Powodzianie mają obniżone trzynastki. Tego nikt się nie spodziewał

Finanse Praca Dołącz do dyskusji
Powodzianie mają obniżone trzynastki. Tego nikt się nie spodziewał

Urlop powodziowy miał pomóc osobom poszkodowanym podczas wrześniowego kataklizmu. Pracownicy zyskiwali dodatkowe 20 dni pełnopłatnego urlopu na usuwanie skutków powodzi. Niestety, finalnie stracili. Skorzystanie z tego urlopu obniża bowiem trzynastkę (w przypadku osób, u których jest wypłacana).

Kto mógł skorzystać z urlopu powodziowego?

Urlop powodziowy miał być rozwiązaniem, dzięki któremu pracownicy z obszarów dotkniętych wrześniowym kataklizmem będą mieli czas na doprowadzenie swoich domów do stanu (względnej) używalności. Skorzystać z niego mogły osoby zamieszkujące zalane tereny, które w związku z powodzią poniosły szkodę. Jak definiowała tę kwestię rządowa strona internetowa:

Zwolnienie powinno być przeznaczone na usuwanie skutków powodzi w odniesieniu do mienia pracownika, mienia osoby spokrewnionej lub osoby niespokrewnionej, która jest z pracownikiem w faktycznym związku (wspólnie mieszkają i gospodarują). Poszkodowany pracownik to osoba, która na skutek powodzi doznała szkód majątkowych lub utraciła, chociażby czasowo, możliwość korzystania z posiadanej nieruchomości lub lokalu.

Aby skorzystać z takiego urlopu, należało złożyć stosowny wniosek u pracodawcy. Urlop powodziowy można było dzielić na raty, a pracownik w tym czasie zachowywał prawo do wynagrodzenia – to było naliczane w taki sam sposób jak za urlop wypoczynkowy. Pracodawcy na wynagrodzenie pracowników w tym czasie dostawali pieniądze z wojewódzkiego urzędu pracy (o ile złożyli wniosek o zwrot tych pieniędzy). Niestety, pracownicy stracili część innych świadczeń, czego niestety się nie spodziewali.

Urlop powodziowy miał pomóc, a teraz generuje straty

Podczas wrześniowej powodzi skorzystano z przepisów ustawy z 2011 roku o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi (część regulacji wprowadzono jednak w drodze nowelizacji w 2025 roku). Całość wydawała się jasna, a urlop powodziowy miał być realnym wsparciem dla osób dotkniętych niszczycielskim żywiołem.

O ile w 2024 roku wszystko wydawało się działać dobrze, problem pojawił się dopiero teraz, gdy w określonych zakładach pracy wypłacane są „trzynastki”. Okazuje się bowiem, że urlop powodziowy wpływa na wysokość trzynastki, a zasadniczo solidnie ją obniża (przy wynagrodzeniu nieznacznie wyższym od najniższej krajowej pracownicy wskazują, że ich trzynastki obniżyły się o około 500 złotych). O sprawie poinformowali nas czytelnicy. Jak opisywała jedna z osób, które skontaktowały się z naszą redakcja:

Urlop powodziowy był szansą na usunięcie skutków powodzi. Skorzystaliśmy z niego i ten czas faktycznie przeznaczyliśmy na gruntowne porządki. Oprócz czasu potrzebnego na wyczyszczenie zalanych pomieszczeń, usunięcie zniszczonych mebli i sprzętów, powódź pochłonęła też olbrzymie środki finansowe. I dlatego niezrozumiałe dla mnie jest, dlaczego powodzianom obniżono trzynastki. Moja jest o kilkaset złotych niższa, niż powinna być. Gdybym wiedziała o takim ryzyku, być może wzięłabym w tym czasie normalny urlop, albo przynajmniej liczyła się z konsekwencjami. W tym przypadku było to dla mnie szokiem.

Czy pracodawca faktycznie ma prawo obniżyć w tej sytuacji trzynastkę?

Niestety, sytuacja związana z powodzią we wrześniu 2024 roku spowodowała nie tylko chaos w życiu wielu osób, ale również swojego rodzaju chaos prawny. Pojawiały się problemy interpretacyjne związane z wieloma przepisami. Nowe zasady urlopowe wprowadzono szybko, jednak nie były znane wszystkie konsekwencje wprowadzonej nowelizacji. Obecne zaskoczenie pracowników, którzy skorzystali z urlopu powodziowego, jest pokłosiem właśnie tego chaosu.

W przypadku urlopu powodziowego w wymiarze 20 dni większość osób przekonana była, że będzie on traktowany dokładnie w taki sam sposób, jak urlop wypoczynkowy (sam art. 7a mówi przecież, że „w okresie tego zwolnienia od pracy pracownik zachowuje prawo do wynagrodzenia, obliczonego według zasad obowiązujących przy obliczaniu wynagrodzenia za czas urlopu wypoczynkowego”).

Problemem jednak okazuje się zinterpretowanie, czym jest urlop powodziowy w kontekście ustawy o dodatkowym wynagrodzeniu rocznym dla pracowników jednostek sfery budżetowej (czyli podstawy prawnej wypłacania tzw. trzynastek). Pracownik bowiem, aby uzyskać prawo do trzynastki w pełnej wysokości, musi przepracować u pracodawcy cały rok kalendarzowy (od 180 dni zyskuje się uprawnienie do części trzynastki).

W niektórych sytuacjach jednak pracownik może nie pracować, a i tak zachować prawo do pełnej trzynastki. Pozwala na to m.in. korzystanie z urlopu wypoczynkowego (co akurat jest oczywiste), urlopu wychowawczego, macierzyńskiego, ojcowskiego, opiekuńczego, czy dla poratowania zdrowia. Niestety, w art. 2 ustawy o trzynastkach nigdzie nie ma mowy o urlopie powodziowym.

W ten sposób powstała swojego rodzaju luka prawna (o której powodzianie nie mieli pojęcia), która doprowadziła do obniżenia trzynastek części z nich. Nie wydaje się to sprawiedliwe, jednak bez doprecyzowania przepisów przez ustawodawcę, niestety jest to możliwe. Tak więc część powodzian niestety przy trzynastkach mogła się nieprzyjemnie rozczarować.