Rząd do banków: lepiej podnieście sami oprocentowanie lokat, bo my się tym zajmiemy

Finanse Państwo Społeczeństwo Dołącz do dyskusji (81)
Rząd do banków: lepiej podnieście sami oprocentowanie lokat, bo my się tym zajmiemy

Wszyscy płacimy za inflację. Rząd z jednej strony na niej zyskuje, bo wpływy do budżetu są wyższe, ale z drugiej strony ryzykuje społecznym niezadowoleniem. Ba, obniżając podatki czy uruchamiając kolejne tarcze stymuluje konsumpcję, zamiast ją studzić.

Z drugiej strony bank centralny podnosi stopy procentowe, doprowadzając, przynajmniej część, kredytobiorców złotowych do łez. Mimo że wszyscy dookoła podpowiadają inne narzędzia. Takie, które zachęcą do oszczędzania. Nikt na nich nie straci, a wielu może zyskać. Dziś rząd pogroził bankom, ale mógłby dać sam dobry przykład. Ma wpływ na bank centralny. Na banki państwowe. I na ministra finansów. Do roboty! Oprocentowanie lokat czas podnieść i to zdecydowanie.

Oprocentowanie lokat czas podnieść i to zdecydowanie

Prośby już były. Najpierw Komisja Nadzoru Finansowego zwróciła się do banków, by przeanalizowały temat oprocentowania depozytów. O podniesienie oprocentowania apelował też premier Morawiecki. Dzisiaj różnica między kosztem pieniądza, za jaki bank pożycza pieniądze klientom, a tym ile płaci depozytariuszom jest faktycznie oburzająca. Banki mają mnóstwo pieniędzy. Nie tylko są to nasze oszczędności. Przypomnę, że Polski Fundusz Rozwoju oraz Bank Gospodarstwa Krajowego emitowały dług poprzez obligacje skupowane przez banki komercyjne.  Następnie odkupował je od nich  Narodowy Bank Polski. Stąd rząd miał pieniądze, które, między innymi, przetransferował do firm, by przetrwały pandemię. Dlatego banki są teraz jak tłuste koty, którym nie chce się łowić myszy. Także te państwowe i zrepolonizowane. Podniosły oprocentowanie, ale bądźmy szczerzy. Te 3,3 proc. czy 3,5 proc. przy inflacji przekraczającej 12 proc. to nie są stawki, które zachęcają do oszczędzania. Banki o tym dobrze wiedzą, bo WIBID czyli stopa, po której składają sobie depozyty wynosi dla okresu 3 miesięcznego: 6,14 proc. Stąd pewnie piątkowa groźba rzecznika rządu.

„Widzimy, że relacja pomiędzy wysokością odsetek za kredyty a lokatami jest nieprawidłowa. Banki mają pewien czas na to, aby same do tej refleksji dojść. A jeśli do tej refleksji nie dojdą, to być może trzeba będzie podjąć działania o charakterze regulacyjnym, Chciałbym wysłać wyraźny sygnał do sektora bankowego, że lepiej gdyby była to autorefleksja, a nie refleksja regulacyjna” cytuje Piotra Millera, PAP.

Ustawowe odsetki?

W przyszłym tygodniu premier ma rozmawiać z ekspertami sektora bankowego, co można zrobić bez wprowadzania dodatkowych regulacji. A jak to nie pomoże, to rząd przygotuje rozwiązania ustawowe. Może ktoś z ekspertów zwróci premierowi uwagę, że dobrze podziałałby na banki konkurencja. Na przykład zaoferowanie przez Ministra Finansów obligacji detalicznych, z oprocentowaniem przebijającym ofertę banków, a najlepiej inflacji. Tak zrobili Amerykanie. Zresztą premier i bez podpowiedzi ekspertów powinien wiedzieć, co zrobić, by skłonić Polaków do oszczędzania w bankach. W końcu, kto ma to wiedzieć lepiej niż były prezes banku. To naprawdę nie jest w porządku, że kozłem ofiarnym tej inflacji stali się kredytobiorcy złotowi. Skoro w zasięgu ręki są narzędzia bezbolesne, to dlaczego jeszcze nie działają?