Blisko 4000 czarownic zostanie ułaskawionych, choć życia im to nie przywróci

Na wesoło Dołącz do dyskusji (179)
Blisko 4000 czarownic zostanie ułaskawionych, choć życia im to nie przywróci

Szkockie czarownice zostaną ułaskawione? Bardzo możliwe, że skazane przed 300 laty czarownice zostaną ułaskawione. Za sprawą grupy Witches of Scotland do władz Szkocji trafił projekt, który pozwoli choćby prawnie zrehabilitować niemalże 4000 kobiet, które zostały niesłusznie oskarżone o uprawianie czarnej magii.

Szacuje się, że wskutek działań podejmowanych przez papieskich inkwizytorów oraz lokalnych samosądów stracono ponad 35 tysięcy osób oskarżanych o praktykowanie czarnej magii. W samej zaś Szkocji 3837. Bardzo ciekawą w tym wypadku jest proporcja kobiet oraz mężczyzn oskarżanych o czary. Jak często w historycznych źródłach występują pewne rozbieżności. Natomiast we wszystkich wskazuje się, na znaczną różnicę procentową zaangażowanych w czarno-magiczny proceder. Przewaga kobiet jest zniewalająca – ponad 84 proc. straconych stanowiły kobiety.

Tak jak gilotyna nieodłącznie kojarzy nam się z ofiarami rewolucji francuskiej, tak czarownice kojarzą nam się jednoznacznie z paleniem na stosie. Wśród skazanych na tak okrutną śmierć heretyków oraz czarownic znalazło się również wielu wybitnych przedstawicieli epok. Na stosie zginęła m.in. Joanna d’Arc, Giordano Bruno, czy nieco mniej znana Anna Szwedyczka – jedyna w Lublinie spalona żywcem czarownica.

Szkockie czarownice zostaną ułaskawione?

Dla nieznających historii może to wydawać się szokujące, ale wpływy kościoła w erze średniowiecza oraz renesansu były zdecydowanie większe niż dzisiaj. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę Ojca Dyrektora, dzisiejszy episkopat i rządy dobrej zmiany. Kościół stał wówczas na stanowisku, iż zdolność do czarów nabywa się poprzez zawarcie paktu z szatanem. Tym samym czarownicom przypisywano łatki innowierców, pogan oraz jakbyśmy określili obecnie – satanistów.  Apogeum prześladowań miało miejsce w XVI oraz XVII wieku. Ostatnia czarownica, która spłonęła na stosie to Barbara Zdunk. Natomiast w Szkocji, procesy o czary skończyły się dopiero w XVIII wieku. Doszło wówczas do zmian w prawie dzięki którym wszystkie czarownice, szeptuchy i szamanki mogły poczuć się nieco bezpieczniej.

Dzięki inicjatywie Witches of Scotland skazane przed laty czarownice mają zostać zrehabilitowane. Władze Szkocji postanowiły ułaskawić skazane niesłusznie kobiety. W najbliższym czasie sprawa ma trafić przed obliczę szkockiego parlamentu. Sprawa szkockich czarownic idealnie wpisuje się w popularny w ostatnim czasie trend cenzurowania historii, przykładem którego są również akcje związane z zagrabionymi dziełami sztuki.