Bekał i kaszlał w tramwajach. Teraz odpowie za nieobyczajny wybryk, a grozi mu areszt, ograniczenie wolności lub grzywna

Prawo Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (170)
Bekał i kaszlał w tramwajach. Teraz odpowie za nieobyczajny wybryk, a grozi mu areszt, ograniczenie wolności lub grzywna

33-latek ma od dłuższego czasu uprzykrza życie mieszkankom Wrocławia. Beka im w twarz, kaszle w ich kierunku, a czasem i nawet na nie pluje. Długo pozostawał bezkarny, ale wreszcie poszkodowane zaczęły reagować. Teraz odpowie za nieobyczajny wybryk. Doigrał się, bo jest epidemia?

Mieszkaniec Wrocławia uprzykrza życie kobietom przynajmniej od roku. Jak opisuje jednak „Gazeta Wrocławska„, długo był bezkarny. Sprawa była wielokrotnie opisywana w mediach lokalnych i na serwisach społecznościowych. Mimo tego w zeszłym roku żadna kobieta oficjalnie nie poszła z tym na policję.

To się jednak zmieniło. Wrocławianin dostał m.in. tysiąc złotych kary i musiał odpracować 40 godzin na cele społeczne oraz zwrócić koszty sądowe. To jednak nie koniec. 33-latek może też odpowiedzieć za nieobyczajny wybryk. A za to grozi areszt, ograniczenie wolności lub grzywna.

Na policję zgłasza się też coraz więcej kobiet, więc kara może być stosunkowo surowa. Funkcjonariusze zresztą zachęcają, by się zgłaszać w tej sprawie, bo każde zeznanie jest dla nich cenne.

Nieobyczajny wybryk za bekanie. Efekt koronawirusa?

Trudno stwierdzić, czym spowodowane jest zachowanie mieszkańca Dolnego Śląska. Oczywiście trudno wykluczyć tu problemy psychiczne.

Zastanawia jednak, czemu ofiary jeszcze kilkanaście miesięcy temu nie chciały reagować – i iść na z tym do odpowiednich służb. Najwyraźniej jednak teraz postanowiły działać. Efekt koronawirsua? Niewykluczone. Bekanie i kaszlenie w czyimś kierunku jest skrajnie niekulturalne i może być niebezpieczne. Jednak w czasach pandemii stało się niebezpieczne jeszcze bardziej. Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby się okazało, że mężczyzna był zarażony.

Pewnie więc w czasach obowiązkowych maseczek i social distancingu zarówno ofiary, jak i służby stwierdziły, że trzeba się zająć sprawą na poważnie.

Jak działa mężczyzna? Lokalne media opisują, że zwykle wsiada do tramwajów, rzadziej autobusów, w centrum Wrocławia. Jego podróże nie trwają zbyt długo, najczęściej pokonuje tylko kilka przystanków. Potem chodzi po ulicach bez wyraźnego celu. Zdarza mu się też krążyć po większych wrocławskich osiedlach.

Przy okazji warto pamiętać, że nieobyczajny wybryk to dość szerokie pojęcie. Możemy za ten paragraf odpowiedzieć też na przykład gdy śmierdzimy w miejscu publicznym.