Europejski Trybunał Praw Człowieka: przemoc domowa to nieludzkie traktowanie, za które należy się odszkodowanie.
Przemoc w rodzinie to temat ze wszech miar kontrowersyjny. Co prawda mało kto wątpi w to, że np. fizyczne znęcanie się nad małżonkiem czy dziećmi jest moralnie naganne i winno być prawnie karalne, natomiast wiele wątpliwości wywołuje choćby karcenie nieletnich (np. w postaci klapsów). Co więcej, przemoc domowa, choć jest powszechnym zjawiskiem, często bywa bagatelizowana, uznawana za coś wyjątkowo rzadkiego. Tymczasem rocznie nawet milion Polek doświadcza przemocy domowej lub na tle seksualnym. Rocznie około 150 kobiet ginie w wyniku przemocy domowej. To przerażające statystyki.
Przemoc w rodzinie narusza godność dziecka
Nie ulega zatem żadnym wątpliwościom, że z przemocą w rodzinie należy stanowczo walczyć. Niestety, organy państwowe nie zawsze przejawiają odpowiednio dużo chęci. Przekonał się o tym obywatel Rumunii, który w dzieciństwie był maltretowany przez ojca, fizycznie i psychicznie. O problemie zawiadomiła policję matka dziecka. Postępowanie karne trwało 8 lat i doprowadziło do skazania oprawcy na karę 3 lat pozbawienia wolności. Nie dość, że wykonanie kary zawieszono, to sąd nie przyznał ofierze żadnego odszkodowania. Rumuński sąd uznał, że skoro takiego „wynagrodzenia” za doznane krzywdy nie żądał ani prokurator, ani pokrzywdzony, to nie było w ogóle konieczności rozważania przyznania odszkodowania czy zadośćuczynienia.
Sprawa trafiła zatem przed Europejski Trybunał Praw Człowieka, a Rumunii zarzucono naruszenie artykuł 3 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Zgodnie z tym przepisem:
Nikt nie może być poddany torturom ani nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu.
Brak przyznania zadośćuczynienia miał być, w ocenie skarżącego, nieludzkim i poniżającym traktowaniem. Trybunał przyznał rumuńskiemu obywatelowi rację. Sędziowie uznali bowiem, że obowiązkiem państw będących stronami Konwencji o prawa człowieka jest stworzenie odpowiednich środków prawnych, które umożliwiałyby przeprowadzenie skutecznego postępowania w przypadkach zaistnienia przemocy domowej. Rumunia temu obowiązkowi nie podołała: samo postawienie zarzutów trwało ponad trzy lata, a postępowanie sądowe – kolejne pięć lat. Tak długi czas trwania postępowania wynikał tylko i wyłącznie z opieszałości organów państwowych.
Przemoc w rodzinie to przestępstwo, za które grozi nawet 12 lat pozbawienia wolności
W Polsce znajdziemy odpowiednie przepisy regulujące karalność przemocy w rodzinie, w szczególności jest to art. 207 kodeksu karnego:
§ 1. Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 1a. Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą nieporadną ze względu na jej wiek, stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
§ 2. Jeżeli czyn określony w § 1 lub 1a połączony jest ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1-2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca
podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
Nawet najlepsze przepisy nie pomogą jednak nikomu, jeśli organy państwa nie będą w stanie ich należycie zastosować. Czy tak jest w Polsce? Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest jednoznaczna.