Mimo rosnącej liczby zakażeń koronawirusem i pogarszającej się sytuacji epidemicznej, minister zdrowia nie wyklucza, że rząd zdecyduje się na znaczące luzowanie obostrzeń po Wielkanocy. Tym samym otwarcie restauracji i siłowni już w kwietniu wydaje coraz bardziej prawdopodobne.
Luzowanie obostrzeń po Wielkanocy? Możliwe otwarcie restauracji i siłowni w kwietniu
W związku z rosnącą liczbą zakażeń koronawirusem rządzący zdecydowali się wczoraj na otwarcie 9 szpitali tymczasowych. Minister zdrowia jakiś czas temu potwierdził również, że niewykluczone są dodatkowe obostrzenia na nadchodzące święta – mogłoby chodzić albo o ograniczenia w przemieszczaniu się na Wielkanoc, albo o wprowadzenie limitu gości przy świątecznym stole. Na razie jednak rząd nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji – wszystko będzie zależeć od tego, jak rozwinie się sytuacja epidemiczna.
Wiadomo również, że minister Niedzielski jest raczej zwolennikiem wprowadzania nowych obostrzeń (lub przynajmniej utrzymywania obecnych), a nie ich luzowania. Tymczasem okazuje się, że dopuszcza on scenariusz, w którym następuje luzowanie obostrzeń po Wielkanocy – tak wynika z jego słów w programie „Tłit” Wirtualnej Polski.
Mogłoby to oznaczać otwarcie restauracji i siłowni już w kwietniu – minister Niedzielski podkreśla bowiem, że jeśli rząd faktycznie zdecyduje się na luzowanie obostrzeń po świętach, to będą to „odważniejsze” decyzje – czyli otwieranie wszystkich działalności. Oczywiście można domyślać się, że w ścisłym reżimie sanitarnym – ale jednak. Jednocześnie minister podkreśla, że taki ruch będzie możliwy, jeśli zgodnie z prognozami na przełomie marca i kwietnia „będziemy mieli za sobą apogeum trzeciej fali”. Aktualne modele przewidują właśnie taki scenariusz.
Minister Niedzielki, zapytany o to, jak spędzimy święta odpowiedział, że prawdopodobnie tak jak w zeszłym roku – czyli w gronie najbliższych. Tym samym dodatkowe ograniczenia na Wielkanoc faktycznie są prawdopodobne.
Nie tylko otwarcie restauracji i siłowni w kwietniu, ale również koniec nauki zdalnej
Priorytetem rządu nie jest jednak wcale całkowite odmrożenie gospodarki, a – jak podkreśla minister – koniec nauki zdalnej w szkołach. Rządzącym zależy na tym, by do nauki stacjonarnej jak najszybciej powrócili uczniowie starszych klas. Jest to oczywiście związane z egzaminami ósmoklasisty oraz maturami. Decyzje dotyczące ewentualnego końca nauki zdalnej mają być podejmowane w pierwszej kolejności. Na razie nie wiadomo jednak, czy powrót do szkół dotyczyłby wszystkich uczniów, czy też np. w pierwszej kolejności na lekcje stacjonarne powróciliby ósmoklasiści i maturzyści.
Oczywiście należy pamiętać, że aby scenariusz odmrażania gospodarki i powrotu uczniów do szkół już w kwietniu mógł się faktycznie ziścić, liczba zakażeń powinna zacząć znacząco spadać już pod koniec marca. Na razie trudno przewidzieć, czy tak będzie. Być może minister swoimi słowami próbuje zachęcić Polaków do pozostania w domach, roztaczając wizję „nagrody” w postaci luzowania obostrzeń. Ostateczne decyzje zapadną jednak nie wcześniej niż za 3-4 tygodnie.