Niewiele ponad 1 tys. za metr kw. w mniejszej miejscowości i 4,6 tys. zł za metr w stolicy. Brzmi jak nieprawdopodobna okazja, a naprawdę są takie ogłoszenia. Wszystko dlatego, że są to nieruchomości z AMW, czyli takie, wyprzedawane przez wojsko. Pytanie, czy to naprawdę takie okazje, czy tylko okazje na pierwszy rzut oka?
Nieruchomości z AMW mogą kusić. W samej Warszawie Agencja Mienia Wojskowego wystawia kilka mieszkań. Cena wywoławcza za lokum przy ul. Nowolipki to tylko 4,6 tys. za metr. Nie jest może to najtańsze mieszkanie w Warszawie, ale z pewnością jedno z tańszych. Przynajmniej teoretycznie.
Wystawionych przez AMW lokali w całej Polsce jest jednak znacznie więcej – są np. w Słupsku, Radomiu czy Inowrocławiu, czy też w atrakcyjnych turystycznie miejscowościach, chociażby w Świnoujściu. Niektóre lokale mają ceny wywoławcze, które ledwo przekraczają… tysiąc zł za metr. Poza samymi mieszkaniami można od AMW też kupić działki budowlane.
I jak tu nie brać mieszkania, które jest warte mniej niż połowa średniej rynkowej (w przypadku np. Warszawy)? A może jednak gdzieś tu jest jakiś haczyk?
Nieruchomości z AMW można kupić, ale w przetargu
Jak zauważa serwis Bankier.pl, zakup nieruchomości z AMW to nie jest bułka z masłem, a cały proces przypomina tu nieco licytacje komornicze.
Sama cena jest, jak przypominają redaktorzy Bankiera, ceną wywoławczą, która wynosi zasadniczo 2/3 rynkowej wartości. Jeśli przetarg jest nieograniczony (a często bywa w przypadku nieruchomości z AMW), to wygrywa ten, kto da najwięcej. Może się więc okazać, że lokum, które miało kosztować znacznie mniej niż średnia rynkowa, tak naprawdę ją przekracza.
Dodatkowo warto się upewnić, w jakim stanie jest oferowana przez AMW nieruchomość. Może się bowiem okazać, że trzeba tam zrobić szybko remont generalny.
Jeśli jednak chcemy uczestniczyć w przetargu AMW, musimy wpłacić wadium – zwykle od 5 do 10 proc. ceny początkowej. Jeśli przetarg będzie wygrany, nasza cena będzie pomniejszona o wpłacone już wadium. Jeśli przegramy, to oczywiście AMW będzie nam musiała wadium oddać.
Ale jest tu też jeden haczyk – otóż jeśli wygramy i jednak nie będziemy chcieli kupić lokalu, wojsko nie będzie nam musiała oddawać wadium.