Patodeweloperka, gigantyczne ceny nieruchomości, zwłaszcza w wielkich miastach – o tym słyszymy niemal codziennie. Jednak okazuje się, że na rynku zdarzają się prawdziwe okazje. Najtańsze nieruchomości w Polsce? Mamy na przykład lokum w samym centrum Warszawy za… 50 tys. zł.
Ceny mieszkań w Polsce przyprawiają o zawrót głowy. Średnia cena metra kwadratowego w Warszawie i Krakowie przekracza już 10 tys. zł, a w innych miastach wcale nie jest dużo taniej.
Jednak zdarzają się naprawdę nieprawdopodobne okazje. Portal money.pl sprawdził, jakie były najmniejsze transakcje na rynku mieszkaniowym w dużych miastach w 2020 r.
Okazuje się, że najtańszy był lokal w samym centrum stolicy. 45-metrowe mieszkanie przy Alejach Jerozolimskich rozeszło się raptem za 50 tys. zł. Lokal mieści się w zabytkowej kamienicy, ma toaletę oraz WC.
Lokum w stolicy sprzedano za 1,1 tys. zł, a zatem mniej więcej dziesięć razy mniej niż wynosi średnia rynkowa. Trzeba przyznać, że na takie rabaty nie mogą nawet liczyć szefowie największych koncernów energetycznych.
Najtańsze nieruchomości w Polsce. Zdarzają się prawdziwe okazje
W zeszłym roku było więcej takich zaskakujących sprzedaży. Sprzedano na przykład dwa mieszkania za 70 tys. zł – w Poznaniu oraz Łodzi. W tym pierwszym mieście lokum ma tylko 25 metrów kw. i znajduje się na obrzeżach. 30-metrowe mieszkanie z Łodzi znajduje się natomiast w samym centrum tego miasta.
W innych miastach nawet tanie mieszkania są już nieco droższe. Rekordowo tanie lokum z Gdańska sprzedano za 100 tys. zł – mieszkanie ma 40 metrów.
Okazje okazjami, ale skorzystanie z nich bywa ryzykowne. Urząd skarbowy może się przyjrzeć takiej transakcji – i ma na to aż 5 lat. Jeśli fiskus uzna, że cena była zaniżona, to każe zapłacić zaległy podatek (a właściwie to różnicę pomiędzy zapłaconym podatkiem a tym, który faktycznie powinien być zapłacony).
Z decyzją fiskusa oczywiście można się nie zgodzić, ale i to jest ryzykowne. W takich przypadkach urzędy skarbowe wyznaczają biegłych. Jeśli taka wycena będzie wyższa niż 33 proc. pierwotnej ceny transakcji, to będzie trzeba zapłacić i zaległy podatek, i odsetki, i na dodatek koszty sporządzenia opinii biegłego.
Szczegółów, jeśli chodzi o najtańsze nieruchomości w Polsce, nie znamy. Być może są to lokale w dramatycznym stanie i są naprawdę warte takich pieniędzy. Gdy kupujemy taki lokal, najlepiej zrobić dużo zdjęć, a nawet poprosić o fachową wycenę rzeczoznawcę. To może przekonać skarbówkę, że cena nieruchomości wcale nie jest zaniżona.