Wczoraj mBank znalazł się w ogniu krytyki. Tym razem nie za sprawą podwyżek czy słabo działających systemów banku, a z powodów bardziej obyczajowych. Otóż w jednej ze swoich reklam postanowił zmotywować do większego zaangażowania w inwestowanie kobiety (bo niespecjalnie się tym interesują), a całość zilustrował dość humorystycznym nawiązaniem do pewnego zdjęcia sprzed lat, gdzie grupa "pomysłowych" facetów zorganizowała sobie grilla w basenie, któremu daleko było do standardów BHP.
Mam dwie kompletnie różne oceny tej kampanii i tak naprawdę to, którą wybiorę, zależy tylko od tego, na co będę miał ochotę
Pierwsza jest taka, że to fajna reklama. Nawiązuje do obrazka, który stał się memem i wiele osób go kojarzy. W zabawny sposób promuje konkretne usługi mBanku. Powiedziałbym nawet, że to jest dobra reklama i jeszcze 15 lat temu spotkałaby się z ciepłym, zupełnie bezkrytycznym przyjęciem.
Niestety, żyjemy w czasach, gdzie narratorem rzeczywistości jest wiecznie sfrustrowana swoimi porażkami życiowymi lewica, cancel culture jest na porządku dziennym, wszystko jest obraźliwe, a poczucie humoru jest grzechem śmiertelnym. "Trzeba mieć fantazję i pieniądze synku" byłoby dziś wyrazem boomerskiego tryumfu nad młodym pokoleniem, któremu z kolei pokolenie naszych rodziców "odebrało przyszłość". Kultowe skecze kabaretu Mumio w reklamach Plusa byłyby dziś wyrazem klasistowskiej pogardy dla potencjału intelektualnego pracowników takich salonów.
Sprawdź polecane oferty
Allegro 1200 - Wyciągnij nawet 1200 zł do Allegro!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYTelewizor - Z kartą Simplicity możesz zyskać telewizor LG!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYRRSO 20,77%
Szczerze mówiąc ja nie wiem czy dziś by przeszła nawet reklama "Bo zupa była za słona", która pomimo słusznego przekazu, utrwalała szkodliwy stereotyp, że miejsce akurat kobiety jest w kuchni.
Oczywiście, że mężczyźni żyją krócej od kobiet i - tak - często dlatego, że życie się z nimi brutalnie obchodzi. Ale przecież oczywistym jest, że mBank nie śmieje się z gorszych genów, czy większej skłonności do skutecznego odbierania sobie życia, tylko w humorystyczny sposób stara się dotrzeć do ludzi i pokazać, że po zrobieniu stosownych badań wyszło im, że kobiety za mało inwestują z myślą o swojej starości.
Ale też umówmy się, gdyby podobną kampanię zrobiono kobietom, to prawdopodobnie mBank musiałby sobie dziś szukać co najmniej nowej nazwy
No więc czy reakcja internautów, głównie płci męskiej, na nową kampanię mBanku jest przesadzona? I tak, i nie. Chłopaki grają wedle zasad, których w ostatnich latach zostali nauczeni przez polską lewicę. Udają, że nie rozumieją o co chodzi w tej reklamie i czują się dotknięci, bo takich metod dyskusji publicznej oraz osiągania swoich celów zostali w ostatnich latach nauczeni. Z powodzeniem i słusznością znajdują wszystkie możliwe okoliczności, dla których ta reklama mogłaby zostać uznana za obraźliwą.
Chciałbym, żeby to bardzo wyraźnie wybrzmiało. Ta reklama nie obraża i obraża mnie jednocześnie, a jak jest w rzeczywistości zależy w dużej mierze od tego, jaką interpretację polityczną zdecydujemy sobie w tej kwestii przyjąć.
Nie dziwi mnie zatem, że polscy mężczyźni postanowili poczuć się urażeni. W dużej mierze nie jest to jednak korespondencja z samym mBankiem (tutaj bardziej wielu z nas uraża, że macie problem z dostarczeniem kilku mobilnych autoryzacji transakcji z rzędu), tylko pewną kulturą publiczną, która w ostatnich latach się u nas wykształciła.
mBank zwrócił się do nas z prośbą o publikację swojego stanowiska ilekroć będziemy pisali o tej sprawie. Przychylamy się do tej prośby, by nasi czytelnicy mieli "pełny obraz sytuacji".