Komplikuje się sytuacja z dodatkiem węglowym. Po tym, jak Polacy ruszyli składać wnioski okazuje się, że ostatecznie dodatek węglowy może być niższy – i wynosić około 1800 zł zamiast 3000 zł. Nadzieję można pokładać jedynie w samorządach, które mają stosować się do zasady jeden adres = jeden dodatek.
Dodatek węglowy w wysokości 1800 zł zamiast 3000 zł? To niestety możliwe
O 3 tys. zł jednorazowego dodatku węglowego zawnioskowało już mnóstwo obywateli. Nie da się jednak ukryć, że – przez dziurawe przepisy – Polacy chętnie składali po dwa lub nawet trzy wnioski na jeden piec węglowy, zasłaniając się tym, że prowadzą odrębne gospodarstwa domowe. Sęk w tym, że takie praktyki – i ogólne, duże zainteresowanie dodatkiem – prowadzą do tego, że niemal na pewno przekroczony zostanie próg, powyżej którego świadczenie zmniejszone. Mowa o skali wykorzystania środków. Rządzący przeznaczyli na dodatek 11,5 mld zł. Gdy wykorzystanie zaplanowanych środków wyniesie więcej niż 95 proc. (czyli 10,9 mld zł), to wysokość dodatku ulegnie proporcjonalnemu zmniejszeniu. Tymczasem, jak podaje TVN24, tylko w 11 województwach złożono wnioski na kowtę 10,7 mld zł. Tym samym pozostałe pięć województw musiałoby (łącznie!) zmieścić się w limicie 200 mln zł. To z kolei jest oczywiście nierealne.
Serwis SmogLab szacuje, że w związku z ogromnym zainteresowaniem dodatkiem węglowym budżet na wypłatę świadczenia powinien wynosić nie 11,5 mld zł, a 16 mld zł. Oblicza też, że dodatek węglowy może wynieść 1800 zł zamiast 3000 zł – jeśli wszyscy uprawnieni złożą wnioski. Należy przy tym zaznaczyć, że zakładając, że komuś uda się kupić węgiel w e-sklepie PGG, to (jeśli nie będzie dalszych podwyżek cen) świadczenie pozwoli na zakup zaledwie 1 tony węgla, a kupującemy zostałoby w takim wypadku nieco ponad 300 zł reszty. Tymczasem do ogrzania domu konieczny jest zakup od 3 do nawet 6 ton węgla, w zależności od powierzchni budynku.
Dużo zależy od gmin
Teoretycznie osoby, które złożyły dodatek i obawiające się otrzymania niższego świadczenia, mogą jeszcze pokładać nadzieję w gminach. Rządzący chcą zmian i obowiązywania zasady „jeden adres = jeden dodatek węglowy”. Sejm już uchwalił nowelizację, a przepisy mają objąć również złożone już wnioski. Być może zatem sporą część wniosków uda się dzięki temu odrzucić.
Na razie gminy i tak jednak nie są w stanie wypłacać dodatków (mimo, że teoretycznie mają na to tylko 30 dni od dnia złożenia wniosków). Powód jest prozaiczny – gminy nie otrzymały jeszcze pieniędzy na ten cel. Środki mają trafić do nich od wojewodów, ci natomiast również nie uzyskali jeszcze żadnych środków z budżetu państwa. Coraz więcej ekspertów uważa również, że dodatek węglowy zostanie wypłacony gospodarstwom domowym dopiero na wiosnę. Tym samym Polacy wprawdzie otrzymają dodatkowe środki, ale nie wtedy, gdy są im najbardziej potrzebne.