Wrzucanie zdjęć polityków z Putinem to retoryka idiotów dla idiotów

Państwo Dołącz do dyskusji (139)
Wrzucanie zdjęć polityków z Putinem to retoryka idiotów dla idiotów

Bez większego zaskoczenia, trzy dni po ataku Rosji na Ukrainę, Polacy powrócili do trenowania gotowości bojowej w naparzance pomiędzy sobą. 

O ile klasa polityczna momentami przejawia w ostatnich tygodniach racjonalne odruchy, to jednak wszystko to i tak okraszone jest infantylnymi zachowaniami, które utwierdzają w przekonaniu, że nie rządzi nami elita narodu. Elita narodu jest jak zawsze w biznesie, a polityka to z kolei taki showbiznes dla brzydkich ludzi.

Mars napada, świat płonie, a jednym z fundamentalnych zajęć naszej klasy politycznej oraz komentatorów w mediach społecznościowych jest przerzucanie się zdjęciami nielubianego polityka z konkurencyjnego obozu, na którym pozuje z Putinem.

Czego dowodzą zdjęcia z Putinem?

Jeśli polityk ma zdjęcie z Putinem – i nie jest to sekstaśma – to na ogół jest to korzystne zdjęcie dla polityka. To oznacza, że sprawował jakieś na tyle istotne stanowisko, że miał okazje spotykać się z głową innego kraju. Być może w bardzo ważnych okolicznościach. To nie jest tak, że z Władimirem Putinem czy Siergiejem Ławrowem może sobie zrobić zdjęcie każdy polityk. Nie było tak też w przeszłości. W sieci bez żadnego problemu znajdziemy mnóstwo zdjęć, gdzie z Ławrowem czy Putinem rozmawia Lech Kaczyński, Radosław Sikorski, Aleksander Kwaśniewski, Donald Tusk czy Jarosław Kaczyński. No i? To tak jakby dziś wrzucać zdjęcia Roberta Lewandowskiego grającego w meczu z zawodnikami Schalke 04 Gelsenkirchen w koszulkach Gazpromu i próbować wywodzić z tego jakąś tezę. Taka praca.

Co więcej, jeśli polityk na tym zdjęciu uśmiecha się do Putina, nie znaczy to jeszcze, że pała do niego sympatią. Putin jest jak twoja teściowa. Możesz jej szczerze nie znosić, ale nie przeszkadza lub przez długie lata nie przeszkadzało ci to w byciu aż nadto uprzejmym, prawda?

Mam wrażenie, że wiele osób tak bardzo przywykło do czarno-białego spojrzenia na świat, że nie chce zrozumieć języka dyplomacji, polityki, biznesu czy nawet czysto ludzkich uprzejmości. Owszem, zbrodniarz wojenny Putin był szumowiną od zawsze, ale politycy całego świata się z nim spotykali, handlowali, uśmiechali. Także w Polsce, z każdej strony Sejmu. Polityk, który nie spotykałby się z Putinem w 2002, 2006 czy nawet 2012 roku byłby zniszczony przez dowolną ówczesną opozycję jako ten, który rujnuje politykę międzynarodową Polski.

Czego nie dowodzą zdjęcia z Putinem?

To jest niesamowite, że politycy, wyborcy oraz media sympatyzujące to z PiS-em, to z Platformą, to z Lewicą, przerzucają się w oskarżeniach o realizowaniu interesu Moskwy w Polsce, pokazując na dowód zdjęcia ze spotkań z rosyjskimi politykami. „Tu się uśmiecha” – wskazuje pracownik jednej ze stacji telewizyjnych, który za wskazywanie uśmiechów Tuska na zdjęciach z Putinem od 2015 roku kupił za gotówkę już cztery mieszkania. „Ten nie był lepszy” – ripostuje #SilnyRazem wskazując zdjęcie, na którym Lech Kaczyński śmieje się od ucha do ucha za plecami Putina.

Trzeba być kretynem, żeby odwoływać się do takich argumentów i trzeba być jeszcze większym kretynem, żeby – z powodów wyżej wskazanych – na takie argumenty się nabierać. Niestety, biorąc pod uwagę dominującą rolę tego typu zdjęć na przykład w Wiadomościach TVP, ta narracja działa i pada na podatny grunt.

Kiedy Imperium Osmańskie pukało do drzwi Europy, w Bizancjum debatowano o tym jakiej płci są anioły. Polska ma tuż przy granicy szalonego dyktatora, a nasi politycy i ich sympatycy każdą cenną sekundę czasu kupowanego nam przez dzielnych Ukraińców, marnotrawią na udowadnianie kto był bardziej proputinowski, bo zrobił sobie z nim zdjęcie podczas pełnienia oficjalnych zadań państwowych.

No poklepał jeden drugiego po ramieniu. Naprawdę, najpierw zaplanowali zamach stulecia, którego nikt przez dekadę nie umie udowodnić, a potem te wielkie umysły nie wytrzymały i w przypływie hormonalnej radości na oczach świata rzuciły się sobie w ramiona.

Wrzucanie zdjęć polityków z Putinem to argumenty, których wstyd użyć w dyskusji po ukończeniu 9 roku życia

Jednocześnie, jak na ironię, nie mówi się w tej dyskusji tylko o politykach Konfederacji, choć Korwin-Mikke i Braun mówią wprost zdaniami wyjętymi z propagandy Putina, destabilizując sytuację polityczną w Polsce.

Jak jeszcze kiedyś zobaczycie, że ktoś próbuje dowodzić jakiejś tezy zdjęciem Tuska/Kaczyńskiego z Putinem, wyślijcie mu proszę ten tekst.