Alior, mBank, Pekao, ING: rośnie oprocentowanie lokat, ale nadal są tylko sposobem na bezpieczne przechowywanie pieniędzy

Finanse Dołącz do dyskusji (32)
Alior, mBank, Pekao, ING: rośnie oprocentowanie lokat, ale nadal są tylko sposobem na bezpieczne przechowywanie pieniędzy

Banki rozsyłają teraz swoim klientom dwa rodzaje informacji. Tych, którym pożyczyli pieniądze informują o wzroście rat kredytów. Natomiast tych, których chcieliby skłonić do założenia lokat informują, że zaczęły lepiej płacić za depozyty. Oczywiście wysoka inflacja nadal nie pozwala stwierdzić, że lokata przynosi zysk. Po prostu zaczęliśmy na lokatach mniej tracić. Rośnie oprocentowanie lokat i możemy się spodziewać dalszych wzrostów.

Rośnie oprocentowanie lokat

Gdy jedni tracą, inni zyskują. Po wielu latach szala przechyla się powoli na korzyść tych, którzy trzymają w bankach swoje oszczędności. Mimo że wielu klientów depozytowych odpłynęło bankom na rynek nieruchomości lub do funduszy inwestycyjnych, nadal trzymamy w bankach mnóstwo pieniędzy. Mimo że realnie oznacza to stratę. Nareszcie jednak sytuacja oszczędzających się poprawia.

„Jest szansa, że oprocentowanie przeciętnej lokaty, bez gwiazdek, niedługo będzie przekraczało 2 procent, a najlepsze oferty mogą dawać nawet ponad 3 proc.. Nadzieję na to daje znaczący wzrost stopy depozytowej NBP i stawki WIBID. Ta pierwsza określa wysokość oprocentowania jednodniowych lokat wpłacanych przez banki do NBP. Od początku pandemii do czasu podwyżki listopadowej wynosiła 0 proc. Podobne stawki oferowały banki. Teraz jednak jest to już 1,25 proc., czyli najwięcej od 2013 r. Ponadto WIBID 3M, czyli oprocentowanie lokat 3-miesiecznych zakładanych przez banki w innych bankach, wynosi już 2,1 proc. Gdy ostatnio stopa depozytowa i WIBID były na takich poziomach, to przeciętne oprocentowanie nowo zakładanych lokat wynosiło ok. 2,5 procent” przypomina Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors.

Ciągle lepsze warunki oszczędzania łatwiej dostać nowym klientom albo przynajmniej na nowe środki. Choć, niektóre próbują zatrzymać klienta, a właściwie jego pieniądze. Gdy kilka dni temu zrobiłam z „mojego” banku przelew do innego banku.  Prawie natychmiast w bankowości elektronicznej pojawiła się informacja, że „mój” bank oferuje lepsze warunki dla depozytów, niż wydawało mi się jeszcze 5 minut wcześniej. No cóż, drogi banku, reakcja błyskawiczna, ale jednak spóźniona.

Tu dostaniesz więcej

Expander podaje przykład Kasy Stefczyka, gdzie  jeszcze przed grudniową podwyżką można było uzyskać stawkę 2,4 proc. na 6 miesięcy. Oferta dotyczy jednak tylko nowych klientów. Getin Bank oferuje natomiast 2 proc. na 3 miesiące także dla nowych klientów. Ci, którzy już korzystali z jego usług mogą natomiast liczyć na oprocentowanie od 1 do 1,6 proc, jeśli wpłacą do banku tzw. nowe środki. Z kolei 3 proc. można dostać w Getin Banku, jeśli poza lokatą, klient założy tam konto. Do grona banków, które podniosły oprocentowanie lokat dołączył też ING Bank Śląski. Oferuje 2 procent w skali roku za trzymiesięczną lokatę. Podobnie Alior Bank. Nest Bank proponuje 3 proc. i również wymaga posiadania konta.

Banki podnoszą też oprocentowanie rachunków oszczędnościowych. mBank proponuje 1,80 proc.  Aion do 2 proc. Pekao do 2,5 proc. Każdy bank ma swoje warunki skorzystania z promocyjnego oprocentowania lokat i rachunków.

W styczniu kolejne posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Jeśli po raz czwarty z rzędu podniesie stopy procentowe, to możemy się spodziewać dalszego wzrostu oprocentowania lokat i rachunków oszczędnościowych. Póki co nawet 3 procent przy inflacji 7,8 procent nie chroni naszych pieniędzy przed stratą. Chyba że ktoś zdecyduje się na produkt łączący lokatę z funduszem inwestycyjnym. Wtedy ma szanse wygrać z inflacją. Może też stracić. Lokata, choć zysków nie przynosi, gwarantuje, że nominalnie nie wypłacimy z banku mniej, niż wpłaciliśmy.