Za wojnę z Rosją płaci dziś każdy. Dlatego świat z uwagą przygląda się jej gospodarce z nadzieją, że może już długo nie da rady wydawać 1 mld USD dziennie, bo na tyle wyceniono koszt prowadzenia przez Rosję wojny. Analitycy banku PKO BP przygotowali ciekawe porównanie. Rosja kontra wschodnia flanka NATO. Starcie gospodarczego potencjału. A w mediach społecznościowych widać, że przynajmniej, niektórzy Rosjanie mają świadomość, jak” operacja specjalna” obniża im jakość życia.
Rosja kontra wschodnia flanka NATO
Wschodnia flanka to Polska, Czechy, Słowacja, Litwa, Łotwa Estonia, Bułgaria, Rumunia, Słowenia, Węgry, Chorwacja. Obszarowo Rosja jest dużo większa od wszystkich tych krajów razem wziętych. Sporo więcej ma też ludności. To 145 mln do 102 mln po stronie krajów wschodniej i środkowej Europy.
„Jak silna gospodarczo jest Rosja? Mierząc wielkością PKB słabsza niż 11 środkowoeuropejskich członków UE, mimo że Rosja ma 15 razy większą powierzchnię i o 42 proc. więcej mieszkańców” zauważa na Twitterze Piotr Bujak, główny ekonomista banku PKO BP.
Dalej bankowi analitycy zauważają, że jeszcze w 2013 PKB Rosji był o 61 proc. wyższy niż PKB 11 wymienionych wyżej krajów. Na skutek spadku cen surowców, osłabienia rubla oraz zachodnich sankcji nałożonych na Rosję po aneksji Krymu w 2014, w latach 2014-2016 gospodarka Rosji skurczyła się o 44 proc. Następnie w latach 2017-2021 gospodarka Rosji rozwijała się wolniej niż wschodnia flanka (6,8 proc. vs 7,4 proc.). W rezultacie wg prognozy MFW w 2022 PKB państw UE-11 ma być o blisko 8 proc. większy niż Rosji. A w 2023 o 25 proc.
https://twitter.com/PKO_Research/status/1534055364253057024
Rosja poturbowana, ale jeszcze nie na łopatkach
Rosyjską gospodarkę wziął też po lupę Międzynarodowy Instytut Finansów. IIF, to instytucja, która skupia kilkuset przedstawicieli banków i funduszy inwestycyjnych. Ich prognozę publikuje Reuters. Według niej rosyjska gospodarka skurczy się o 15 proc. w tym roku i 3 proc. w 2023 roku. Uderzenie zachodnimi sankcjami, exodus firm, rosyjski „drenaż mózgów” i załamanie eksportu zniweczą ostatnie 15 lat rozwoju gospodarczego Rosji. Ich gospodarka zwalnia. Siła nabywcza obywateli maleje. Mimo że gwałtowny wzrost cen ropy i gazu podniósł w ostatnich miesiącach nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących Rosji do rekordowych poziomów.
Jednak Elina Ribakova, zastępcę głównego ekonomisty Instytutu Finansów Międzynarodowych (IIF), uważa że nadwyżka, jak również odbicie rubla po początkowym załamaniu, nie oznaczają, że rosyjska gospodarka trzyma się lepiej niż oczekiwano. Ten rok przyniesie spadek inwestycji, eksportu i importu. Niestety zdaniem autorów raportu, to może nie wystarczyć do szybkiego zakończenia wojny. Mogłoby to zrobić zaostrzenie sankcji. Zwłaszcza tych w sektorze finansowym i surowcowym. Problem w tym, że to oznaczałoby także bardzo duże koszty, również dla nas. Czyli krajów nakładających sankcje. Już dziś widzimy co się dzieje, przy obecnej ich skali.
Sankcje robią swoje
Pocieszające jest, że one, choć jeszcze nie tak, jak byśmy sobie życzyli, to jednak działają. Maxim Mironow, profesor ekonomii na madryckiej uczelni IE Business School, podał na Facebooku dane o spadku sprzedaży samochodów w Rosji. W maju tego roku Rosjanie kupili o 84 proc. Ład mniej niż rok wcześniej. Nie ma chyba sprzedawcy aut w Rosji, który nie odnotowałby spektakularnego spadku sprzedaży. Obojętnie czy to produkcja krajowa, zachodnia czy chińska.
„To oznacza, że sprawy mają się już bardzo źle. Oprócz masowych zwolnień w przemyśle motoryzacyjnym nastąpi kryzys w wielu innych powiązanych branżach. Przecież przemysł motoryzacyjny jest dużym nabywcą stali, ołowiu, gumy, komponentów itd…” pisze Mironov.
Reakcje facebookowiczów są różne. Ktoś pyta: „Po co ci samochody, skoro nie masz dróg?”. Inny dodaje, że giełda po lekkim odbiciu znów leci w dół. Przewiduje, że wszystko padnie, poza Gazpromem. Ale, choć odosobnione, są też głosy, że sytuacja się uspokoi. „Nikt nie obiecywał, że zawsze będzie tak samo. Kiedyś jeździłem samochodem. Teraz motocyklem lub rowerem. Nie to jest najważniejsze”. Autor tego wpisu, radzi, by w obecnych czasach postawić na relacje międzyludzkie. A spotykać można się przecież w domu. Nie trzeba chodzić do restauracji. Żeby z kimś pogadać, „samochód i postęp nie są potrzebne”.
„Po co papier toaletowy? Podobno mają drukować „Prawdę na bardziej miękkim papierze”.
Ten śmiech przez łzy pokazuje, że sankcje dokuczają. A koszty wojny czują już wszyscy Rosjanie. Pytanie, co z tym uczuciem zrobią.