Wiek zgody na seks ma zostać podwyższony, by przykryć jakoś skandale pedofilskie w Kościele. Nie tędy droga

Gorące tematy Państwo Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (718)
Wiek zgody na seks ma zostać podwyższony, by przykryć jakoś skandale pedofilskie w Kościele. Nie tędy droga

Film braci Sekielskich to kolejny cios w wizerunek polskiego Kościoła. Dokument uwypukla zamiatany przez długie lata pod dywan problem pedofilii w Kościele. Tymczasem w odpowiedzi politycy postanawiają, tuż przed wyborami, rozprawić się z tym przestępstwem raz na zawsze. Z jednej strony wiek zgody podniesiony do 17 lat, z drugiej brak przedawnienia dla czynów pedofilskich.

Polski Episkopat w sprawie molestowania dzieci przez duchownych obudził się właśnie z ręką w nocniku

Molestowanie seksualne dzieci, w każdej formie, jest jednym z najbardziej bulwersujących opinię publiczną czynem. Tak się składa, że na całym świecie Kościół musi borykać się z oskarżeniami wysuwanymi wokół kapłanów właśnie o molestowanie dzieci. Polska, kraj teoretycznie na wskroś katolicki, nie jest wcale wyjątkiem. Ostatnich kilka miesięcy dla polskiego Kościoła było trudne. Najpierw w kinach triumfy święcił fabularny „Kler” Wojciecha Smarzowskiego. Teraz bracia Sekielscy zaprezentowali dokument prezentujący między innymi konfrontację ofiar z księżmi-pedofilami.

W obydwu przypadkach jednym z głównych bohaterów negatywnych jest cała kościelna hierarchia robiąca wszystko, byleby tylko zatuszować poszczególne sprawy. Wbrew pozorom, wcale nie zamierzam krytykować Kościoła. Ten jest sam sobie winien i będzie musiał zmierzyć się z dekadami własnych zaniedbań i tolerowania patologii w swoich szeregach. O wiele ciekawsza w tym momencie jest rola państwa w całej sprawie, oraz rozwiązania proponowane teraz przez polityków głównych opcji politycznych.

Jeszcze większą porażkę w tej sprawie zaliczyło polskie państwo – zarówno Polska Ludowa, jak i ta demokratyczna

Nie ulega najmniejszym wątpliwościom, że państwo polskie nie było w stanie ochronić swoich obywateli przed przestępcami seksualnymi skrytymi pośród kleru. Służby Polski Ludowej lubiły nawet werbować wśród nich agentów. III Rzeczpospolita niektórych spośród nich nawet wynosiła na piedestał, z uwagi na opozycyjną działalność. Przede wszystkim jednak: ściganie księży-pedofilów bynajmniej nie szło tak dobrze jak powinno. W dużej mierze dlatego, że Kościół krył duchownych.

Trudno ścigać kogoś, kogo głęboko wierzącą ofiarę w ten czy inny sposób uprzednio zastraszono. Słynne przenoszenie z parafii do parafii to kolejny przejaw „ukręcania sprawie łba”. Hierarchia kościelna miała ku temu swoje powody, swoje interesy. Tyle tylko, że państwo, to „demokratyczne” i to „komunistyczne”, nigdy nie zebrało się na odwagę, by rozprawić się właśnie z tego rodzaju praktykami po stronie episkopatu.

Teraz szambo wylało, to znaczy: sprawa molestowania dzieci przez duchownych znowu trafiła na języki Polaków. „Kler” obejrzało przeszło 5 milionów widzów. Tymczasem już dwa dni po premierze na Youtubie film „Tylko nie mów nikomu” obejrzało aż 9 milionów Polaków. Sprawy nie da się przemilczeć. Obywatele oczekują od polityków ustosunkowania się i reakcji. I ta, jak najbardziej, nastąpiła.

