy na sponsorowanie najbardziej rozpoznawalnych sportowców w Polsce sama w sobie wcale nie jest czymś złym. Ich sukcesy to w końcu, jak słusznie zauważył Mateusz Morawiecki, promocja państwa. Nie da się jednak nie zauważyć, że tak odliczone pieniądze nie trafią do budżetu państwa. Ktoś mógłby uznać, że możliwość wspierania bogatych oraz sławnych ulgami podatkowymi jest stosunkowo niesprawiedliwa.

Sport przyćmiewa jednak naprawdę kluczowy aspekt ulgi sponsoringowej. Kultura i nauka, niestety, nie cieszą się aż takim zainteresowaniem w naszym społeczeństwie jak sport. To oznacza, że o wiele trudniej w ich przypadku o pieniądze. Niezwykle atrakcyjna zachęta finansowa do wspierania tego typu działalności przez przedsiębiorców to posunięcie słuszne.

Co więcej, nowa ulga sponsoringowa wpisuje się w całą koncepcję uszczelniania luki CIT. Wcale nie mniej istotny, niż podatek przychodowy czy globalny podatek minimalny. Jej atrakcyjność stanowi przecież także zachęta do płacenia podatków w Polsce. Równocześnie takie rozwiązanie pozwala, w teorii, na przekazywanie pieniędzy tam, gdzie są one potrzebne. I to bez pośrednictwa ze strony państwa, którego racjonalność w wydatkowaniu wspólnych pieniędzy można śmiało kwestionować.