Podczas czwartkowego posiedzenia Sejmu odbyło się pierwsze czytanie pakietu nowelizacji kilku ustaw. Ich celem jest usprawnienie walki z przemocą domową w naszym kraju. Na uwagę przede wszystkim zasługuje fakt, iż przemoc ekonomiczna w Polsce nareszcie zaczyna być uważana za problem. Od lat po cichu jest ona bowiem jedną z najczęstszych metod kontroli sprawców nad ofiarami.
Rząd bierze się za przemoc domową – zmiany oczekiwane od dawna
Projekt ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie i niektórych innych ustaw to bardzo obszerny dokument. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej tłumaczy, że znajdziemy w nim szereg zmian, które mają dostosować obecne przepisy do zmieniającej się rzeczywistości. Podczas obrad rządzący mocno akcentowali jak dotkliwe konsekwencje niesie za sobą stosowanie przemocy dla wszystkich osób – od ofiar, przez świadków, aż do sprawców.
Najważniejsze zmiany szykowane przez Zjednoczoną Prawicę to rozszerzenie kręgu osób objętych ochroną na niezamieszkujących razem byłych partnerów. Dzięki temu także stosowanie przemocy w takich okolicznościach będzie można objąć procedurą „Niebieskiej Karty”. Ważna zmiana to także reorganizacja pracy w funkcjonujących w gminach zespołach interdyscyplinarnych oraz grupach roboczych. Rząd chce także wprowadzić jednolity standard usług świadczonych przez ośrodki wsparcia na rzecz ofiar przemocy domowej.
Rewolucyjnym rozwiązaniem jest jednak wprowadzenie do definicji przemocy domowej przemocy cyfrowej oraz ekonomicznej. Są to zmiany postulowane od dawna przez różne środowiska eksperckie. Co ciekawe, ten zabieg rząd tłumaczy postulatami płynącymi z Konwencji stambulskiej. Tej samej, którą niemal rok temu usilnie chciał wypowiedzieć ze względu na rzekome nawiązywanie w niej do ideologii gender. Pomijając jednak te nieścisłości, podniesienie problemu przemocy ekonomicznej należy uznać za krok w dobrym kierunku.
Czym jest przemoc ekonomiczna?
Za przemoc ekonomiczną uważa się sytuację, w której sprawca używa pieniędzy lub innych dóbr materialnych do uzależnienia finansowego drugiej osoby od siebie. Przejawia się ona w bardzo różnoraki sposób. Jednym z najbardziej jaskrawych przykładów jest szczegółowe wydzielanie pieniędzy nawet na drobne wydatki. Objawia się to zwłaszcza w drobiazgowym kontrolowaniu paragonów sklepowych z zakupów dokonywanych przez osobę poszkodowaną. I nie chodzi tu rzecz jasna o racjonalne planowanie wydatków, ale przesadne wyliczanie każdego wydanego grosza. Często zauważa się także odcinanie drugiej osoby od ważnych decyzji finansowych, czy samodzielne dysponowanie wspólnym budżetem.
W skrajnych przypadkach może dochodzić nawet do zakazywania partnerce lub partnerowi podjęcia pracy zarobkowej. Skutki tego typu zachowań są poważne, a brak własnych środków pieniężnych to tylko szczyt góry lodowej. Eksperci wskazują bowiem, że przemoc ekonomiczna znacząco oddziałuje na zdrowie psychicznej osób jej doświadczających. U ofiar zauważa się bowiem znaczny spadek poczucia własnej wartości, nerwice, a nawet depresję.
Z danych przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych wynika, że nawet w 90% przypadków przemocy domowej wiąże się także z przemocą ekonomiczną. W Polsce szczegółowych danych na ten temat brakuje, jednak ze statystyk policyjnych można wnioskować, że co najmniej połowa zgłoszeń dotyczących przemocy domowej jest przemocą ekonomiczną. Pomimo tego do tej pory o tym zjawisku w naszym kraju mówił się mało albo wcale.
Przemoc ekonomiczna w Polsce – często nawet nie wiemy, że jej doświadczamy
W Polsce nadal wiele osób uważa, że „brudy pierze się wewnątrz”. Efekt jest taki, że zdaniem Amnesty International w naszym kraju po pomoc zgłasza się zdecydowanie mniej kobiet niż w pozostałych częściach Europy. Powodem jest oczywiście strach przed jeszcze większymi problemami w domu. Zauważalny jest też brak wiary w poważne potraktowanie sprawy przez organy ścigania.
Poza tym wielu ekspertów wskazuje, że pomimo upływu lat i ciągłego rozwoju społeczeństwa, nadal mamy problem z rozpoznawaniem przemocy. W przygotowanej przez Kantar na początku 2020 roku na zlecenie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej „Ogólnopolskiej diagnozie zjawiska przemocy w rodzinie”, 10% osób uważa niektóre zjawiska przemocowe za całkowicie normalne. Aż 14% badanych uznało, że wydzielanie pieniędzy i kontrolowanie wszystkich wydatków należy uznać za gospodarność małżonka. Jeszcze więcej, bo aż 18% ankietowanych uważa, iż problem przemocy ekonomicznej nie istnieje.
Tymczasem rzeczywistość jest zupełnie inna. W świadomości wielu osób nadal funkcjonuje przeświadczenie, że przemoc może być tylko fizyczna. W skrócie – tam gdzie nie ma podbitego oka, tam nie ma problemu. Tymczasem sprawcy często nie chodzi o krzywdę cielesną, ale o władzę i kontrolę. Stąd im dłużej sprawca i ofiara przebywają ze sobą tym skala przemocy zwykle się zwiększa.
Właśnie dlatego przemoc ekonomiczna w Polsce, jak i w wielu miejscach na świecie jeszcze bardziej pogłębiła się w trakcie pandemii. Sprzyjała temu izolacja, którą sprawcy przemocy niestety polubili. Swoje piętno w tym czasie odbiło także znaczne pogorszenie sytuacji finansowej w wielu gospodarstwach domowych, co dodatkowo wywoływało napięcia. Z biegiem lat problem więc jedynie narasta i raczej trudno spodziewać się zmiany tego niebezpiecznego trendu.
Uznanie przemocy ekonomicznej za przemoc domową jest więc dobrym posunięciem przede wszystkim w zmianie świadomości społeczeństwa co do możliwych form przemocy. Istnieje bowiem cień szansy, że wraz z nagłaśnianiem tematu, osoby poszkodowane coraz częściej zaczną zgłaszać swoje sprawy organom ścigania. Być może wtedy dane policyjne będą bardziej wiarygodnym odbiciem rzeczywistego problemu, który narasta właśnie dzięki temu, że lubi domową ciszę.
###
Jeżeli jesteś osobą doświadczającą przemocy lub świadkiem tego typu zachowań zgłoś sprawę organom ścigania. Szczegółowy opis tego gdzie szukać wsparcia znajdziesz na stronach rządowych. W przypadku konieczności skorzystania z pomocy przeszkolonych psychologów i prawników warto skorzystać z „Niebieskiej Linii”.