Od 1 stycznia 2024 r. świadczenie wychowawcze będzie wynosić 800 zł – zamiast dotychczasowych 500. Wiele wskazuje jednak na to, że to nie ostatnie słowo rządzących. Była minister daje bowiem do zrozumienia, że rząd „ma wszystkie instrumenty”, bo to świadczenie dalej podnosić. Oczywiście – jeśli partia rządząca wygra kolejne wybory.
Niewykluczona kolejna podwyżka 500 plus?
Program Rodzina 500 plus jest realizowany w Polsce już od 1 kwietnia 2016 r.; dopiero w 2019 r. rządzący zdecydowali się jednak na przyznanie świadczenia na każde dziecko do 18. roku życia.
Od momentu wprowadzenia programu świadczenie wychowawcze nie było też waloryzowane. Rządzący bardzo długo upierali się przy zdaniu, że nie było takiej potrzeby. Ostatecznie jednak – prawdopodobnie w związku z wyborami – ogłosili podniesienie 500 plus do 800 plus od 1 stycznia 2024 r.
Nie oznacza to wcale, że to ostatnie słowo Prawa i Sprawiedliwości, jeśli chodzi o podwyżkę świadczenia. Jak podaje „Fakt”, była minister rodziny i polityki społecznej Elżbieta Rafalska sugeruje, że kolejna podwyżka 500 plus wcale nie jest tak nieprawdopodobna, jak mogłoby się do tej pory wydawać.
Jak twierdzi Rafalska,
Przyjęliśmy uzasadnioną drogę, że dzisiaj to podniesienie tego świadczenia do takiej kwoty, której nie trzeba w następnym i w kolejnych dwóch latach waloryzować. Rząd ma wszystkie instrumenty, żeby w oparciu o wszystkie dane ekonomiczne, możliwości finansowe budżetu państwa, to świadczenie też podnosić.
Tym samym była minister dała do zrozumienia, że o ile przez kolejne trzy lata raczej nie ma szans, by nastąpiła kolejna podwyżka 500 plus, o tyle później – czyli np. w 2027 r. – byłaby możliwa. Można się domyślać, że na ponowną waloryzację świadczenia rządzący zdecydowaliby się, jeśli inflacja nadal (lub ponownie) byłaby wysoka, np. przekraczająca 10 proc.
Rządzący mogą grać kartą waloryzacji jeszcze przed wyborami
Niewykluczone, że skoro w przestrzeni medialnej pojawiają się wypowiedzi polityków związanych z partią rządzącą o możliwej waloryzacji świadczenia wychowawczego w kolejnych latach, to rząd zdecyduje się na zaakcentowanie tego jeszcze przed wyborami. Możliwa jest np. obietnica podwyżki świadczenia, jeśli wystąpią określone okoliczności (czyli choćby przekroczenie ustalonego wskaźnika inflacji). Jest to dla rządu obietnica o tyle atrakcyjna, że nie wiąże się z koniecznością przeznaczenia konkretnych środków od razu (jeszcze przed wyborami lub tuż po nich). Niewykluczone zatem, że o kolejnych możliwych podwyżkach 500 plus usłyszymy wcześniej, niż można było przypuszczać – czyli na przykład zaraz po wakacjach. Pytanie brzmi tylko, czy rządowi taki ruch faktycznie by się opłacił, biorąc pod uwagę fakt, że społeczeństwo jest mocno podzielone, jeśli chodzi o zasadność podwyższania świadczenia wychowawczego.