Słysząc słowa „dziecko na drodze” większość z nas ma w głowie lampkę alarmową i wizję licznych problemów, które mogą być wynikiem tej sytuacji. Ustawodawca wyszedł z tego samego założenia, dlatego ograniczył możliwość poruszania się dzieci po drogach – dlatego właśnie część uczniów szkół podstawowych, mimo zgody rodziców, nie może samodzielnie wracać do domu.
Rodzic zgodził się, żeby jego 6-letnie dziecko (rocznikowo mające 7, jednak jeszcze przed urodzinami, a tutaj data urodzin jest decydująca), samo wróciło ze szkoły do domu, a nauczyciel mimo to nie wypuścił ucznia ze szkoły? Możliwe, że kwestia jest sporna, jednak nauczyciel obroni taką decyzję. Dziecko w tym wieku nie może samodzielnie poruszać się po drodze, tak więc nie może wrócić do domu, nawet jeżeli ten dom jest niedaleko. Oczywiście od tej zasady są pewne wyjątki.
Dziecko po drodze publicznej może się poruszać tylko z opiekunem
Zakaz poruszania się po drodze dla dzieci do lat 7 jest wyrażony w artykule 43 prawa o ruchu drogowym. Ustawodawca wskazuje, że dziecko w wieku do lat 7 może korzystać z drogi tylko pod opieką innej osoby, która ukończyła przynajmniej lat 10. Zakaz ten nie dotyczy strefy zamieszkania, nie dotyczy również drogi dla pieszych.
10-latek dość odpowiedzialny, żeby zostać opiekunem kilkulatka
Patrząc na ten przepis, dochodzimy do kilku ciekawych wniosków. Przede wszystkim, dziecko w wieku 10 lat zostało przez ustawodawcę uznane za osobę na tyle odpowiedzialną, że może nie tylko poruszać się po drodze, ale również być swojego rodzaju opiekunem swoich młodszych kolegów i koleżanek. Być może jest w tym nawet sens, ponieważ dzieci w pierwszych klasach szkoły podstawowej są przez nauczycieli uczulane na temat właściwego przechodzenia przez drogę, zachowania podczas poruszania się poboczem i wielu innych, istotnych z punktu widzenia kwestii. Tak więc 10-latek, nawet jeżeli informacji o bezpieczeństwie na drodze nie wyniósł z domu, został w szkole przygotowany na różne sytuacje i pouczony, w jaki sposób ma zadbać o bezpieczeństwo – zarówno własne, jak i innych.
Kilkulatek może sam iść chodnikiem, może również poruszać się po strefie zamieszkania
Po drugie, 6-letnie dziecko zasadniczo mogłoby wrócić samo ze szkoły, czy przedszkola, do domu. Jeżeli na przykład szkoła znajduje się w strefie zamieszkania, w tej samej, w której zlokalizowany jest jego dom. To samo dotyczy sytuacji, kiedy droga dziecka do domu wytyczona jest tylko chodnikiem, tak więc dziecko nie korzysta z pobocza. Krótko mówiąc, dziecko można wysłać samo po mąkę, której zabrakło do ciasta, do osiedlowego sklepu, jeżeli trasa umożliwia mu pójście tylko i wyłącznie drogą dla pieszych (czyli najczęściej chodnikiem), lub kiedy dziecko idąc do sklepu, nie opuści strefy zamieszkania, w której jak wiadomo, obowiązują przepisy zakładające pierwszeństwo pieszego przed samochodem (inna kwestia, że dziecko do 13 roku życia nie może zawierać umów, tak więc nie powinno kupować, jednak kto nie sprzeda dziecku kilograma mąki, czy kilku bułek, po które wysłali go rodzice).
To jak z tym wyjściem ze szkoły?
Pozostaje więc pytanie, co z tym wyjściem ze szkoły, w przypadku 6-letniego pierwszoklasisty (lub przedszkola, chociaż w przedszkolu rzadko zdarzają się sytuacje, kiedy ktokolwiek próbuje zezwolić dziecku na samodzielny powrót). Sytuacja nie jest tak oczywista, jak mogłoby się wydawać. Przede wszystkim rodzic owszem, może decydować o tym, co dla jego dziecka jest dobre, a co nie. Jednak musi również hołdować przepisom. Warto zwrócić uwagę, że w przypadku dzieci, które nie ukończyły 7 roku życia, możemy mówić o jeszcze jednej restrykcji, poza poruszaniem się po drodze. Zasadniczo, dziecko, które nie ukończyło 7 lat nie, może zostać samo w domu. Mówi tym między innymi art. 106 kodeksu wykroczeń:
kto, mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnim do lat 7 albo nad inną osobą niezdolną rozpoznać lub obronić się przed niebezpieczeństwem, dopuszcza do jej przebywania w okolicznościach niebezpiecznych dla zdrowia człowieka, podlega karze grzywny albo karze nagany.
Oznacza to więc, że ustawodawca jasno wskazuje, że dziecko do lat 7 jest osobą, która nie potrafi dostatecznie ochronić się przed niebezpieczeństwem, czy zorientować w sytuacji, tak więc nie powinna przebywać sama. To, w połączeniu z samodzielnym wyjściem ze szkoły, stanowi już problem. Dziecko, które nie skończyło 7 lat, musi być pod stałą opieką. Jeżeli więc miałoby wyjść ze szkoły samo, zasadniczo dochodzi do popełnienia wykroczenia. Nauczyciel nie musi więc dziecka ze szkoły wypuścić (a wręcz nie powinien tego zrobić).
A jakby ktokolwiek miał jeszcze jakieś wątpliwości… prezentujemy również artykuł 89 kodeksu wykroczeń, który jasno wskazuje, że dziecko, które nie skończyło 7 lat, nie może samo przebywać na drodze:
Kto, mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnim do lat 7, dopuszcza do przebywania małoletniego na drodze publicznej lub na torach pojazdu szynowego, podlega karze grzywny albo karze nagany.
Rozsądek i przepisy podstawą bezpieczeństwa
W przypadku nieco starszych dzieci nie ma już tego problemu. Jednak warto zwrócić uwagę na kwestie bezpieczeństwa. Jeżeli dziecko jest odpowiedzialne i dobrze sobie radzi, w dodatku jego dom znajduje się niedaleko od szkoły – prawdopodobnie może bezpiecznie samo wrócić. Jeżeli jednak dziecko jest raczej nieprzewidywalne, a jego życiem rządzi fantazja ułańska, w dodatku jego dom jest daleko i po drodze musi pokonać kilka niebezpiecznych skrzyżowań – warto zastanowić się, czy nie lepiej być w tym przypadku bardziej restrykcyjnym od przepisów.
Warto również zaznaczyć, że kwestie wyrażenia zgody przez rodziców na samodzielne wyjście dzieci ze szkoły, czy też na odbieranie ich przez starsze rodzeństwo, powinno być uregulowane w statucie szkoły.