Gra o tron – recenzje krytyków będą po premierze, bowiem ci nie dostaną przedpremierowej kopii. Wszystko dlatego, że przy okazji piątego sezonu ktoś wrzucił pierwsze cztery odcinki do sieci, a i siódmy sezon nie obył się bez wpadek.
Panuje taki niepisany zwyczaj, że krytycy filmowi i dziennikarze często mogą obejrzeć dany film czy początek serialu jeszcze przed premierą. Opisują wtedy fanom swoje wrażenia i w ten sposób nakręcają wielką machinę oczekiwania, która zazwyczaj przedkłada się na wzrost oglądalności. Najwyraźniej „Gra o tron” tego nie chce i nie potrzebuje, głównie dlatego, że w sezonie piątym wyciekły przedpremierowo aż pierwsze cztery odcinki serialu. Chociaż nie przeszkodziło to fanom obejrzeć ich jeszcze raz, HBO nie pozwoliło sobie na takie łamanie praw autorskich i tym razem. Jedyne osoby, które obejrzą sobie wersję przedpremierową to ci szczęśliwcy, którzy znajdą się razem z aktorami na czerwonym dywanie jeszcze przed samą premierą. Pozostałym zostanie oczekiwanie.
Gra o tron recenzje
Krytycy i fani, jak można się domyślać, są z tego powodu bardzo niezadowoleni. Ci drudzy mają oczywiście nadzieję, że ktoś będzie miał zbyt długi język i w odpowiednim miejscu opowie wszystko ludziom. Krytycy są niezadowoleni, bo mieli przecież okazję zobaczyć lubiany zresztą serial jeszcze przed samą premierą, a poza tym taka recenzja zawsze sprawiała, że na stronę wchodziło bardzo dużo osób, chcących uszczknąć choćby drobny fragment historii.
Mimo zabezpieczeń, HBO co sezon ma jakiś problem z przeciekami. Albo jest to Frikidoktor, który rozpowiada wszystkim, czego się dowiedział od swojego kontaktu, albo mamy taką sytuację jak w siódmym sezonie, kiedy to mimo najostrzejszych zabezpieczeń i tak wyciekł czwarty („Spoils of War”) i siódmy („Beyond the Wall”) odcinek sezonu. Oczywiście sprawa była poważna, doszło tam nawet do aresztowań osób odpowiedzialnych, ale mimo to, wcale nie udaje im się utrzymać gardy tak wysoko. Można się spodziewać, że przy okazji ósmego sezonu fani i tak zrobią wszystko, żeby dobrać się do soczystej zawartości niepublikowanych jeszcze odcinków. Co jakiś czas pojawiają się też hakerzy, którzy utrzymują, że mają nowe odcinki i opublikują je, chyba że dostaną okup. Ale ich raczej nikt nie bierze na poważnie.