Koronawirus a siłownie: dla niektórych klubów fitness przestój w działalności to nawet upadek. I tak, w obliczu ginącego papieru i kaszlących klientów, biznes musi się kręcić

Biznes Praca Społeczeństwo Zdrowie Dołącz do dyskusji (5)
Koronawirus a siłownie: dla niektórych klubów fitness przestój w działalności to nawet upadek. I tak, w obliczu ginącego papieru i kaszlących klientów, biznes musi się kręcić

Koronawirus a siłownie: na razie większość tego typu obiektów funkcjonuje. I trudno się temu dziwić, chociaż próbuje się wdrażać procedury bezpieczeństwa. Wiele obiektów zmaga się jednak z innymi problemami – na przykład ginącym papierem toaletowym.

Koronawirus a siłownie

Kluby fitness znajdują się w niezwykle trudnej sytuacji. Większość tego typu obiektów jeszcze funkcjonuje – chociaż z każdą godziną kolejne siłownie informują o zawieszeniu działalności – bo jest to swoiste być albo nie być dla biznesu. Sytuacja jest bardzo poważna, chociaż nie wszyscy wydają się rozumieć powagę sytuacji.

Managerka regionalna jednej z ogólnopolskiej sieci klubów fitness w rozmowie z „Onetem” przyznała, że frekwencja w niektórych obiektach spadła trzykrotnie – i sukcesywnie spada. Najmniej w skali kraju ćwiczy w Poznaniu, gdzie przypadków zakażenia koronawirusem jest w dalszym ciągu najwięcej w kraju, a ostatni przypadek śmiertelny (również tamże) spotęgował społeczny niepokój.

Klienci zawieszają karnety, bo wiele siłowni na szczęście pozwala na takie działanie. Zawieszenie karnetu jest czasowe, toteż jeżeli na przestrzeni najbliższych kilku tygodni sytuacja zostanie jakkolwiek opanowana, a klienci po niedługim czasie wrócą do treningów (i płacenia), to właściciele klubów fitness będą mogli odetchnąć z ulgą.

Jest to jednak niewątpliwie bardzo optymistyczny scenariusz – a jak wiemy, powszechnie mówi się również o tych negatywnych.

Karnety i umowy

Większość klubów fitness oferuje długoterminowe umowy, często nawet i roczne, by w jakiś sposób zapewnić sobie stałe i przewidywalne przychody. „Onet” tłumaczy, że siłownie w zasadzie opierają się na szacowanych wpływach, pobieranych nierzadko nawet automatycznie, bez działania klientów.

Są bowiem siłownie, które oferują tańsze karnety nie tylko przy podpisaniu umowy, ale nawet po podpięciu karty tak, by pieniądze mogły być ściągane automatycznie.

Jeden z rozmówców tłumaczy „Onetowi”, że działy prawne sieci siłowni gorączkowo przyglądają się zawartym z klientami umowom po to, by uniemożliwić wypowiadanie umów. Dla wielu obiektów byłoby to wszak nawet równoznaczne z zakończeniem działalności i utratą płynności finansowej.

Dlatego niektóre siłownie – mimo pandemii – walczą o klientów

Źródłowy serwis zauważa, że są sieci, które nie zaprzestają działalności, wdrażając jednak – co oczywiście rozsądne – pewne zasady bezpieczeństwa. Dla przykładu McFit informuje na swoim facebooku, że:

Nadzwyczajne czasy wymagają nadzwyczajnych środków zapobiegawczych i dlatego prosimy Was o wspólne przeciwdziałanie dalszemu rozprzestrzenianiu się Covid-19. Zdrowie i bezpieczeństwo naszych Klientów jest dla nas priorytetem (…). Prosimy byście odkażali sprzęty, abyśmy wspólnie, jako społeczeństwo, przeszli przez te trudne czasy. Silni będziemy tylko wtedy, gdy będziemy działali razem

McFit nie jest tutaj jedyny, bo wszystkie obiekty, jakie przychodzą mi teraz do głowy, wprowadzają pewne procedury. Niekiedy nawet bezwzględne, bo są siłownie, w których bezwzględnie wyprasza się osoby z objawami przeziębienia, czy też klientów, którzy nie stosują się do zaleceń personelu – choćby poprzez nieposiadanie dodatkowego ręcznika.

Sytuacja nieco jest nieco groteskowa

W działaniach klubów fitness widać pewien balans pomiędzy koniecznością stosowania się do zaleceń, skutecznością podejmowanych działań, a chęcią utrzymania klientów.

Nie jest to w żadnym wypadku sytuacja zabawna, a poważny konflikt wartości – czy uratować biznes, wprowadzając reguły bezpieczeństwa, czy bezwzględnie przyczynić się do spowalniania szerzenia się pandemii, zamykając bezwzględnie obiekt. Na razie takie działania są możliwe, natomiast nie da się wykluczyć, że tego typu obiekty zostaną zamknięte odgórnie, czy to na mocy ustawy lex koronawirus, czy też w związku ze stanem zagrożenia epidemiologicznego.

Siłownie mierzą się również z innymi, przyziemnymi problemami. W serwisach społecznościowych pojawiają się głosy, jakoby z klubów fitness masowo znikał papier toaletowy, a także płyny do odkażania, czy mydła. Mam nadzieję, ze są to doniesienia żartobliwe, bowiem – uspokajając jeszcze raz – nie ma dzisiaj problemu z dostarczaniem do sklepu towarów.

A jeżeli ktoś nie może rozstać się z wysiłkiem fizycznym, to z ciekawą inicjatywą wychodzi Benefit Systems, operator karty MultiSport – jeżeli sytuacja się nie poprawi, to zostaną podjęte działania, by propagować ćwiczenia w domu.