Rowerzysta to król drogi rowerowej. I tego się trzymajmy (inaczej wszyscy się pozabijamy)

Codzienne Moto Dołącz do dyskusji (716)
Rowerzysta to król drogi rowerowej. I tego się trzymajmy (inaczej wszyscy się pozabijamy)

Nie chce zaczynać tekstu jak typowy bloger od stwierdzania oczywistości. Prawda jest jednak taka, że wróciła już nie tylko kalendarzowa wiosna. Może parę osób zamieni z tej okazji starego diesla na rower. Powrót rowerzystów, na pewno przyczyni się też do rozdrapania przyschniętych przez zimę ran, powstałych na skutek wiecznej wojny między kierowcami i pieszymi a rowerzystami. Warto z tej okazji przypomnieć, gdzie w ogóle można jeździć na rowerze.

Na początku warto przypomnieć, gdzie nie można jeździć na rowerze.

Co do zasady rowerzysta nie powinien jeździć po chodniku, drodze dla pieszych ani przez przejście dla pieszych.

Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jest dozwolone wyjątkowo, gdy:

  • opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem;
  • szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów;
  • warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła)

Uwaga, rowerzysta w wieku do 10 lat traktowany jest przez prawo w zasadzie jak pieszy. Oznacza to, że powinien korzystać z chodnika ale… nie może korzystać z dróg rowerowych. To jeden z paradoksów prawa drogowego. Podobnie jak to, że w oczach prawa, jazda po dwóch głębszych na hulajnodze elektrycznej, ma te same konsekwencje co spacer po zakrapianej imprezie.

Gdzie powinno się jeździć na rowerze?

W przypadku gdy, w jednej z dozwolonych sytuacji, kierujący rowerem korzysta z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym. A zatem, z uwzględnieniem powyższych wyjątków, na rowerze powinno się jeździć, nomen omen po jezdni.

Na tym obowiązki rowerzysty się nie kończą. Kierujący rowerem jest bowiem obowiązany korzystać z drogi dla rowerów (znak C13) lub pasa ruchu dla rowerów (znak P23), a także z  drogi dla rowerów i pieszych (znak C13 połączony z C16), jeśli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić. Naruszenie tego obowiązku grozi mandatem w wysokości 50 zł.

Kto ma pierwszeństwo na drodze rowerowej? Król jest tylko jeden, z jednym małym wyjątkiem

Kierowcy powinni ustąpić miejsca rowerzyście znajdującemu się na drodze dla rowerów. Nawet w sytuacji, gdy ścieżka przecina ulicę obok przejścia dla pieszych. Oczywiście niedozwolone jest również parkowanie na drodze rowerowej. Rowerzysta nie może oczywiście opuścić przyłbicy i przejechać przez drogę dla rowerów przecinającą ulicę pedałując, jakby jutra miało nie być. Wciąż, jest obowiązany do zachowania szczególnej ostrożności.

Podobnie jest w przypadku pieszych. Korzystanie przez pieszego z drogi dla rowerów jest dozwolone tylko w razie braku chodnika lub pobocza albo niemożności korzystania z nich. Pieszy, z wyjątkiem osoby niepełnosprawnej, korzystając z tej drogi, jest obowiązany ustąpić miejsca rowerowi. Wyjątkiem jest natomiast korzystanie przez rowerzystę z drogi dla rowerów i pieszych (znak C13 połączony z C16). Jak pisałem wyżej, zgodnie z prawem ruchu drogowego, kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.

Rowerzysta ma zawsze rację. Tak samo jak piesi i kierowcy

Polska po mału uczy się szanować rowerzystów, infrastruktury dla osób po zielonej stronie mocy jest coraz więcej. Rowerzyści rządzą i dzielą na drogach rowerowych, dodatkowo – mają do tego prawo. Z wielką mocą wiąże się jednak wielka odpowiedzialność. Niestety, często jeżdzą kompletnie ignorując nie tylko zasady ruchu drogowego, ale nawet zdrowy rozsądek. Osobiście nigdy nie dostałem mandatu za jazdę na rowerze po chodniku. Wydaje się, że karanie mandatem w takich sytuacjach jest zarezerwowane dla wyjątkowo nieodpowiedzialnych zachowań jak np. jazda po chodniku bez trzymanki. Stosunkowo rzadko słyszy się też historie o mandacie za jazdę obok drogi rowerowej albo za jazdę po ulicy.

Mimo to, rowerzyści muszą pamiętać nie tylko o zasadach ruchu, ale też o tym, że w starciu z samochodem nie mają szans. Z drugiej strony, tym samym czym są dla rowerzystów samochody, dla pieszych są… rowerzyści, którzy są czasami nie mniej chamscy, niż niejeden kierowca. Dlatego właśnie warto, aby rowerzysta trzymał się drogi rowerowej, nie mówiąc o przestrzeganiu wszystkich innych zasad ruchu drogowego.

Naczelnymi drapieżnikami polskich dróg pozostają jednak kierowcy i to na nich leży największa odpowiedzialność. To oni poruszają się tu najniebezpieczniejszym pojazdem, dlatego prawo będzie traktowało ich najsurowiej. Co więcej, z nie do końca przekonujących powodów, lubią sobie czasami do jazdy po mieście kupić SUV-a.

Wszystkich powinna natomiast pogodzić infrastruktura komunikacyjna. To ona powinna nie tylko zapewniać bezpieczeństwo, ale też przyczyniać się do zmniejszenia ruchu samochodowego w miastach. A niestety, z tym jeszcze bywa różnie, choć zdaje sie, że zmierzamy w dobrym kierunku.

Rower miejski MEVO w Gdańsku w 24 godziny pokazał, jak krótkowzroczna jest polityka władz i deweloperów na temat komunikacji