Podczas gdy polski premier sugeruje zbieranie chrusty, w Brukseli sądzą, że chyba powinniśmy do naszej diety dodać robaki. Co poszło nie tak i dokąd zmierzamy? Nowa żywność według Unii Europejskiej to także robaki, zaakceptowano trzy gatunki owadów.
Nieco ponad 53 lata temu załoga lądownika Apollo 11 wylądowała na księżycu. Telefony, z których dzisiaj korzystamy nie mają praktycznie nic wspólnego z wynalazkiem Grahama Bella. W domowym zaciszu możemy obecnie obejrzeć dziesiątki tysięcy filmów oraz pobrać setki tysięcy książek na naszego czytnika e-booków. Czy tylko zatem mnie dziwi, że w drugiej już dekadzie XXI w. debatujemy o jadalnych robakach oraz chruście? To już nie pierwszy raz, kiedy na łamach Bezprawnika informujemy o próbach normalizacji konsumpcji owadów. Od początku 2018 r. w Polsce, jak i pozostałych krajach UE owady oraz ich części mogą być sprzedawane w polskich sklepach. Dodajmy, że pn. nowej żywności, obok nasion chia, czy nano-żywności.
Zbieraliśmy już chrust, to teraz będziemy jedli robaki
Jeszcze ten chrust, to idealny przykład indolencji intelektualnej rządzących, a może nade wszystko odklejenia od rzeczywistości. Natomiast jedzenie robaków okazuje się być pomysłem unijnych dygnitarzy. Do tej pory jadalne robaki w mojej świadomości istniały w filmach Beara Gryllsa oraz jako dość egzotyczne azjatyckie przysmaki.
Komisja Europejska, jeden z unijnych organów prowadzi Katalog Nowej Żywności. To zbiór nazw składników żywności wraz z dostępną na daną chwilę informacją o statusie danego składnika, który nie jest katalogiem zamkniętym. Katalog Nowej Żywności podaje orientacyjne informacje, czy określony składnik pochodzenia zwierzęcego lub roślinnego oraz inne substancje wymagają, czy też nie wymagają, przeprowadzenia postępowania określonego przepisami rozporządzenia nr 2015/2283. W dniu 11 grudnia 2015 r. zostało opublikowane rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 2015/2283 z dnia 25 listopada 2015 r. w sprawie nowej żywności
Obecnie Komisja Europejska zadecydowała, aby ustalić trzy jadalne gatunki. Są to: świerszcz domowy, mącznik żółty oraz locus migracyjny. W istocie prawdą jest, że wykorzystanie owadów jako alternatywnego źródła białka nie jest nowością. Są bowiem regularnie spożywane w wielu częściach świata. Zawierają wysoką zawartość tłuszczu, białka, witamin, błonnika i minerałów i mogą ułatwić przejście na zdrową i zrównoważoną dietę. Nowa żywność może zostać dopuszczona tylko wtedy, gdy nie stanowi zagrożenia dla zdrowia ludzkiego. Musi przejść ocenę naukową przed wydaniem zezwolenia, aby zapewnić jego bezpieczeństwo. Unijni decydenci zachęcają oraz starają się rozdmuchać zbędny pesymizm. Dodatkowo podkreślają, że nowa żywność może zostać dopuszczona tylko wtedy, gdy nie stanowi zagrożenia dla zdrowia ludzkiego.