Prawo i Sprawiedliwość odwraca kota ogonem, chcąc podnieść wiek zgody i zaostrzać kary

W pierwszej kolejności warto by przyjrzeć się propozycjom obozu Zjednoczonej Prawicy. Jak się łatwo domyślić, partia Jarosława Kaczyńskiego zapowiedziała politykę „zero tolerancji” dla pedofilów. Co prawda po próbie przekonania Polaków, że w sumie to problemu „pedofilii w Kościele” nie ma, że tak w ogóle to więcej murarzy molestuje dzieci a atak na Kościół to atak na Polskę i tradycyjne wartości. Najpewniej inspirowany z zewnątrz.

Prezes PiS przedstawił, plany zmian w prawie. Przede wszystkim, Kaczyński chce podnieść wiek zgody do 17 lat. Co więcej, zaostrzeniu mają ulec kary – nawet do 30 lat pozbawienia wolności. Sądy mają również utracić możliwość orzekania kary w zawieszeniu. Chociaż nie przestawiono jeszcze propozycji zmian w przepisach, łatwo je odtworzyć. Przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności znajdziemy, jakże by inaczej, w kodeksie karnym. Podstawowym przepisem w tym przypadku jest jego art. 200. To ten przepis ustala wiek zgody, a więc moment w którym dana osoba może świadomie wyrazić zgodę na współżycie, na 15 lat. Jeśli ktoś obcowałby z osobą poniżej tej granicy, choćby i za obustronną zgodą, podlega karze od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.

Warto zauważyć, że przestępstwa seksualne księży wobec nieletnich to w przeważającej większości „przemoc, groźba bezprawna lub podstęp”. I to najpewniej o takie przypadki chodziło Jarosławowi Kaczyńskiemu. Co w przypadku zgwałcenia? 197 §3. Przewiduje – na podstawie pkt. 2) – karę co najmniej 3 lat więzienia za zgwałcenie małoletniego. Zgodnie z §4, sprawca działający ze szczególnym okrucieństwem, może liczyć na przynajmniej 5 lat odsiadki.

Wiek zgody zwiększony do 17 lat będzie skutkować co najwyżej dramatami nastolatków wplątanych w tryby machiny sprawiedliwości

Podniesiony wiek zgody najpewniej będzie miał opłakane skutki. Już teraz niektóre media grzmią: „PiS chce wsadzać do kratki nastolatków za seks”. Problem w tym, że z formalnego punktu widzenia, wcale nie jest to takie przejaskrawienie. Art. 200 kodeksu karnego, w którym jedyną zmianą byłaby zmiana wieku zgody – i ewentualnie zaostrzenie samych kar, nie uwzględnia szeregu sytuacji szczególnych.

Nie da się ukryć, że niezależnie od tego, ile o frazesów „tradycyjnych wartościach” będą serwować społeczeństwu konserwatyści, nastolatki będą uprawiać seks. O wiele częściej zdarzać się będą przypadki, na przykład, osiemnastolatków idących do łóżka z szesnastoletnimi kolegami czy koleżankami, niż ma to miejsce w przypadku czternastolatków. Inny poziom rozwoju psychofizycznego, pomimo braku elementarnej edukacji seksualnej w Polsce – wiedza o „tych sprawach” dostępna w każdym zakamarku internetu. Podniesiony wiek zgody oznacza, że aparat państwowy będzie angażowany do rozmaitych licealnych romansów. Choćby wówczas, gdy rodzicom nastolatka niespecjalnie podoba się wybór partnera. Już teraz trafiają się absurdy, takie jak szesnastolatka w rejestrze pedofilów. Podniesiony wiek zgody sprawi, że będzie ich o wiele więcej.

Problem rodem z amerykańskich seriali o młodzieży? Owszem, ale przecież obecni rządzący bardzo chętnie sięgają po patologiczne amerykańskie wzorce, gdy mowa o reformowaniu prawa karnego. Co prawda w takiej sytuacji trzeźwo myślący sąd zauważy brak jakiejkolwiek społecznej szkodliwości, jednak samo prowadzenia postępowania może zdrowo zaszkodzić małoletnim. Także bezmyślne podnoszenie sankcji za poszczególne przestępstwa, kolejny „amerykański wynalazek”, nie wydaje się być właściwym rozwiązaniem. Nie dlatego, żeby sprawców gwałtów na dzieciach należało jakkolwiek żałować. Trzeba jednak pamiętać, że sama sankcja obliczona na „odstraszanie” potencjalnych sprawców, a w dalszej kolejności na zaspokojenie pragnienia odwetu w społeczeństwie, nie działa tak jak chcieliby tego rządzący. Zwłaszcza kiedy podstawowym problemem jest tutaj nieuchronność kary.

