Spokojnie, Pimpek nie gryzie… Otóż czasem gryzie, a właściciel może nawet skończyć w więzieniu

Prawo Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji
Spokojnie, Pimpek nie gryzie… Otóż czasem gryzie, a właściciel może nawet skończyć w więzieniu

Jak bardzo byśmy nie byli pewni, że znamy swojego pupila, to jest to założenie nieprawdziwe. Zwierzęta, nawet te z założenia grzeczne, mogą zrobić krzywdę. Niekoniecznie człowiekowi, ale na przykład innemu psu. Kto w takiej sytuacji odpowiada?

Kto odpowiada za ugryzienie psa?

Pies wprawdzie nie jest rzeczą (w rozumieniu bardziej etycznym) to w rozumieniu prawa cywilnego tak się go traktuje. Zresztą nie tylko, bo np. w prawie karnym dopuszczalne jest uznanie, że pies (czy inne zwierzę) może służyć jako narzędzie do popełnienia przestępstwa. Takie wyjaśnienie jest konieczne, bo ugryziony – czy co gorsza zagryziony – inny pies, także należy w rozumieniu prawa cywilnego traktować jak rzecz.

Zmuszając inną osobę do tego, by musiała zapłacić za leczenie psa, czy też w ogóle pozbawiając kogoś pupila (bo nasz pies go ugryzł/zagryzł), wyrządzamy szkodę w rozumieniu prawa cywilnego. A odpowiedzialność w tym wypadku wprost określa art. 431 §1 Kodeksu cywilnego.

Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy

Chodzi o zwierzęta domowe i gospodarskie (chowa – utrzymuje, a nie „ukrywa”). Co istotne, chodzi o zachowanie instynktowne zwierzęcia, a nie takie, które wywołane jest przez człowieka. Wtedy podstawa odpowiedzialności opierać się będzie o zasady ogólne.

Nie tylko prawo cywilne: w grę wchodzi odpowiedzialność karna

Trzeba pamiętać, że to właściciel ma obowiązek niedopuszczenia do tego, by zwierzę zrobiło komuś krzywdę. Ma to istotne znaczenie, bo można właścicielowi psa przypisać odpowiedzialność karną w oparciu o art. 2 Kodeksu karnego (odpowiedzialność za przestępstwo przez zaniechanie, pomimo obowiązku niedopuszczenia do pewnych skutków). Ten obowiązek wynika ze wskazanego powyżej art. 431 Kodeksu cywilnego. Mowa jest tutaj o przestępstwach dotyczących uszkodzenia ciała.

Jeżeli „ofiarą” jest inne zwierzę, to – choć jest to daleko idąca interpretacja – można by zastanowić się, czy nie jest to znęcanie się lub bezprawne zabicie innego zwierzęcia przez zaniechanie. Własny pies – agresor – jest w tym wypadku źle pilnowanym „narzędziem”.

Oczywiście każda sytuacja jest inna. Niemniej ciężkie pogryzienie człowieka przez psa, który był nieodpowiednio zabezpieczony, może być źródłem zarówno odpowiedzialności karnej wobec właściciela, jak i cywilnej. Pogryzienie lub zagryzienie cudzego psa przez naszego pupila najpewniej skończy się jedynie na odpowiedzialności cywilnej. Czyli konieczności zapłaty odszkodowania (nawet kilkutysięcznego).

W sytuacji, gdy chodzi o zwierzę bezpańskie, odpowiedzialności karnej trudno się będzie doszukać. Natomiast odpowiedzialność odszkodowawcza nie jest wykluczona – i odpowiedzialność spoczywa na gminie, która to powinna odpowiednio zadbać o „niczyje” zwierzęta.

Trzeba też pamiętać, że prawnie dopuszczalne jest uśmiercenie zwierzęcia agresywnego, z czym także trzeba się liczyć.