Prewencyjna konfiskata mienia pozwoli zająć dowolny majątek na podstawie podejrzeń prokuratora. Czy przedsiębiorcy powinni się bać?

Firma Prawo Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (214)
Prewencyjna konfiskata mienia pozwoli zająć dowolny majątek na podstawie podejrzeń prokuratora. Czy przedsiębiorcy powinni się bać?

Serwis „eGospodarka.pl” przestrzega osoby, które zgromadziły ponadprzeciętny majątek, przed konfiskatą prewencyjną. Czy faktycznie jest się czego bać?

Prewencyjna konfiskata mienia

Konfiskata prewencyjna mienia to dosyć kontrowersyjny pomysł Ministra Sprawiedliwości, Prokuratora Generalnego, prezesa partii współrządzącej i posła Zbigniewa Ziobry.

W dużym skrócie, decyzją prokuratora mienie, co do którego istniałoby podejrzenie o pochodzeniu z przestępstwa, mogłoby zostać czasowo zatrzymane do dyspozycji organów państwa.

Rafał Chabasiński w zalinkowanym wyżej tekście dotyczącym rzeczonej konstrukcji wskazał, że jest to wprowadzenie domniemania winy. Sam pomysł krytykuje zresztą wiele wiele środowisk.

Domniemanie winy czy niewinności?

O ile procesem karnym zawiadywać musi konstytucyjne domniemanie niewinności, o tyle w praktyce istnieje swoiste domniemanie winy, co samo w sobie nie musi być sprzeczne z Konstytucją RP.

Organy ścigania zasadniczo już na etapie wytypowania sprawcy podejmują kolejne działania w taki sposób, by jednak winę udowodnić. Konstytucyjne domniemanie niewinności nakazuje jednak, by zawsze dopuszczać dowody zarówno na winę, jak i na niewinność.

Fakt, że w praktyce pewne faktyczne domniemanie winy istnieje, nie oznacza, że wypiera ono domniemanie niewinności. To drugie jest bezwzględnym i konstytucyjnym obowiązkiem organów państwa, co do którego w opozycji stoi jednak szereg działań procesowych.

Podejmuje się je najczęściej „dla dobra postępowania”, bowiem jest to jedyna możliwość, by nie łamać zasady domniemania niewinności. Zresztą gdyby domniemanie niewinności rozumieć całkowicie literalnie, to nawet areszt tymczasowy mógłby zostać uznany za nielegalny, co byłoby bzdurą. Mimo wszystko tymczasowo aresztowani są przecież zasadniczo niewinni i niekarani. Winę stwierdza dopiero sąd, wydając wyrok, który na dodatek musi się uprawomocnić.

Prewencyjna konfiskata mienia – o jeden krok za daleko

O ile można sobie dyskutować o tym, gdzie znajduje się granica pomiędzy dobrem postępowania, a zasadą domniemania niewinności, o tyle pomysł Ministra Sprawiedliwości jest oczywistym krokiem za daleko.

Faktem jest, jak wskazuje źródłowy serwis, że maksymalnie ok. 1% mienia pochodzącego z przestępstwa udaje się odzyskać. Ministerstwo Sprawiedliwości zamiast podjąć działania, które doprowadziłyby do skutecznej prewencji w odniesieniu do czynów zabronionych, zamierza wręczyć prokuratorom istny młot Thora.

Tymczasowe aresztowanie, dozory, czynności procesowe naruszające wolność osób, czy nienaruszalność pomieszczeń można racjonalnie wytłumaczyć. Prewencyjna konfiskata mienia jest wręcz nielogiczna. I tragiczna w skutkach.

Bat na „pseudoelity”?

Prewencyjna konfiskata mienia to uprawnienie prokuratora do konfiskaty każdego mienia, które musi mieć jedynie oparcie w domniemaniu związku z przestępstwem.

Oczywiście, konfiskatę poprzedzić będzie musiał wyrok sądu. Ale to na właścicielu mienia spocznie obowiązek udowodnienia, że związku z przestępstwem nie ma. Odwraca się tutaj ciężar dowodu – znowu poniekąd łamiąc kodeksową zasadę.

Projekt zmian w przepisach jest szkodliwy. Konfiskata mienia przedsiębiorcy może doprowadzić do jego upadku, a sama konstrukcja wydaje się być zrzuceniem na obywateli odpowiedzialności za nieudolność służb i niedoskonałość prawa.

To kolejne wylewanie dziecka z kąpielą. Obok forsowania kar administracyjnych (zamiast podnoszenia kar) czy reformy edukacji (bez zmiany samego procesu nauczania), bądź sądownictwa (nie rozwiązując żadnych problemów).