Wiele osób wykonuje swoje obowiązki na podstawie umów cywilnoprawnych – nie tylko umowy zlecenia, ale także umowy o dzieło. Choć nie brak przypadków, gdy zawiera się je w celu obejścia prawa i uniknięcia podpisania umowy o pracę, to nie bez powodu istnieją one w polskim prawie. Umowa o dzieło ze względu na swoją specyfikę nieraz sprawdzi się znacznie lepiej niż umowa o pracę. Na przykład tam, gdzie liczy się efekt, a niekoniecznie to, ile i w jakich godzinach będzie się pracować nad jego osiągnięciem.
Umowa o pracę a umowa o dzieło
Podstawowa różnica wynika już z samej regulacji. Umowa o dzieło jest umową prawa cywilnego. Osoba wykonująca na jej podstawie poszczególne czynności nie jest więc pracownikiem w rozumieniu Kodeksu pracy. To z kolei oznacza, że nie przysługuje jej szereg uprawnień, takich jak chociażby urlopy, ekwiwalent za odzież roboczą czy dodatki za pracę w nocy, w niedzielę i święta albo w godzinach nadliczbowych.
Znaczenie w tym zakresie ma jednak nie tyle sama nazwa umowy, co jej faktyczny charakter. Bardzo często w celu zaoszczędzenia na kosztach zatrudnienia wykorzystuje się bowiem umowy cywilnoprawne (zlecenia czy o dzieło) tam, gdzie strony powinny zawrzeć umowę o pracę. Jeśli więc:
- dana osoba musi świadczyć pracę osobiście,
- podlega kierownictwu pracodawcy i podporządkowaniu mu,
- nie ma swobody co do miejsca i czasu wykonywania swoich zadań
można uznać, że umowa o dzieło jest próbą obejścia prawa i w jej miejsce powinna zostać zawarta umowa o pracę. Konsekwencje ustalenia stosunku pracy wiążą się nie tylko z karą dla pracodawcy wysokości od 1 tysiąca do nawet 30 tysięcy złotych. Mogą pociągać za sobą także obowiązek zapłaty ekwiwalentu z zaległy urlop, nadgodziny czy uregulowania zaległych składek.
Liczy się rezultat, a nie czas pracy
Jak sama nazwa wskazuje, umowa o dzieło zawierana jest w związku z wykonaniem przez pracownika konkretnego dzieła. Taka osoba może więc zobowiązać się chociażby do przygotowania artykułu, rzeźby albo wykonania aranżacji domu czy remontu mieszkania.
O ile pracownik czy zleceniobiorca nie może zobowiązać się do osiągnięcia konkretnego efektu i znaczenie ma tylko tzw. staranne działanie, w przypadku umowy o dzieło jest już inaczej. Tutaj liczy się właśnie konkretny efekt. Tym samym dla zamawiającego powinno mieć znaczenie tylko to, czy dzieło wykonano zgodnie z zamówieniem i w ustalonym terminie. To, w jakich godzinach czy w jaki sposób będzie pracować wykonawca dzieła czy ile realnie czasu poświęci na jego wykonanie pozostaje już bez znaczenia.
Z tego powodu przyjmujący zamówienie nie musi usprawiedliwiać swoich nieobecności czy pracować w określonych godzinach ani pod kierownictwem zamawiającego. Co więcej, może zlecić wykonanie dzieła osobie trzeciej. Obojętnie jednak, czy wykona dzieło osobiście, czy zrobi to inna osoba, to na nim będzie jednak spoczywać odpowiedzialność za wadliwość dzieła. Co więcej, taka odpowiedzialność obejmuje także uszkodzenia czy utratę do momentu odebrania go przez zamawiającego. Zastosowanie w tym wypadku znajdą również przepisy o rękojmi.
Inny charakter wynagrodzenia
Pracownik otrzymuje wynagrodzenie oznaczone w pieniądzu i w regularnych odstępach – zwykle co miesiąc. W przypadku umowy o dzieło jest natomiast zupełnie inaczej. Co do zasady wynagrodzenie płaci się jednorazowo – w momencie oddania dzieła. Strony mogą też przewidzieć oddawanie dzieła częściami i wtedy kwotę za każdą z tych części płaci się z chwilą ich zrealizowania.
W przypadku umowy o pracę nie ma znaczenia efekt końcowy. Ważne, by zleceniobiorca wykonywał swoje zadania zgodnie z zasadami starannego działania. Oznacza to, że ryzyko obciąża pracodawcę. W odniesieniu do umowy o dzieło efekt końcowy ma natomiast decydujące znaczenie.
Od tego roku obowiązkowa rejestracja umów o dzieło
Warto też wspomnieć, że od tego roku konieczne jest zgłaszanie do ZUS umów o dzieło. Obowiązek ten dotyczy wszystkich umów z wyjątkiem:
- zawartych z osobą, z którą osoba zgłaszająca nie pozostaje w stosunku pracy;
- w ramach których nie jest wykonywana praca na rzecz pracodawcy, z którym wykonawca dzieła pozostaje w stosunku pracy.
Obowiązek rejestracji umów o dzieło ma teoretycznie służyć przede wszystkim kontroli ewentualnych nadużyć. Chodzi tu o osoby, które zawierają umowy cywilnoprawne w miejsce umów o pracę. Można się jednak spodziewać, że jest to krok prowadzący do ich oskładkowania.