Emerytura po 30 latach pracy. Rządzący chcą powrócić do starego rozwiązania

Codzienne Społeczeństwo Dołącz do dyskusji
Emerytura po 30 latach pracy. Rządzący chcą powrócić do starego rozwiązania

Temat wcześniejszych emerytur, niezależnie, czy chodzi o emerytury stażowe, czy o inne pomysły na obniżenie wieku emerytalnego lub przywileje dla określonych grup, wywołuje sporo emocji. Można podejrzewać, że tak będzie i w tym przypadku – Ministerstwo Edukacji i Nauki chce bowiem powrotu wcześniejszych emerytur dla nauczycieli. Osoby pracujące w oświacie mogłyby przejść na emeryturę już po… 30 latach.

Emerytura po 30 latach pracy. MEiN usiłuje pozbyć się części nauczycieli

Jak przyznał wczoraj na antenie Polsat News Przemysław Czarnek, szef MEiN, trwają już rozmowy ministerstwa z prezes ZUS, prof. Gertrudą Uścińską, na temat wcześniejszych emerytur dla nauczycieli. Z kolei na 1 lutego ministerstwo zaplanowało rozmowy ze związkami zawodowymi.

Jaki jest plan MEiN? Zdaniem ministerstwa nadchodzi niż demograficzny – a mniejsza liczba uczniów oznacza, że zmniejszy się również (przynajmniej zdaniem resortu edukacji) zapotrzebowanie na nauczycieli. Jak twierdzi Przemysław Czarnek, to z kolei oznacza, że należałoby powrócić do rozwiązania, które zostało zniesione w 2009 r. – czyli właśnie do wcześniejszych emerytur dla nauczycieli. Wtedy nauczyciele, na podstawie obecnie zamrożonego art. 88 Karty Nauczyciela, mogli odchodzić na emeryturę po 30 latach oświaty (przy czym co najmniej 20 musieli spędzić na pracy w oświacie). Obecnie nauczyciele mogą jedynie przechodzić na tzw. świadczenie kompensacyjne, które jednak jest dostępne tylko dla pewnej grupy pedagogów.

Wyborcza.biz informuje, że emerytura po 30 latach pracy byłaby możliwa dla nauczycieli, którzy rozpoczęli pracę najpóźniej w 1996 r. Podobnie jak wcześniej, warunkiem będzie 30-letni staż pracy, w tym co najmniej 20-letnia praca w oświacie. Z nieoficjalnych ustaleń serwisu wynika, że wcześniejsze emerytury dla nauczycieli miałyby zostać wprowadzone od 1 września 2024 r.

Resort edukacji chce uwolnić nawet 100 tys. etatów

Zanim rozpoczęła się dyskusja o wcześniejszych emeryturach dla nauczycieli, minister Czarnek sygnalizował, że w związku z niżem demograficznym – który ma być szczególnie widoczny zwłaszcza w szkołach średnich – konieczne jest „uwolnienie” nawet 100 tys. etatów. Tym samym możliwość wcześniejszego przejścia na emeryturę (zamiast ryzyka bycia zwolnionym) powinna być dla wielu nauczycieli kusząca.

O ile jednak emerytura po 30 latach pracy może rozwiązać potencjalną nadpodaż nauczycieli w kolejnych latach (chociaż obecnie mówi się raczej o niedoborach w polskiej oświacie), o tyle nie likwiduje to innego problemu. Mowa o bardzo niskich emeryturach; nie jest tajemnicą, że pensje nauczycieli od lat są na niskim poziomie. Przejście na emeryturę po 30 latach może dramatycznie obniżyć świadczenie. Nie wiadomo również, czy wszyscy nauczyciele, którzy będą kwalifikowali się do przejścia na wcześniejszą emeryturę, faktycznie będą chcieli z tej możliwości skorzystać – i czy w razie braku zainteresowania będą dyskretnie zmuszani do tego przez dyrektorów szkół. Teoretycznie zatem przywrócenie wcześniejszej emerytury faktycznie jest jakimś rozwiązaniem zbliżającego się problemu zbyt dużej liczby nauczycieli, w praktyce jednak generuje kolejne problemy.