Walka z suszą z każdym kolejnym rokiem robi się coraz bardziej palącym problemem. Można się spodziewać, że w tym roku ruszy kolejna edycja ogólnokrajowego programu mającego wspierać małą retencję. Moja woda 2023 pozwoli uzyskać dofinansowanie na przydomowe instalacje, zatrzymujące wody opadowe lub roztopowe. Uczestnik programu będzie mógł dostać nawet 5 tys. zł.
Państwo stara się dofinansowywać małą retencję, choć trudno oprzeć się wrażeniu, że mogłoby robić więcej
Polska od lat boryka się z problemem suszy. W tym momencie najgorsza sytuacja jest w północno-zachodniej części kraju. Nadchodzące dni mogą przynieść dalsze pogorszenie sytuacji w postaci kolejnej fali afrykańskich upałów. W takich sytuacjach można sobie zadać pytanie, czy przypadkiem nie moglibyśmy czegoś z tym zrobić.
Nie chodzi nawet o walkę z globalnym ociepleniem, które dodatkowo pogarsza sytuację i której rezultat jest mocno niepewny. Skupmy się na razie na czymś prostszym i niewymagającym uczciwej kooperacji ze strony Chin, Indii i Stanów Zjednoczonych. Być może moglibyśmy coś zrobić, by po prostu zatrzymać wodę w ziemi, tak by nie parowała albo nie spływała do rzek. Tutaj jednym z rozwiązań potencjalnie sprzyjającym ograniczeniu skutków zarówno susz, jak i powodzi jest tzw. mała retencja. Co roku można nawet uzyskać na nią dofinansowanie od państwa bądź samorządów.
Pod pojęciem „mała retencja” kryją się różnego rodzaju niedrogie i proste sposoby na zachowanie wody w miejscu jej opadu. Możliwości jest kilka. Możemy zbudować zbiornik do wyłapywania deszczówki, którą później będziemy wykorzystywać do podlewania ogródka. Możemy także postawić w tym ogródku oczko wodne. Na tego typu inwestycje możemy dostać pieniądze z uruchamianego co roku programu Moja Woda. Osoby fizyczne mogą się ubiegać o dofinansowanie 80 proc. poniesionych kosztów kwalifikowanych, nie więcej niż 5 tys. zł. Z roku na rok zasady raczej się nie zmieniają. Program obejmuje:
- Przewody odprowadzające wody opadowe z rynien; wpusty do zbiornika nadziemnego, podziemnego, otwartego lub zamkniętego, szczelnego lub infiltracyjnego,
- Instalacje służące do nawadniania bądź innego wykorzystania zgromadzonej wody,
- Instalacje rozsączające i zbiorniki retencyjne naziemne i podziemne zbiorniki na wody opadowe i roztopowe, otwarte i zamknięte, oczko wodne oraz szczelne lub infiltracyjne.
Moja Woda 2023 najprawdopodobniej wystartuje dopiero w czwartym kwartale tego roku. Budżet programu do tej pory zawsze przekraczał 100 milionów złotych. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zakłada sfinansowanie ok. 20-25 tysięcy inwestycji rocznie.
Moja Woda 2023 wydaje się pewnikiem. W razie czego są jeszcze przyszłoroczne programy samorządów
Trzeba przyznać, że nie jest to przesadnie imponująca liczba, jak na państwo liczące 38 milionów mieszkańców. Na szczęście Moja Woda 2023 nie będzie jedynym programem wsparcia małej retencji. Warto wspomnieć, że w dużej mierze stanowi on kalkę podobnych inicjatyw cyklicznie realizowanych przez samorządy. Te jednak zazwyczaj swoje programy organizują w pierwszym kwartale. Następna okazja do skorzystania z nich pojawi się więc w 2024 r.
Modelowym przykładem jest tutaj Łódź, która w tym roku prowadziła nabór do swojego programu „ZbieraMY deszczówkę” w terminie 13 lutego – 23 marca. Znajdziemy tutaj dwie istotne różnice względem Mojej Wody. Zakres inwestycji, które zostały objęte dofinansowaniem, obejmuje także systemy bioretencji oraz powierzchnie nieprzepuszczające wody. Innymi słowy: w Łodzi można dostać pieniądze nawet na zastąpienie betonowej wylewki nawierzchnią żwirową, ewentualnie na ulokowanie w ogrodzie łąki kwiatowej.
Rozwiązania bardziej zbliżone do rządowego programu stosuje Warszawa. Stołeczna inicjatywa wyróżnia się dość długim okresem naboru. Tegoroczny zaczął się już 1 września 2022 r. i potrwał do 31 marca 2023 r. W Warszawie można było uzyskać do 4000 zł. Podobne programy znajdziemy w wielu polskich miastach. Prowadzi je między innymi Wrocław, Gdynia, Sosnowiec, Gdańsk, Choroszcz, Kraków czy Lublin.