Mateusz Morawiecki chce kary śmierci w Polsce. Tak, powiedział to wczoraj wprost, zupełnie nieoczekiwanie, podczas sesji pytań i odpowiedzi z internautami. Pogląd, który do tej pory znany był głównie z wypowiedzi Janusza Korwin-Mikkego i innych jemu podobnych, nagle staje się poglądem szefa polskiego rządu.
Morawiecki chce kary śmierci
Wydawałoby się, że jest to temat, o którym w Polsce nie ma obecnie właściwie żadnej dyskusji i większość społeczeństwa ma co do tej kwestii jasne stanowisko. A tu nagle wychodzi, cały na biało (choć w sumie lepszy byłby tu czarny strój kata) Mateusz Morawiecki, który w poniedziałkowy wieczór, rozluźniony, na tle choinki, zapytany przez internautę o pogląd na temat kary śmierci, odpowiada tak:
Generalnie uważam, że z tą karą śmierci należałoby przemyśleć i nie postępować pochopnie, tak jak współczesny świat, który szybko wyeliminował karę śmierci. Oczywiście ona za najcięższe przestępstwa moim zdaniem powinna być dopuszczalna.
Morawiecki likwidację kary śmierci nazywa „przedwczesnym wynalazkiem lat 90-tych” i zaznacza, że jego pogląd jest sprzeczny z nauką Kościoła. Na koniec wprost nazywa się zwolennikiem tej kary. Nie ma tu żadnych niedomówień, wszystko powiedziane jest wprost i bez ogródek. Jego zdaniem kara śmierci w Polsce powinna wejść do porządku prawnego.
Niech powie to samo Tomaszowi Komendzie
Warto przypomnieć, że ten sam Mateusz Morawiecki w 2018 roku przyznał rentę specjalną Tomaszowi Komendzie, którego dopiero co Sąd Najwyższy uniewinnił od zarzutu gwałtu i morderstwa na 15-latce. Komenda siedział w więzieniu od 2003 roku. Gdy był skazywany, w Polsce nie obowiązywała kara śmierci, która – zdaniem Morawieckiego – powinna być zasądzana za „najcięższe przestępstwa”, a to które zarzucano Komendzie z pewnością się do takich zalicza. Zatem gdyby Mateusz Morawiecki, ze swoimi poglądami, na początku lat 2000-ych uchwalał prawo, Komenda już by nie żył.
W 2020 roku powstało badanie pokazujące, jakie Polacy mają zdanie na temat przywrócenia kary śmierci. Zlecił je podległy Zbigniewowi Ziobrze Instytut Wymiaru Sprawiedliwości. Wtedy aż 43% respondentów odpowiedziało tak, jak dziś robi to Morawiecki. Co ciekawe, 21% osób pytanych w tamtejszym badaniu chciałoby też kary… chłosty. Wiarygodność tego badania była już wielokrotnie podważana, ale jak widać polski premier byłby w grupie entuzjastów tego rozwiązania. W sumie, skoro prawo aborcyjne jest u nas zbliżone do tego obowiązującego w Iranie, to dlaczego nie inspirować się tym państwem także przy karze śmierci, prawda, panie Morawiecki? Premier jednak chyba zapomniał, że może i kara śmierci odstrasza niektórych przestępców, ale jednocześnie odbiera możliwość dowiedzenia swojej niewinności po wielu latach. W Polsce Mateusza Morawieckiego zatem miejsca dla Tomasza Komendy i innych niesprawiedliwie skazanych miejsca nie ma. Dobrze wiedzieć.