Uczeń zrobił zdjęcie arkusza maturalnego i umieścił je w sieci. Razem ze swoim numerem PESEL

Społeczeństwo Dołącz do dyskusji (454)
Uczeń zrobił zdjęcie arkusza maturalnego i umieścił je w sieci. Razem ze swoim numerem PESEL

W sieci pojawił się wyciek z matury – mianowicie zdjęcie tematu wypracowania z języka polskiego. Autor posta zapomniał jednak o zasłonięciu PESEL-u, co może poskutkować unieważnieniem egzaminu. 

Tegoroczny egzamin maturalny wiązał się z dużymi problemami wywołanymi przez strajk nauczycieli. I choć można dyskutować o sensie matury w obecnej formie, to jej zdanie jest niezbędne, by móc aplikować na studia.

Mimo formalnego zakazu wnoszenia telefonów na sale egzaminacyjne w tym roku w sieci znalazł się wyciek z matury.

Wyciek z matury… z numerem PESEL

Sen z głowy maturzystów spędza wypracowanie i to właśnie o nie spytał uczeń w internecie. Zdjęcie przedstawia fragment ławki oraz otwarty arkusz egzaminacyjny z pytaniem. Tegoroczne wypracowanie dotyczyło wolności i nawiązywało do trzeciej części Dziadów Mickiewicza (i jak tu się odwołać do Lalki?). Post został zamieszczony na portalu brainly.pl, jednak nie można go już tam teraz znaleźć – najwyraźniej administracja postanowiła szybko go usunąć. W sieci jednak nic nie ginie:

źródło: wykop.pl

Rzecz w tym, że na zdjęciu widać także naklejki z numerem PESEL. Odnalezienie autora posta nie będzie zatem szczególnym wyzwaniem – a przecież każdy wyciek z matury spotyka się z surową karą.

Konsekwencje

Problemów nie będą mieć jednak pozostali maturzyści, a jedynie autor bądź autora posta. Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej określa, że na ławce podczas egzaminu znajdować się może tylko arkusz i określone materiały pomocnicze. Te przybory ogłasza CKE w corocznym komunikacie. Wniesienie czegokolwiek spoza listy wiąże się z unieważnieniem matury danemu egzaminowanemu. Unieważnić można także egzamin, którego przebieg był zakłócony lub jeśli stwierdzono współpracę maturzystów.

Maturę można unieważnić nie tylko jej w trakcie, ale również podczas sprawdzania. Uczeń ma prawo do wglądu do dokumentacji – na stosowny wniosek ma jednak tylko dwa dni robocze od dnia, w którym został poinformowany o zamiarze unieważnienia egzaminu. Decyzję podejmuje zaś dyrektor OKE. Maturzysta może w ciągu trzech dni roboczych wnieść jednak zastrzeżenia. Wówczas dyrektor może albo przychylić się do opinii maturzysty, albo przekazać zastrzeżenia wyżej – do dyrektora CKE. Rozstrzygnięcie dyrektora zaś jest ostateczne i nie podlega odwołaniu. W przypadku matur obowiązkowych unieważnienie sprawia, że uczeń nie zalicza matury w danym roku. W przypadku matury nieobowiązkowej matura jest zaliczona, ale liczba punktów może utrudnić rekrutację na studia. Uczeń nie ma możliwości pisania poprawki w sierpniu, tylko dopiero w następnym roku.

W tym szczególnym przypadku znalezienie ściągającego ucznia nie będzie problemem. CKE może mu podziękować. Pozostaje mu próbować odwołań, choć tegoroczny wyciek z matury nie pozostawia większych wątpliwości.