Gwiazdy kina, Netlifxa czy estrady mają wiele talentów, mało czasu – i do tego często trudne charaktery i brak głowy do interesów. Dlatego zwykle potrzebują agentów, którzy zajmą się całą stroną organizacyjną ich pracy. Do grona takich celebrytów dołączają teraz… programiści. Bo w świecie zdominowanym przez technologie tacy specjaliści są pożądani nieraz bardziej niż gwiazdy z Pudelka.
Agenci programistów to coraz popularniejszy zawód – jest ich sporo w Dolinie Krzemowej, Berlinie, Londynie czy w Indiach.
A jak to wygląda w Polsce? Okazuje się, że i nad Wisłą coraz częściej spece od IT potrzebują swoich agentów.
Działająca w Warszawie firma 7N już zatrudnia takich agentów – i szuka specjalistów, by wziąć ich pod swoje skrzydła. Jak działa taki model?
Agencja zapewnia, że kojarzy pracodawców poszukujących ludzi do projektów i właśnie programistów. Taki projekt może trwać i kilkanaście miesięcy. I rolą agenta jest, aby od razu po zakończeniu takiego zlecenia, programista „wskoczył” na nowe zlecenie.
Agent monitoruje poziom zadowolenia obydwu stron z realizowanych prac i jest odpowiedzialny za to, aby współpraca przebiegała zgodnie z kontraktem. Z drugiej strony, dzięki temu, że agent na bieżąco śledzi rynek IT i jest w ciągłym kontakcie z potencjalnymi zleceniodawcami, jest w stanie szybko zaproponować nową ofertę konsultantowi, gdy temu kończy się aktualny projekt – zapewniają przedstawiciele 7N.
Nasz agent jest dostępny podczas cyklicznych spotkań, na których omawiane są bieżące sprawy, jak również w trakcie szkoleń, warsztatów czy częstych wyjść integracyjnych – dodaje Jakub Mroczek z 7N.
Agenci programistów. Gwiazdy IT są jak gwiazdy Hollywood?
Model jest zatem całkiem podobny do agentów gwiazd kina, muzyki czy też „celebrytów ściankowych”.
Czy może się to sprawdzić? Pewnie jest co całkiem sensowna opcja dla doświadczonych programistów-freelancerów, którzy mają pokaźne doświadczenie. Zamiast szukać nowych zleceń i użerać się z klientami, będą mogli się skupić na tym, co naprawdę potrafią.
Z drugiej strony model agencyjny nie jest chyba rozwiązaniem dla prawdziwych gwiazd IT. Tacy, niczym najwięksi celebryci, mają swojego agenta na wyłączność – a czasem nawet agentów. Polski sektor IT jednak nie jest jeszcze tak rozwinięty, żeby było zbyt dużo takich „gwiazd IT”. To jednak ciągle pojedyncze przypadki. Może więc agent z agencji to dobre rozwiązanie dla większości rozchwytywanych programistów z Polski?