Koalicja Obywatelska, dla odmiany, chce traktować przestępstwa pedofilskie jak zbrodnie wojenne i ludobójstwo

Opozycja również zabrała głos w tej sprawie. Trzeba przyznać, że pomysły Koalicji Obywatelskiej są warte większej uwagi – na pewno sensowniejsze niż podnoszenie wieku zgody. Z jednej strony proponują dożywotni zakaz pracy z dziećmi dla sprawców przestępstw o charakterze pedofilskim. Propozycja jak najbardziej rozsądna. Zwłaszcza, że rejestr skazanych sprawców już jest. Nawet, jeśli niektórych osobników, dziwnym zrządzeniem losu, w nim brakuje.

Druga propozycja Koalicji Obywatelskiej to zniesienia przedawnienia takich przestępstw. Brzmi dobrze? Na pierwszy rzut oka, owszem. Tyle tylko, że obecnie jest jedna kategoria przestępstw, która się nie przedawnia – zbrodnie wojenne. Nawet zabójstwo przedawnia się, zgodnie z art. 101 §1 kodeksu karnego, po 30 latach. Warto w tym momencie przypomnieć, że §4 pkt 2) tego przepisu zakłada, że przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności popełnione na szkodę małoletniego przedawniają się najszybciej po osiągnięciu przez niego 30 roku życia.

Hierarchowie mają prawny obowiązek zawiadomienia o przestępstwach seksualnych popełnionych na szkodę małoletnich

Politycy obydwu stron politycznego duopolu zupełnie rozmijają się w swoich propozycjach z istotą problemu pedofilii w Kościele. Nie chodzi o to, że organy ścigania nie są w stanie złapać domniemanego przestępcę seksualnego w sutannie, jeśli już otrzymają informację o jego istnieniu. Problemem jest to, że Kościół stworzył prężny system pozwalający sprawcom uniknąć odpowiedzialności. Był to system ukrywania prawdy nie tylko przed wiernymi, ale także przed organami ścigania. Tymczasem w kodeksie karnym jest jeszcze jeden bardzo ważny przepis: art. 240. Przewiduje on karę pozbawienia wolności do lat 3 za niezawiadomienie o popełnieniu niektórych przestępstw. Do tego katalogu należą te przewidziane zarówno przez art. 198, jak i 200.

Rządzący mogą przekonywać, że pedofile występują we wszystkich grupach społecznych. Mogą twierdzić, że jest ich więcej wśród murarzy, niż wśród księży. Rzecz w tym, że żaden cech murarski nie przenosi podejrzanego o molestowanie dzieci członka na inną budowę na drugim końcu Polski. Żaden majster nie zasłania się „prawem dla murarzy”. Murarze też nie stanowią instytucji szczególnego zaufania społecznego, szczególnie istotnej kulturowo dla polskiego społeczeństwa.

Nieskuteczność państwa, w walce nie z „pedofilami” a z tuszowaniem przestępstw pedofilskich przez polską hierarchię Kościoła, poraża. Propozycje rozwiązania problemu prezentowane przez polityków obydwu liczących się opcji tak naprawdę pokazują, że nie są takim rozwiązaniem tak naprawdę zainteresowane. Jedyne co są w stanie zaproponować, to populizm względnie niskich lotów. Podniesiony wiek zgody to kompletna bzdura, zaostrzenie kar i likwidacja przedawnienia przy przestępstwach pedofilskich są niewiele lepsze. Ale czego się spodziewać po naszej klasie politycznej? Przecież nie przemyślanych i skutecznych rozwiązań prawnych.