Deweloper: „Sprzedajemy mieszkania wszystkim, nawet pederastom”

Nieruchomości Dołącz do dyskusji (39)
Deweloper: „Sprzedajemy mieszkania wszystkim, nawet pederastom”

Nowy Impuls – łódzki deweloper – postanowił sprawdzić, jak daleko można się posunąć, reklamując swoje produkty. W końcu nieważne, co o tobie mówią, ważne, aby mówili. Prawda?

Nikt się nie spodziewał hiszpańskiej inkwizycji, że pijąc sobotnie cappuccino na swoim Facebooku zobaczy taki oto wpis. Wpis, dodajmy, niebędący reklamą żadnej organizacji „narodowej” czy „patriotycznej” (źródło).

Nowy Impuls - reklama

Eugeniusz Puchalski to – a jakżeby inaczej – prezes Nowy Impuls sp. z o.o. To człowiek o ciekawej przeszłości, przynajmniej sądząc po proflu na LinkedIn, bo związany głównie z Ukrainą – tam zdobył wykształcenie i pracował, m.in. w administracji państwowej.

Nowy Impuls reklamuje się kontrowersyjnie

Taka, co tu dużo mówić, kontrowersyjna reklama wzbudziła oburzenie części internautów. Część z nich zapewne była zdziwiona kontrastem między nowoczesną formą a mało poprawnym politycznie tekstem. Owszem, co prawda deweloper obiecuje, że jest w stanie zawrzeć umowy sprzedaży nieruchomości z każdym, więc nie dyskryminuje swoich klientów ze względu na orientację seksualną. Z drugiej strony, przecież zawierając taką umowę notariusz nie będzie nas o nasze preferencje wypytywać. Tak przynajmniej jest w Gdańsku, zakładam, że i w Łodzi jest podobnie.

Może więc chodzi wyłącznie o tanie zdobycie rozgłosu? Profil firmy Nowy Impuls obserwuje obecnie pięć tysięcy osób. A kwestia świadczenia usług środowiskom LGBT była ostatnio głośna, m.in. za sprawą drukarza z Łodzi (przypadek?), który odmówił druku ulotek fundacji LGBT. W sprawie tej wypowiedział się aż Sąd Najwyższy, który podtrzymał karę dla drukarza. Wystarczy zresztą spojrzeć na wcześniejsze hasła reklamowe dewelopera, aby się przekonać, że kontrowersje nie są im obce. Tak np. kuszą tych, którzy oszukują fiskusa: „Zarabiasz pod stołem, nie płacisz ZUS, a myślisz o kupnie mieszkania?

Wydaje się natomiast, że nic nie wskurają ci, którzy oczekiwaliby ukarania dewelopera za ten niepoważny/skandaliczny/obraźliwy (niepotrzebne skreślić) wpis. Samo słowo „pederasta”, choć ma raczej pejoratywny wydźwięk, jest formalnie (za Słownikiem Języka Polskiego PWN) określeniem synonimicznym dla „homoseksualisty”. A trudno za naruszenie dobrego smaku karać. Choć z pewnością Rada Reklamy z przyjemnością by się temu przyjrzała.

A sam deweloper problemu oczywiście nie widzi. W dzisiejszym wpisie tak się odnieśli do całego zamieszania:

Co Cię oburza? Czy to, że w Programie „Nowy Impuls” każdy może spełnić swoje marzenie o własnym „M”?